Dziwne zjawiska na Bukowej Górze
: czwartek 17 sie 2023, 16:50
Chcę Wam coś opowiedzieć. Może pomyślicie, że oszalałem do reszty albo powinienem udać się na odwyk. Trudno...
Pamiętacie historię, którą przytoczyła Karolina o Der Hohe Stein w Górach Bardzkich?
Rok temu w czerwcu na Bukowej pojawił się mężczyzna, który opowiedział mi swoją przygodę sprzed miesiąca. Siedział na szczycie. Dzień był chłodny, ale nagle powietrze zgęstniało, zapadła martwa cisza i wokół niego zaczęły przewracać się z hukiem drzewa. Nie faktycznie, ale taki słyszał dźwięk. Trwało to kilkanaście minut. Przyznam, że zapomniałem o tym. Ale w ubiegły poniedziałek doświadczyłem tego samego. Nagle stało się straszliwie duszno, ptaki zamilkły i wtedy zjawiła się znajoma z Ujejsca wraz z mamą. Zamieniliśmy kilka zdań i już się żegnaliśmy gdy zza naszych pleców dobiegł straszliwy łoskot. Przypominał złamanie grubego konaru i jego upadek na ziemię. Odwróciliśmy się gwałtownie, ale nic nietypowego nie ujrzeliśmy. Panie odeszły, a ja po chwili usłyszałem ten sam dźwięk z innej części wzgórza. Zaraz potem kolejny, ale gdy dobiegł że środka ścieżki, na którą akurat patrzyłem poczułem niepokój. Łoskot powtórzył się jeszcze dwa razy i... odetchnąłem. Usłyszałem ptaki, poczułem powiew wiatru.
Czy istnieje jakieś racjonalne wyjaśnienie tego zjawiska? Wyrąb lasu już się zakończył.
Pamiętacie historię, którą przytoczyła Karolina o Der Hohe Stein w Górach Bardzkich?
Rok temu w czerwcu na Bukowej pojawił się mężczyzna, który opowiedział mi swoją przygodę sprzed miesiąca. Siedział na szczycie. Dzień był chłodny, ale nagle powietrze zgęstniało, zapadła martwa cisza i wokół niego zaczęły przewracać się z hukiem drzewa. Nie faktycznie, ale taki słyszał dźwięk. Trwało to kilkanaście minut. Przyznam, że zapomniałem o tym. Ale w ubiegły poniedziałek doświadczyłem tego samego. Nagle stało się straszliwie duszno, ptaki zamilkły i wtedy zjawiła się znajoma z Ujejsca wraz z mamą. Zamieniliśmy kilka zdań i już się żegnaliśmy gdy zza naszych pleców dobiegł straszliwy łoskot. Przypominał złamanie grubego konaru i jego upadek na ziemię. Odwróciliśmy się gwałtownie, ale nic nietypowego nie ujrzeliśmy. Panie odeszły, a ja po chwili usłyszałem ten sam dźwięk z innej części wzgórza. Zaraz potem kolejny, ale gdy dobiegł że środka ścieżki, na którą akurat patrzyłem poczułem niepokój. Łoskot powtórzył się jeszcze dwa razy i... odetchnąłem. Usłyszałem ptaki, poczułem powiew wiatru.
Czy istnieje jakieś racjonalne wyjaśnienie tego zjawiska? Wyrąb lasu już się zakończył.