Strona 1 z 71

Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 10:12
autor: Markot Roman
Skąd ten tytuł strony? Otóż w swojej w historii Gdów może pochwalić się niecodziennym skarbem, „prawdziwymi brylantami z Gdowa”, bo tak w piłkarskim środowisku krakowskim okresu międzywojennego nazywano trzech braci Zastawniaków, Franciszka, Tadeusza i Stanisława. Pamięć o nich wśród „Pasów” pozostała do dziś.

Dziadek sławnych piłkarzy Jakub Zastawniak w latach 1880-91 sprawował funkcję wójta gminy, jako gospodarz miał szacunek i uznanie wśród mieszkańców, pierwszy z Gdowa zapoczątkował wysyłkę swoich dzieci na nauki do Krakowa. Jeden z jego synów Leopold Zastawniak w 1904 poślubił 18 letnią Annę Węgrzyn z Góry św. Jana-Pobręczyna k/Jodłownika i z niej w 1905 ur Franciszek, w 1907 Tadeusz, w 1909 Maria, w 1912 Anna, w 1914 Kazimierz, w 1917 Stefania, w 1919 Stanisław, w 1924 Antonina. Z podziału majątku po ojcu, Leopold dostał górną część przydomowego pasa ornej ziemi, przylegającej do krakowskiej drogi. Na niej oraz na dokupionej od sąsiadów parceli, w 1904 r wzniósł nowe budynki, dom otrzymał numer 3. Anna Zastawniakowa zmarła w 1926, w wieku 40 lat. Wdowiec Leopold w 1930 r poślubił Walerię Bobek, a z niej w 1930 ur Józef i Janina w 1932.

Najstarszy z dziesięciorga rodzeństwa, Franciszek Zastawniak uczęszczał do szkoły powszechnej w Gdowie a następnie od 1917 r do IV Gimnazjum w Krakowie. W drugiej klasie przeniósł się do I Wyższej Szkoły Realnej, którą ukończył w 1924 r.
Drugi z braci Zastawników Tadeusz po gdowskiej szkole powszechnej, podjął naukę w 8 klasowym VII Gimnazjum im A. Mickiewicza w Krakowie, maturę zdał w 1926 r. Obaj ucząc się w krakowskich gimnazjach poznali zasady popularnej już w mieście gry w piłkę nożną. Młodzi chłopcy, także z lokalnej społeczności żydowskiej, w okresach ferii oraz wakacji, na gminnym pastwisku „Dąbrowy” oraz na Zarabiu przy moście zaczęli kopać coś, co przypominało piłkę. W tej grupie prym wiedli bracia Franciszek i Tadeusz Zastawniakowie oraz ich żydowscy koledzy Abraham i Dawid Kemplerowie. To właśnie ci zapaleńcy w 1923 r założyli gdowską drużynę piłki nożnej, o której więcej będzie później.

Jesienią 1923 r Franciszek i Tadeusz Zastawniakowie wstąpili do sławnego już wtedy klubu piłkarskiego „Cracovia”. Szybko stali się filarami w formacji obronnej, tworzyli parę „beków” nie do przyjścia. Franciszek był walecznym defensorem na prawej flance, popisywał się sporymi umiejętnościami gry głową ale nie zdobywał bramek. W barwach klubu „Pasów” grał do 1929 r, wycofał się po kontuzji łękotki, której nie potrafiono wyleczyć. Dwukrotnie, w latach 1927-28 reprezentował Polskę. W 1937 r podjął się roli szkoleniowca w „Cracovii”, jego treningi przyniosły klubowi czwarty tytuł mistrzowski. Dwa lata przed wybuchem wojny pełnił funkcję referenta Wydziału Gier Ligi PZPN.

Natomiast młodszy Tadeusz, był obrońcą i pomocnikiem, najczęściej na lewym skraju boiska, świetny „główkarz”. Jedna z legend krakowskiego klubu, następca sławnego Tadeusza Synowca, nosił przydomek „Wieruski”. W latach 1925-28, ośmiokrotny reprezentant Polski, w barwach Cracovii do 1933 r. Potem przeniósł się do Warszawy i dwa sezony grał w drużynie „czarnych koszul” Polonii a potem do wybuchu wojny został jej działaczem. W latach 1945-46 był pierwszym sekretarzem generalnym PZPN.

