Po niezwykle krwawych walkach w listopadzie 1914 oraz na wiosnę 1915 w rejonie Osadnego poległo, według ostrożnych szacunków, samych żołnierzy rosyjskich poległo około 4000. Część zwłok pochowano na prowizorycznych cmentarzach, reszta jednak leżała cały czas tam, gdzie zastała ich śmierć.
W latach międzywojennych ciągle znajdowano w górach i na polach żołnierskie szczątki.
Równocześnie we wsi nabrzmiewał konflikt z duchowieństwem grekokatolickim, w wyniku którego większość mieszkańców przeszła na prawosławie. Nie dostano jednak zgody na budowę cerkwi. W tej sytuacji postanowiono wykorzystać poległych żołnierzy. Najpierw wybudowano kryptę w której składano znajdowane szczątki, na tej podstawie dopiero ponownie wystąpiono o pozwolenie na budowę pomnika-świątyni upamiętniającej poległych. Zgodę tym razem otrzymano i w latach 1929-33 powstała cerkiew Archanioła Michała. Obecny stan cerkiew i krypta zawdzięcza remontowi prowadzonemu w latach 2003-2005 przy wydatnej pomocy ambasady Federacji Rosyjskiej.
Spoczynek znalazło tu pierwotnie 1025 żołnierzy, w tym 23 znanych. Obecnie, po przeniesieniu szczątków z cmentarzy w Wyżnej i Niżnej Jabłonce, Wielkiej Polanie oraz jednej z mogił zbiorowych z Osadnego spoczywa tu aż 1600 żołnierzy, w tym 64 znanych z nazwiska.
Miejsce to niezwykłe. Zazwyczaj na cmentarzach patrzy się tylko na nagrobki, zaś tu mamy do czynienia z ludźmi, a raczej z tym co po nich zostało. Ale i te liche szczątki mówią o strasznych wydarzeniach jakie miały miejsce wiek temu. Przestrzelone i pogruchotane w jakimś strasznym boju czaszki "wpatrują" się pustymi oczodołami w odwiedzających z jakby jakimś niemym wyrzutem. Ciężko w tym miejscu być, ale i ciężko je opuszczać. Odchodząc rzuciłem za siebie cichutko: "Trzymajcie się chłopaki"...
Na koniec jeszcze coś, co raczej powinno znaleźć się na początku. Wchodząc do krypty samemu trzeba zapalić sobie światło, zaś wpół drogi, na półpięterku trafia się na stolik. Są na nim; puszka na datki, księga pamiątkowa oraz różne foldery, przewodniki i inne pamiątki. Przy każdym leży karteczka z ceną, a po wybraniu tego co nas interesuje należność wrzuca się do wspomnianej puszki. Nikt nie pilnuje, nie patrzy na ręce, nie każe kupować biletów.