Rezydencja w Rudnicy powstała w wyniku kilkukrotnej rozbudowy pierwotnego a zarazem najstarszego założenia obronnego, którego relikty odnaleźć można w części wschodniej. Było to najprawdopodobniej ufortyfikowane założenie obronne pobudowane na wyniesieniu terenu i otoczone wodą. Jako posiadłość rycerska „Rudno” wymieniana jest po raz pierwszy w dokumentach z trzeciej dekady XIII w.(!). Zapewne też, do czasu sprzedaży przez Sigismunda v. Keil - w roku 1481, wielokrotnie była przebudowywana.
Nabywcą majątku był Balzer v. Sterz, którego rodzina osiadła w tym miejscu na cztery pokolenia. Sto pięćdziesiąt lat później, jego potomek w prostej linii, który zmarł bezpotomnie (nie było jeszcze stajennych podtrzymujących ciągłość rodu, ponieważ ta "tradycja" ugruntowała się w baroku) w połowie XVI w. wzniósł kolejne skrzydło - przez co został w historii pałacu w Rudnicy pierwszym „skrzydłowym” : )). -to takie moje określenie.
Renesansowy dwór był budowlą na rzucie litery „L” z gankiem komunikacyjnym wspartym na arkadach od strony wewnętrznej. Pod koniec tego samego stulecia kolejnej rozbudowy – wznosząc trzecie skrzydło – dokonał Fabian von Reichenbach, zatrudniając także kolejnych włoskich artystów do wykonania sgrafittowej dekoracji; zostając tym samym drugim „skrzydłowym” w historii pałacu.
Niezwykle bogate zdobienia wskazują, iż wejście główne prowadziło przez podkowiasty dziedziniec. Renesansowy dwór otoczony był najprawdopodobniej także murem oraz fosą, która zasilana była z pobliskiego stawu.
W 1715 roku Christian Moritz von Haugwitz dobudowuje kolejne skrzydło – tworząc tym samym wewnętrzny dziedziniec przez co wpisuje się do pocztu jako ostatni „skrzydłowy”. XIX wiek to także czas prac budowlanych prowadzonych przy pałacu. Kolejny właściciel majątku Hans von Sternberg – kolekcjoner dzieł sztuki, militariów i chińskiej porcelany – wznosi od strony południowo - zachodniej okazały portyk. I ten portyk a właściwie kolumny i ich głowice leżące jeszcze do niedawna w krzaczorach „dostały nóg” i wyparowały. A to parowanie musiało być – jak mówił Gustlik Jeleń, „pierońskie” bo jedna tylko głowica ważyła około tony (!). Ale co tam …Polak potrafi!
- A. Głowica kolumny portyku 1.JPG (129.09 KiB) Przejrzano 4204 razy
- B. Glowica kolumny portyku 2.JPG (129.48 KiB) Przejrzano 4204 razy
- C. Głowica kolumny portyku 3.JPG (131.98 KiB) Przejrzano 4204 razy
- D. Głowica kolumny portyku 4 + bębny kolumn.JPG (135.49 KiB) Przejrzano 4204 razy
Zdjęcia głowic i części kolumn - sprzed roku 2010.
A kończąc już na poważnie to bryła pałacu jest dwukondygnacyjnym, czteroskrzydłowym założeniem, o pierwotnym jedno i dwutraktowym rozplanowaniu. W południowym narożniku wyciągnięta została – na owalnym rzucie – cylindryczna wieża zwieńczona krenelażem. W płaszczu wieży przepruto kluczowe, regularnie rozmieszczone strzelnice. Na fasadzie – założony na osi – pobudowany był czterokolumnowy, wyciągnięty przez obie kondygnacje portyk, z dość szerokim podjazdem. Na elewacji skrzydła wschodniego i północnego zachowały się liczne sgraffitowe dekoracje (jeszcze!) o tematyce floralnej i antropomorficznej. Wyróżnić jeszcze można sylwetki gryfonów, harpii i smoków budowane antytetycznie na pasowych aplikacjach pomiędzy markowanymi boniami. Także wewnątrz – wzdłuż skrzydeł XVI wiecznych – na obramieniach wokół drzwi liczne kandelabrowe sgraffitowe ornamenty. Zachowana kamieniarka dość jednorodna, ościeża drzwiowe i okienne fasciowe.
Pałac w Rudnicy – prawnie umocowany jako trwała ruina – w wyniku postępującej destrukcji od wielu lat odsłania kolejne etapy budowli, stanowiąc tym samym niezwykłą lekcję i doskonałą sposobność do naocznej analizy wielowiekowych nawarstwień tej para obronnej formacji. Warto to zobaczyć i poczuć się jak jeden z tych skrzydłowych, obrońców albo atakujących. Nomenklatura jak z meczu piłki nożnej ale to wszystko było… i rozbudowy i obrona i ataki – zamek się palił, obrońcy gasili a skrzydłowi go rozbudowywali. Ale w końcu przyszli "mocarze" w walonkach i rezydencja nie przetrzymała tego „pegierowskiego pomyślunku” i sposobu na usankcjonowany prawem szaber.
Dziś na dobry początek trzy rysunki nieocenionego B. F. Wernera tak by mieć ogólne pojęcie jak ta rezydencja wyglądała w połowie XVIII w. Jest ich co prawda jeszcze więcej ale trzy wystarczą. Na pierwszy rzut oka to rysunek pierwszy i rysunek drugi niewiele się od siebie różnią, ale widać jak zmieniając swe miejsce „błądzi” grobla pomiędzy stawem Młyńskim i stawem Dużym. No i tak.....jeśli w Kortumowie mogły były „prądy błądzące” to w Rudnicy jest (była) „błądząca” grobla. I pomyśleć jaka byłaby to atrakcja turystyczna ; ))
- 1. - 1749 r..jpg (152.3 KiB) Przejrzano 4207 razy
- 2. Rudnica - 1750 r..jpg (95.52 KiB) Przejrzano 4207 razy
- 3. Rudnica - ok. 1750-51.jpg (88.51 KiB) Przejrzano 4207 razy
Panoramy i widoki "z lotu ptaka" F. B. Wernera są rewelacyjne. I ciekaw jestem czy gdzieś tam w okolicy Friedrich Bernhard nie wynajmował sobie drona...urodził się niedaleko bo w Topoli k/ Kamieńca Ząbkowickiego i można powiedzieć, że znał tam wszystkich.
m.