Najmłodszym z braci Zastawników ligowców był Stanisław. Do Cracovii wstąpił w 1930 r jako 11 letni chłopak i w wieku niespełna 18 lat zadebiutował w rozgrywkach ligowych, strzelając 3 bramki Ruchowi. „Pasy” zostały wtedy mistrzem Polski ale debiutant opłacił to groźną kontuzją i zakończył karierę w ekstraklasie. W 1938 r za namową brata Tadeusza podjął naukę na Politechnice Warszawskiej i został zawodnikiem Polonii. 3 września 1939 r miał rozegrać pierwszy mecz, nie zagrał bo stanął w obronie Warszawy. Ponoć był najcenniejszym brylantem z trzech braci Zastawniaków, niestety wojna a potem kolejna poważna kontuzja nie pozwoliły mu błyszczeć w pełni talentem.

Na poniższym zdjęciu zawodnicy Cracovii we Lwowie 13 -10-1926 r. Stoją od lewej: Stanisław Wójcik, Józef Nawrot, Leon Sperling, Ludwik Gintel, Edward Strycharz, Tadeusz Zastawniak, Józef Kałuża, Mieczysław Szumiec, Zygmunt Chruściński, Franciszek Zastawniak, Józef Kubiński, Stanisław Ptak, Mieczysław Wiśniewski.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 10:37
autor: Markot Roman
Zastawniakowie zawsze mieli czas na kopanie „gały” po murawie, wielce interesowali się gdowskim zespołem piłkarskim, któremu „matkowali” do końca i wspierali na różne sposoby. Tadeusz będąc zaraz po wojnie we władzach piłkarskich, dwóch gdowian Stefana Kozę oraz swojego brata Stanisława, powoływał do reprezentacji Krakowa w towarzyskich meczach z czeskimi drużynami. W ten sposób chciał zamanifestować i uhonorować miejsce swego urodzenia gdzie zdobywał pierwsze szlify piłkarskie.

W 1948 r bracia Zastawniakowie ufundowali coroczną nagrodę dla najbardziej „fair” grającego piłkarza Krakowa. Pierwszym jej laureatem został „garbarz” Mieczysław Nowak. Kolejnych edycji już nie było z powodu zakazu ówczesnych władz.Działalność sportowa nie przeszkodziła im w osiągnięciu wykształcenia ani tytułów naukowych. Franciszek Zastawniak ukończył studia na UJ w Krakowie w zakresie chemii i mineralogii. W 1950 r uzyskał tytuł doktora i został naczelnikiem Urzędu Probierczego. Był członkiem zagranicznych towarzystw naukowych, najlepszym specjalistą w dziedzinie zdobnictwa i kamieni szlachetnych w Polsce. Zmarł w Krakowie, w 1966 r i pochowany został na cmentarzu parafialnym w Gdowie.

Tadeusz Zastawniak w latach 1926-32 studiował na wydziale prawa i administracji UJ w Krakowie, pracę podjął w Prokuratorii Generalnej w Warszawie. Po wybuchu wojny, w czerwcu 1940 r otworzył kancelarię adwokacką w Dobczycach. Aresztowany przez NKWD pod koniec stycznia 1945 r w Gdowie wraz z Franciszkiem Ciulembą, szczęśliwie uniknęli wywózki do sowieckich łagrów. Tadeusz zmarł na zawał serca w 1956 r w Krakowie, pochowany jest na gdowskim cmentarzu.

Stanisław Zastawniak w 1948 r został metalurgiem po krakowskim AGH, zmarł w 1997 r

Poniższe zdjęcie z prywatnego archiwum rodziny Bilczyc przedstawia nierozpoznanych zawodników Cracovii, prawdopodobnie tuż po wojnie, może ktoś rozpozna swoich znajomych.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 14:55
autor: Franek D.
Jak pisze Roman - bracia Franciszek i Tadeusz Zastawniakowie, piłkarze Cracovii Kraków i reprezentanci Polski, spoczywają na cmentarzu parafialnym, w swoim ukochanym Gdowie.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 17:47
autor: Markot Roman
Zastawniakowie dzięki swemu talentowi, pracowitości i ambicji osiągnęli wiele w sporcie wyczynowym. Stali się wzorem do naśladowania dla gdowskiej młodzieży, wśród której na przestrzeni minionego stulecia także można dostrzec lokalne brylanty sportowe.

