Gliwice - opuszczona dyskoteka czyli dawny Zameczek Leśny

[Karolina Kot]

"Zameczek Leśny" wybudowany został w drugiej połowie XIX wieku w malowniczej okolicy, na obrzeżach Gliwic. Przez lata był ulubionym miejscem kulinarnych spotkań kolejnych pokoleń gliwiczan. Pierwotnie w jego pobliżu mieściła się strzelnica sportowa, później dobudowano także muszlę koncertową. Zawsze było tu dobrze zjeść i posłuchać czegoś miłego.
Nieruchomość podupadła w czasie II Wojny Światowej. Dopiero w 1950 roku wyznaczono jej nowego gospodarza. Przedsiębiorstwo Zakładów Przemysłu Ciężkiego w Gliwicach wyremontowało obiekt i uczyniło z niego ośrodek szkoleniowy. Kilka lat później przebudowany budynek przekazany został Komitetowi Budowy Parku Kultury i Wypoczynku dla miast Gliwice i Zabrze. Dawny "Zameczek Leśny" miał stać się jednym z ważniejszych elementów rozrywkowo - rekreacyjnych budowanego kompleksu parkowego.
Kolejnym jego użytkownikiem były Gliwickie Zakłady Gastronomiczne (lata 1960-1976). Wtedy to "Zameczek Leśny" stał się prawdziwą gastronomiczną perłą Gliwic. Lokal słynął na całą okolicę z pysznego jedzenia.
Niestety, w 1976 roku zlikwidowano Zjednoczenie Przemysłu Gastronomicznego, a majątek przekazano Zarządowi Centralnego Związku Spółdzielni Spożywców „Społem”, który całkowicie zmarnował potencjał tego miejsca, urządzając w nim swój magazyn i wytwórnię pierogów.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku w wydzierżawionym "Zameczku" powstał legendarny klub "Disco Bravo", cieszący się sławą na cały Śląsk.
Budynek powrócił do świetności - odbywało się w nim wiele dyskotek, pokazów i koncertów światowej sławy didżejów.
Dobre czasy nie trwały jednak długo. W grudniu 2006 dyskoteka "Bravo" zakończyła swoją działalność, gdy podczas kontroli wyszło na jaw, że dach budynku znajduje się w fatalnym stanie i mógłby grozić zawaleniem. Obecnie "Zameczek Leśny" jest własnością miasta i stopniowo popada w coraz większą ruinę.

Lokalizacja

[Karolina Kot]

Wnętrza obiektu we wrześniu 2014 roku:

[Karolina Kot]

Ciekawy artykuł ze zdjęciami działającej jeszcze dyskoteki:

Znana kiedyś w całej Polsce dyskoteka z wielkim pająkiem to dziś ruina

Gliwickie Bravo było pierwszą dyskoteką w regionie, która miała laser i ruchomego pająka pod sufitem, a w ciągu nocy bawiło się tu tysiąc osób. Po tamtych czasach została tylko ruina, która marnieje w parku.

W 1996 roku z Zameczku Leśnego w parku przy Chorzowskiej co weekend dobiega głośne "bum, bum, bum". Echo niesie się po okolicy. Tłum ludzi ustawia się w kolejce. Nie wszyscy mieszczą się w środku, ochrona musi pilnować wejścia. To tu rodzi się legenda.

Skórzane kanapy i lustra na ścianach

W ciągu kilku kolejnych lat imprezy w gliwickiej dyskotece Bravo były już znane w całej Polsce. Marek Berny i Adam Wojtasik pracowali tam przez lata jako DJ. Wspominają to miejsce z sentymentem. - Dyskoteka otworzyła się w miejscu, którego początki sięgają 1896 roku. Wtedy uroczyście został otwarty "Waldschloss", czyli leśny zameczek - mówi Berny.

W późnych latach 90. wszyscy chcieli się bawić, ale nie bardzo było gdzie. Brakowało pubów, o mniejszych klubach tanecznych jeszcze nikt nie słyszał. Dlatego z weekendu na weekend Bravo było coraz bardziej oblegane.

- Zachłysnęliśmy się tym, co amerykańskie, zachodnie. Na taką modłę "robiło się" wtedy lokale. Hitem były skórzane kanapy i lustra na ścianach. Dyskoteka słynęła też z najnowocześniejszych urządzeń: specjalne nagłośnienie, lasery, które wtedy były nowością i wielki aluminiowy "pająk" poruszający swymi "odnóżami"- konstrukcja podwieszona pod sufitem - dodaje Adam.

Zabawa przez cały tydzień

Z czasem imprezy w Bravo odbywały się już nie tylko w weekendy, ale przez cały tydzień. Klientów nie brakowało, nieważne czy środa czy sobota. Po kilku latach dyskoteka przeszła kapitalny remont, znalazło się miejsce na drugą, mniejszą salę. Wtedy mogło się tu pomieścić ponad tysiąc osób. - Od tego czasu na jednej imprezie można było połączyć różne rodzaje muzyki. Organizowano rockoteki z koncertami takich gwiazd jak Lady Punk, Hey, Piersi czy T. Love. Pojawiły się imprezy specjalne jak Mega Jam z popularną wtedy muzyką black i r`n`b - dodaje Marek.

Najbardziej popularne były jednak imprezy z muzyką techno, podczas których w klubie grały takie gwiazdy jak m.in. Westbam, legenda imprez Mayday czy ATB. Co weekend DJ Johnny i DJ Small rozkręcali gramofony z płytami winylowymi.

Na imprezy przychodziły nawet osoby głuchonieme. - Po prostu tańczyli bez butów. Nagłośnienie sprawiało, że te osoby wyczuwały drgania parkietu i poruszały się w rytm muzyki - wyjaśnia Berny.

Dziś Bravo grozi zawaleniem

Przez całe lata budynek był dzierżawiony. Z czasem, kiedy klubów w regionie zaczęło przybywać, gliwicka dyskoteka stopniowo traciła na popularności. Na początku 2005 roku zmieniła właściciela, żeby zamknąć się ostatecznie w 2006 roku, czyli równo 10 lat od otwarcia. Powód? Zły stan techniczny budynku, który nie nadawał się już do użytku. Głównym problemem był zły stan dachu.

Dziś dawny zameczek to ruina, która grozi zawaleniem. Okna i drzwi zamurowano, ponieważ wiele osób próbowało dostać się do środka, żeby zobaczyć, jak dziś wygląda legendarna dyskoteka.

Żródło: Gazeta.pl

[Karolina Kot]

Wygląda na to, że zbliża się koniec tej historii:

Zameczek Leśny w Gliwicach zostanie zburzony

Władze Gliwic zburzą Zameczek Leśny przy ul. Chorzowskiej. Liczą, że znajdą się inwestorzy, którzy zbudują tu coś nowego.

Źródło

[dziki32]

https://www.youtube.com/watch?v=FlGQWmKHvSA&t=213s