Postautor: Markot Roman » wtorek 23 cze 2020, 14:15
Kilka słów o gdowskim wójcie - budowniczym.
Henryk Cebula, s Franciszka wywodził się z gdowskich kmieci, osiadłych na Zagaju w I połowie 18 wieku. Jego dziadek Jakub Cebula, s Antoniego 21 czerwca 1836 poślubił 24 letnią Katarzynę Kurnik z bilczyckiego Dziołu nr 16, c Michała i Teresy Jankowicz, gospodarował na zagrodzie pod nr 66. Natomiast ojciec Henryka, Cebula Franciszek ur. 26 sierpnia 1842 był trzecim z kolei synem i nie dziedziczył ojcowizny. Od najmłodszych lat związał swoje życie z Rabą, na odcinku Winiary-Nieznanowice znał każdy zakątek kapryśnej rzeki, głębie, wiry i odmęty, mielizny i prądy, wszystkie przejścia przez wodę. Jak nikt potrafił godzinami opowiadać o ukochanej rzece. Od dziecka był rybakiem, z bocheńskiego zarządu wodnego corocznie wydzierżawiał połów ryb na terenie Gdowa. Znał się na sztuce budowania drewnianych mostów i ciągle je naprawiał po każdej powodzi. Poślubił Annę Rudek z Wiatowic i tam początkowo mieszkał, gdzie 6 stycznia 1871 ur. się Henryk. Z ojcowizny na Zagaju około 1889 roku dostał niewielką parcelkę i na niej Cebulowie wybudowali chałupę pod nr 35, numer przejęli po rozebranym wcześniej w rynku szpitalnym przytułku. Anna Cebulowa zmarła 11 kwietnia 1891, w wieku 41 lat. 53 letni wdowiec Franciszek 19 listopada 1895, poślubił 20 letnią Juliannę Chanek ze Stryszowej nr 7, c Marcina i Marianny Kaczmarczyk. Julianna służyła we Gdowie, 2 stycznia 1898 ur. Helenę. U schyłku żywota Franciszek Cebula pełnił funkcję strażnika rzecznego, dozorował gminne ispiny. Zajęcia te zdał na syna Henryka oraz krewnych, a sam przesiadywał godzinami przy poręczy mostu i „patrzył na Rabę”. Zatopiony w myślach, żył minioną młodością i wspomnieniami o ukochanej Rabie. Zmarł 11 lipca 1922, w wieku 79 lat, Julianna 12 września 1946, przeżyła 72 lata.
23 letni Henryk Cebula, s Franciszka, 26 września 1894 poślubił 24 letnią Barbarę Pawlik z Gdowa nr 274, c Jakuba i Rozalii Dziedzic. Cebulowie najpierw mieszkali na Zagaju pod 35, potem przyszli na ojcowiznę Barbary pod nr 274 przy łapanowskiej drodze, niebawem po I wojnie przenieśli się do nowej chałupy z nr 346. 15 marca 1895 ur. Józef, zm. 6 lutego 1915, 11 kwietnia 1896 ur. Stanisław, 3 czerwca 1900 ur. Jan i zm.8 września 1900, 4 września 1903 ur. Jan i zm. 2 listopada 1903, 14 października 1904 ur. Franciszek i zm. 16 października 1904, 16 czerwca 1908 ur. Maria i zm. 22 czerwca 1908, 2 maja 1910 ur. Jakub, zm. 26 marca 1913, w 1909 ur. Rozalia, w 1912 ur. Władysław, przy życiu została czwórka dzieci. Kilkunastoletni Józef i Stanisław wraz z gdowskimi kolegami, m. in. z Ludwikiem Pareckim, Janem Piechem i (-) Chojnackim, za pieniądze od rodziców wyjechali do Ameryki. Powracający przywieźli do Gdowa smutną wiadomość, Józef zmarł na obczyźnie a po Stanisławie ślad zaginął, poszukiwany przez Czerwony Krzyż nie odnalazł się.
Henryk Cebula przejął po ojcu Franciszku zawód rybaka i początkowo dzierżawił na Rabie połów ryb. Jednak dość szybko zaprzestał, gdyż od młodości wyróżniał się aktywnością społeczną i wrażliwością na ludzką biedę. Zapamiętano go jako człowieka wielce sprawiedliwego i uczciwego, uparcie dążącego do wytkniętego celu. Zalety te zjednywały mu poważanie u władzy i miejscowej inteligencji, nawet u Żydów, których nie darzył sympatią. Ludzie coraz bardziej doceniali mądrość oraz publiczno-społeczną postawę gdowianina, Okresowo zajmował się gdowską biblioteką, w miejsce Rudolfa Sockiego w czerwcu 1913 roku powołany na członka Spółkowej Kasy oszczędności i pożyczek, podczas I wojny światowej zasiadał w gminnej radzie. Tuż po odzyskaniu niepodległości, w listopadzie 1918 roku, 47- letniego Henryka Cebulę wybrano wójtem (naczelnikiem) gminy, rada liczyła wtedy 32 członków, nie było w niej przedstawiciela izraelickiej społeczności.
-
Załączniki
-
- Henryk Cebula.jpg (96.74 KiB) Przejrzano 11262 razy