W kronikach polskiego sportu niewiele jest przypadków długiej działalności małego klubu wiejskiego. A takim przykładem jest właśnie drużyna piłki nożnej, obecnie Ludowy Klub Sportowy „Gdovia” Gdów, której setną rocznicę istnienia będziemy obchodzić za kilka lat. Kluby w małych miejscowościach pozostawione zwykle same sobie, zawdzięczają swoją egzystencję tym wszystkim, dla których sport stanowi społecznikowską pasję. W Gdowie zawsze tacy byli z zapałem do pracy z młodzieżą, stwarzali jej warunki do uprawiania sportu i rekreacji, poświęcali swoje siły, każdą wolną chwilę i z własnej kieszeni wspierali materialnie.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 17:53
autor: Markot Roman
W historii ludzkości wielką rolę odgrywa dbałość o fizyczny rozwój społeczeństwa. Powiedzenie „w zdrowym ciele, zdrowy duch”, potwierdza tylko niezmienną od wieków prawdę, wskazującą jak ważne jest współistnienie sfery duchowej i fizycznej człowieka w jego życiu. Uprawianie ćwiczeń fizycznych do XIX wieku kojarzyło się wszystkim z przygotowaniem do służby wojskowej. Dopiero wtedy zaczęto rozumieć rolę jaką może ogrywać sport dla zdrowego trybu życia. Choć na początku znajdowali się ludzie, którzy wyśmiewali i twierdzili, że „uprawianie sportu zakazane być powinno bo zabiera tylko młodzieży cenny czas do nauki, odwodzi ją od pracy, niszczy odzież i wzmaga apetyt, a więc rodzicom przysparza wydatków". Ważną datą dla rozwoju sportu na ziemiach polskich był rok 1866, kiedy to powstało Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", organizacja masowa propagująca uprawianie gimnastyki i wielu innych dyscyplin sportowych. Organizacja ta dbała także o rozwój kulturalny i patriotyczny swoich członków, organizując wycieczki, wieczornice, zabawy towarzyskie, a nawet spektakle teatralne. Błędem działaczy był tylko wrogi stosunek do gier zespołowych, które uważali za zbyt brutalne. Tymczasem od początku XX wieku, gry te, a zwłaszcza piłka nożna, zaczęły się żywiołowo rozwijać uzyskując olbrzymią popularność. Powstawały pierwsze kluby sportowe, które rywalizowały ze sobą w rozgrywkach ligowych.

Tradycje sportowe w Gdowie sięgają końca XIX wieku, kiedy w 1898 r powstało lokalne Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Założyła go grupa miejscowych działaczy, z poczmistrzem Józefem Ślósarczykiem na czele, lekarzem Józefem Morawieckim, ziemianinem z Zagórzan Dolnych Bończewskim, drogomistrzem Wojtanem i kierownikiem szkoły powszechnej Biedrońskim. „Sokół” oprócz propagowania zdrowego stylu życia poprzez sportowo-oświatowe zaangażowanie młodzieży, stał się też szybko zalążkiem ruchu niepodległościowego, stanowił zakamuflowaną formę ewentualnych wystąpień przeciw zaborcy. Stowarzyszenie umiejętnie skupiło miejscowych, zarówno starszych i młodych, członków Straży Ogniowej. Liczba chętnych przekraczała 200 osób, wszyscy wykazywali dużą żywotność. Nosili piękne mundury, urządzali ćwiczebne marsze wojskowe, uprawili gry i gimnastykę. Sukcesy sportowe odnoszone jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, przez pierwsze krakowskie kluby piłkarskie Cracovii i Wisły, sprawiały że gra w kopaną stawała się coraz bardziej popularna wśród młodzieży.

