Olkusz - opuszczona szkoła
: piątek 29 lip 2016, 19:51
W budynku byłem w sumie trzy razy, za pierwszym niestety z pożyczonym sprzętem dlatego zdjęć jest mało i są słabe. W kolejnym poście podrzucę już te nieco lepsze, z rewizyty.
Szkoła powstała jeszcze przed II Wojną Światową, jako budynek żeńskiego gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w latach 30. XX wieku. Później mieściło się tu Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego. W latach późniejszych, prawdopodobnie w 1976 zostało przeniesione do nowej lokalizacji. Niestety nie da się jednoznacznie prześledzić historii budynku bez udziału mieszkańców miasta, gdyż szkoła posiadała dwa budynki a ten opisywany był tym "gorszym" . Budynek szkoły służył różnym celom, co widać po zdjęciach. Mieściła się tam nauka jazdy, Centrum Kształcenia Zawodowego, Krawiec, a mała sala gimnastyczna została nawet zaadaptowana na kaplicę Zielonoświątkowców. W Dużej sali znajdują się względnie nowe meble i wyposażenie sportowe, więc prawdopodobnie szkoła czasami z niej korzystała.
W budynku mieszka na stałe jeden bezdomny w sile wieku, i czasami koczują inni-nieco młodsi. Mieliśmy z nimi ciekawe spotkanie . Chodziliśmy sobie po budynku, w zasadzie byliśmy już na ostatnim piętrze więc czuliśmy się dość pewnie. Zaglądamy do którejś z rzędu klasy oczekując kolejnego pustego pomieszczenia, zamiast tego odnajdujemy leżącą na materacu parę mniej więcej w naszym wieku. Obydwie strony były w takim szoku że przez chwilę staliśmy nieruchomo i gapiliśmy się na siebie. W końcu jednak wycofaliśmy się by nie zakłócać miru domowego .
Szkoła posiada 5 kondygnacji. Zaczynając od dołu. Piwnice posiadają dość duże okna, były prawdopodobnie zaadaptowane na zapasowe sale, może świetlicę. W pomieszczeniach znajdziemy kotłownię, kilka stojących zniczy(nie wiem czy znalazły się tam przypadkowo, czy mają większy sens), plakaty Zielonoświątkowców czy chociażby fragmenty Ewangelii a nawet teksty religijne pisane po hebrajsku .
Parter to kilka przestronnych i dobrze doświetlonych klas. W większości znajdują się w nich materiały budowlane, farby, meble w częściach-całkiem nowe materiały, tak sprzed 4-5 lat. W dobudówce znajdziemy wspomnianą już małą salę gimnastyczną przerobioną na kaplicę oraz większą z koszami i boiskiem. W szatniach do tego jeszcze dziecięce malunki, kredki, resztki wyposażenia. Na piętrze nie ma zbyt dużo pozostałości po najemcach, za to jest całkiem zadowalająca ilość po szkole-proporczyk, przybory, piłki i tak dalej. Jedno pomieszczenie schludnie zaadaptowane na mieszkanie bezdomnego, pełne świętych obrazków. Gdyby nie to że wszędzie walają się puszki aż bym go pochwalił za dobre prowadzenie. Mam nadzieję że tylko je zbiera na zarobek. Ostatnie piętro jest bardzo czyste, brak śmieci, chodzi się po nim z przyjemnością. Jest jeszcze poddasze, na którym znajdziemy między innymi stare tablice edukacyjne. Najbardziej podobała mi się tablica o grzybach, która sama grzyba złapała .Ot ironia losu. Poza tym znajduje się tam zimowe posłanie bezdomnego. Jest jeszcze wejście na dach, który racji dużego kąta spadku i otoczenia domów nie zdobył mojego serca.
I jeszcze jedno-co mi powiecie o tym metalowym pręcie na dachu? Resztki syreny alarmowej?
Jako ciekawostkę dodam iż mur szkoły, jak i plac z tyłu są zrobione z żydowskich macew-wątek opisany w osobnym wątku.
Szkoła powstała jeszcze przed II Wojną Światową, jako budynek żeńskiego gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w latach 30. XX wieku. Później mieściło się tu Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego. W latach późniejszych, prawdopodobnie w 1976 zostało przeniesione do nowej lokalizacji. Niestety nie da się jednoznacznie prześledzić historii budynku bez udziału mieszkańców miasta, gdyż szkoła posiadała dwa budynki a ten opisywany był tym "gorszym" . Budynek szkoły służył różnym celom, co widać po zdjęciach. Mieściła się tam nauka jazdy, Centrum Kształcenia Zawodowego, Krawiec, a mała sala gimnastyczna została nawet zaadaptowana na kaplicę Zielonoświątkowców. W Dużej sali znajdują się względnie nowe meble i wyposażenie sportowe, więc prawdopodobnie szkoła czasami z niej korzystała.
W budynku mieszka na stałe jeden bezdomny w sile wieku, i czasami koczują inni-nieco młodsi. Mieliśmy z nimi ciekawe spotkanie . Chodziliśmy sobie po budynku, w zasadzie byliśmy już na ostatnim piętrze więc czuliśmy się dość pewnie. Zaglądamy do którejś z rzędu klasy oczekując kolejnego pustego pomieszczenia, zamiast tego odnajdujemy leżącą na materacu parę mniej więcej w naszym wieku. Obydwie strony były w takim szoku że przez chwilę staliśmy nieruchomo i gapiliśmy się na siebie. W końcu jednak wycofaliśmy się by nie zakłócać miru domowego .
Szkoła posiada 5 kondygnacji. Zaczynając od dołu. Piwnice posiadają dość duże okna, były prawdopodobnie zaadaptowane na zapasowe sale, może świetlicę. W pomieszczeniach znajdziemy kotłownię, kilka stojących zniczy(nie wiem czy znalazły się tam przypadkowo, czy mają większy sens), plakaty Zielonoświątkowców czy chociażby fragmenty Ewangelii a nawet teksty religijne pisane po hebrajsku .
Parter to kilka przestronnych i dobrze doświetlonych klas. W większości znajdują się w nich materiały budowlane, farby, meble w częściach-całkiem nowe materiały, tak sprzed 4-5 lat. W dobudówce znajdziemy wspomnianą już małą salę gimnastyczną przerobioną na kaplicę oraz większą z koszami i boiskiem. W szatniach do tego jeszcze dziecięce malunki, kredki, resztki wyposażenia. Na piętrze nie ma zbyt dużo pozostałości po najemcach, za to jest całkiem zadowalająca ilość po szkole-proporczyk, przybory, piłki i tak dalej. Jedno pomieszczenie schludnie zaadaptowane na mieszkanie bezdomnego, pełne świętych obrazków. Gdyby nie to że wszędzie walają się puszki aż bym go pochwalił za dobre prowadzenie. Mam nadzieję że tylko je zbiera na zarobek. Ostatnie piętro jest bardzo czyste, brak śmieci, chodzi się po nim z przyjemnością. Jest jeszcze poddasze, na którym znajdziemy między innymi stare tablice edukacyjne. Najbardziej podobała mi się tablica o grzybach, która sama grzyba złapała .Ot ironia losu. Poza tym znajduje się tam zimowe posłanie bezdomnego. Jest jeszcze wejście na dach, który racji dużego kąta spadku i otoczenia domów nie zdobył mojego serca.
I jeszcze jedno-co mi powiecie o tym metalowym pręcie na dachu? Resztki syreny alarmowej?
Jako ciekawostkę dodam iż mur szkoły, jak i plac z tyłu są zrobione z żydowskich macew-wątek opisany w osobnym wątku.