Strażnicy Czasu

Pan dodał jeszcze, że to wszystko wyglądało tak, jakby "ptak mu auto osrał".
No co ja na to poradzę, że ten Opel ma taki paskudny, sraczko - buraczkowy kolor...

To jest rzadki kolor. Trzeba ochrę z ugrem wymieszać w prawidłowych proporcjach. I dodać karminu. Ostrożnie.

@Karolino: bez urazy. Lecz Twój Archimedes to piękne autko. I ma szczęście, że jeździ nim taka fajna właścicielka

Nic tak nie krzepi na duszy, jak doborowe towarzystwo, w dodatku w jedynym słusznym kolorze karoserii.

P.S.
Mam na temat tego koloru pewną teorię. Prawdopodobnie chodziło o to, by tlenki były mniej widoczne.
Proszę zwrócić ponadto uwagę na innowacyjne, jak na te czasy, opływowe kształty Corsy - za projekt nadwozia odpowiadał japoński projektant, Hideo Kodama. Yin Yang, te klimaty.

Poniekąd w temacie



Źródło:
https://polona.pl/item/poradnik-szofera ... QyMjgxMzU/

Te porady są absolutnie w dechę!

No i tłumaczą zawartość bagażnika Archimedesa, która wygląda tak, jakby to stare, niepozorne auto należało co najmniej do komandosa (lub seryjnego mordercy ) i brało udział w wojnie.
I tylko ten punkt dziewiąty w tym błogim obrazie rzeczywistości bardzo mocno szwankuje...

Ciekawe co to są (zapasowe) ponosy ???
Ta lutownica też mi się bardzo podoba - tylko że musi to być takiego starego typu "lutkolba" z kostką "salmiaku" by ją można było w ognisku rozgrzać i na salmiaku wyczyścić. Swoją drogą zapomnieli napisać o topniku a bez tego lutowanie ani rusz! W dawnych czasach najpopularniejszym był "zajzajer" ("przegotowany" kwas solny) - współczuję tym elementom samochodu lutowanym takim sposobem

Okazuje się, że w Ząbkowicach Śląskich facetów wyrywa się metodą "na Opla Corsę".



Pół dnia jeździłam wokół rynku we Frankensteinie i nic. Tylko Straż Miejska zaczęła mi się podejrzanie przyglądać.
Widocznie wszystko dlatego, że nie mam na imię Kasia.

Moze to przez ta czarną maskę Arczka? Zmyliła...

Chciałabym zaznaczyć, że mój Archimedes jest prawdopodobnie jedynym Oplem Corsą, któremu namalowano portret.