W Gdowie zaraz po odzyskaniu niepodległości, grę w piłkę nożną zapoczątkowali i rozpowszechnili gimnazjaliści.Poznali ją ucząc się w krakowskich gimnazjach i uczelniach. Grupie tej przewodzili bracia Franciszek i Tadeusz Zastawniakowie oraz Abraham i Dawid Kemplerowie. Wśród pierwszych gdowskich kopaczy piłki byli także: Władysław Zastawniak, Stanisław Knapik, Antoni Obruśnik, Julian Wawrzyk, Michał Kuć, Stanisław Matuszyk, Zygmunt Kaleta i Jan Dzióbek. Grupa tych młodych chłopców w czasie letnich ferii 1923 r, w czerwcową niedzielę po raz pierwszy doprowadziła do rozegrania meczu z podobnymi entuzjastami Marszowic, Niegowici i Nieznanowic. Mecz odbył się na nieznanowickich błoniach przy Rabie i zakończył dwucyfrowym zwycięstwem gości, którzy wystąpili w koszulkach uszytych przez Julię Kaczmarczykową z ul. łapanowskiej. Gdowianie za ten mecz zebrali wiele słów uznania oraz pochwał. Udany początek był zachętą do systematycznych treningów młodych ludzi, którzy nie zdając sobie z tego sprawy, tworzyli podwaliny gdowskiego klubu piłki nożnej.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 18:18
autor: Markot Roman
Ostatecznie młodzież gdowska założyła swój „klub piłki kopanej", którego "sportowym chrztem " był właśnie pierworodny mecz rozegrany w Nieznanowicach. Początki musiały bardzo skromne i jednocześnie bardzo trudne. Drużynę piłki nożnej wspierał materialnie w tym okresie właściciel dworu Kazimierz Habicht oraz bogatsze rodziny żydowskie, z których kilku synów grało w gdowskim zespole. Przez kolejne lata chłopcy prowadzili rozgrywki w okresie wakacji z drużyną z Dobczyc, w przyszłości przeobraziły się one w tak zwaną „świętą wojnę”. Poszerzyli też zakres wyjazdów, do Myślenic, Wieliczki, Łapanowa czy Wiśnicza. W meczach poza Gdowem korzystali z furmanek powożonych przez lokalnych sympatyków i kibiców. Wspólne uprawianie sportu zawsze zbliża ludzi ku sobie, i także w Gdowie integrowało lokalną społeczność gdyż zawodnikami byli m. in. gdowski policjant granatowy Tomasz Buda albo piłkarze wyznania mojżeszowego, bracia Kemplerowie, Edward Liebenheimer, Henryk Goetel i Michał Münzer.

Poniższe zdjęcia prawdopodobnie przedstawia gdowską drużynę piłki nożnej z początków jej działalności. Jak dotąd nie udało się rozszyfrować nazwisk zawodników.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 18:27
autor: Franek D.
Dobrze, że Roman wprowadził ten wątek!

Muszę stwierdzić, że analizując dostępne informacje dotyczące Ludowego Klubu Sportowego "Gdovia" (który kilka lat temu uroczyście obchodził swoje 90-lecie), trudno było mi utrafić na obszerny opis utworzenia oraz przebiegu historii gdowskiej drużyny piłki nożnej.

Szukając w innych źródłach o początkach piłkarstwa w Gdowie, znalazłem na str. 116 "Kroniki Gdowa", autorstwa Piotra Gumułki zdanie, że grupa młodzieży gimnazjalnej już od 1921 r. grywała latem w piłkę na pastwiskach nad Rabą koło mostu.
Przyglądając się zdjęciu z tamtego okresu, wydaje mi się, że widać na nim kształt ówczesnego tartaku oraz młyna Lelitów?

Znalazłem również na str. 44 "Ziemia Gdowska Przyroda–Historia–Kultura", autorstwa Teresy Kaczmarczyk zdanie, że w czerwcu 1923 r. gdowscy piłkarze rozegrali swój pierwszy mecz wyjazdowy z drużyną z Nieznanowic, odnosząc w nim wysokie zwycięstwo. Że od tego czasu przyjmuje się początek tradycji piłkarskich w Gdowie.

Prawdopodobnie ową zwycięską jedenastkę tworzyli (w kolejności alfabetycznej): Jan Dziubek, Zygmunt Kaleta, Roman Kempler, Dawid Kempler, Michał Kuć, Stanisław Matuszyk, Antoni Obruśnik, Julian Wawrzyk, Franciszek Zastawniak, Tadeusz Zastawniak, Władysław Zastawniak.

W latach 60/70 ubiegłego wieku, będąc chłopakiem, aktywnie kibicowałem swojej miejscowej drużynie piłkarskiej "LZS Gdów". Podziwiałem parady w bramce w wykonaniu Leszka Chanka, fascynowało mnie wymiatanie piłek sprzed bramki przez Olka Ciężarka oraz murowanie drogi przeciwnikowi przez Staszka Danka. Zazdrościłem Mietkowi Chwajołowi precyzyjnego centrowania. Pamiętam dryblingi w wykonaniu Tadka Hryniewskiego, kontry lewą stroną szybkiego Jaśka Danka oraz strzały na bramkę w wykonaniu Zygmunta Chwajoła. Lubiłem stać oparty o ogrodzenie GOK-u, po drugiej stronie drogi do Kalety, tuż zaraz za południową bramką boiska. Niestety moje kibicowanie skończyło się przykrym dla mnie wydarzeniem. Kiedy zamiast akcji na murawie, obserwowałem stojące obok Gdowianki w modnym wówczas mini, nagle dostałem potężne uderzenie piłką w twarz. Do dziś pamiętam ów niecelny strzał na bramkę, który przygwoździł mnie do słupka ogrodzenia, przerywając dalsze moje kibicowanie.

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 19:02
autor: Markot Roman
Franku chyba nie, bo gdzie koło młyna był most ? A ponadto ostatnio odwiedziłem p. Tadeusza Feliksa i jak twierdzi na tym zdjęciu m. in.jest właśnie on, z ręką podniesiona ku górze, schowany za strzelającym zawodnikiem, bramki bronił wówczas Ciężarek z Wygonu. Twierdzi też że mecz odbył się w łapanowski odpust około 1948 r, na placu gdzie stoi teraz nowy kościół. Ale mam wątpliwości bo ciekawe czy stał tam wtedy widoczny transformator.
Powoli dojdziemy i do po wojennego okresu, na razie tyle.

Aha, a jak mi się wydaje ten "celny" i niecelny strzał na bramkę trochę Cię chyba zraził do piłki nożnej...

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: poniedziałek 21 wrz 2015, 21:04
autor: Karolina Kot
Markot Roman pisze:Aha, a jak mi się wydaje ten "celny" i niecelny strzał na bramkę trochę Cię chyba zraził do piłki nożnej...

Jedno jest pewne - zainteresowania spódniczkami mini na szczęście nie ucierpiały w tym wydarzeniu. :mrgreen: ;)

Fajny wątek, panowie! :)

Re: Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

: środa 23 wrz 2015, 12:17
autor: Franek D.
Przyznaję, że w zamieszczonym wyżej moim wpisie, dotyczącym meczu z Łapanowem, błędnie zasugerowałem się kształtem widocznego w tle budynku, przypominającego tartak Lelitów przy ul. Młyńskiej w Gdowie. Nie widziałem natomiast wyłaniającego się w tle wzniesienia Kobylca.
Zmyliły mnie również umieszczone na gdowskim tartaku banery "Gdovii".
Przepraszam!

Zdjęcie owego meczu pochodzi ze zbiorów p. Tadesza Feliksa. Pozyskałem je od niego w 2006 r. Jest zatytułowane "Mecz Gdowa z Łapanowem". Zostało wykonane pod koniec sierpnia 1948 r. O widocznym na nim łapanowskim transformatorze może świadczyć powojenna mapa topograficzna, ukazująca przebieg w tym rejonie linii średniego napięcia.

Jako chłopak grywałem z kolegami na gdowskim stadionie w piłkę nożną, jednak konieczność noszenia okularów wyraźnie przeszkadzała mi w rozwoju tej dyscypliny sportu. Rozwijając natomiast inne zainteresowanie, przerzuciłem się na grywanie na gitarze w gdowskim zespole big beatowym "Tonica".
W tym czasie grywał w obronie "LZS Gdów" mój najstarszy brat. Na boisku wołano na niego "Artur". Zakończył swoją karierę po niefortunnym (decydującym o końcowym wyniku) podaniu do swojego bramkarza i to podczas niezwykle ambitnego meczu z "Rabą" Dobczyce.