Tbilisi - stara dzielnica
: wtorek 19 sty 2016, 20:27
Stara dzielnica zachwyca mnie od pierwszego wejrzenia. Ogluszajacy chaos balkonikow, schodkow, antresoli, wykuszy, altanek, ganeczkow, komórek, szopek, połpiwniczek i tajnych przejsc. Wszystko wycinane w drewniane ozdoby, oplecione wiekowymi gałeziami winorosli, bluszczu, kabli i sznurkow na pranie. Walace sie gdzieniegdzie opuszczone domy, mieszaja sie ze smiechem i gwarem biegajacych dzieci. Pelne zakamarkow uliczki pelne sa zakladow szewskich, krawieckich, naprawiajacych lodowki i pralki oraz malutkich sklepikow. Z otwartych okien mieszkan wydostaja sie na ulice powiewajace firany porwane przeciagiem i charczacy glos telewizorow emitujacych miejscowe seriale. Na balkonach stoja sloiki na przetwory, dymiony z winem, wietrzy sie posciel i leniwie przeciagaja sie grzbiety kotów.. Powiewa na sznurkach suszace sie pranie, rybki, grzyby i czuszki. Wiekszosc balkonow i kładek wisi gdzies pod niebem niczym nie podparta, zawieszona w niebycie przecząc zasadom grawitacji. Pordzewiale stare wolgi oplecione bluszczami i nie opuszczajace swego legowiska od lat stoja obok uzywanych aut spowitych swiezą benzynowa mgla. Stare miesza sie z nowym, zycie i radosc slonecznego dnia z upadkiem i rozkladem zbutwialych desek na pokruszonym malowniczo chodniku..
Ogromny bardak i anarchia a jednoczesnie jakis dziwnie zaklety w tym spokoj i harmonia, brak pospiechu i pogoni za wlasnym ogonem. Letnie upalne popoludnie pod pergolą ze szklanka wina w dloniach i puszystym mruczacym kotem na kolanach..
W kazdej uliczce widac tchnienie mijajacego czasu, a w pogietych konstrukcjach drzemie wspomnienie dawnych radosci i smutkow polaczone z wciaz pachnaca drewnem terazniejszoscia..
Ta dzielnica zdaje sie byc jakas oaza dawnych dni, jakims wspomnieniem czegos co dawno juz ulecialo w niepamiec, czegos na co brak juz miejsca we wspolczesnym zagonionym swiecie...
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-RRBZLwWQCcg/UGl69mc8wuI/AAAAAAAAARI/G6UiiO8u9lM/s800/IMG_1269.JPG)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-trdM4TwCBow/UGl6vncuUKI/AAAAAAAAAPg/77YPMvyIBBo/s800/IMG_1241.JPG)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-xEynYKuVvSE/UGl6wsWuE_I/AAAAAAAAAPo/yHh2speVuXU/s800/IMG_1243.JPG)
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-NYVL6pgChhw/UGl64ktEoAI/AAAAAAAAAQg/y8MQF3yO0js/s576/IMG_1256.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-fUi8EbDMFi0/UGl7BQXoeqI/AAAAAAAAARo/INOMFjliqPk/s800/IMG_1275.JPG)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-TRu1jT4a-Xk/UGl7CepuCLI/AAAAAAAAARw/CjCEHRSBKko/s800/IMG_1277.JPG)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-BZq8mSkHeg0/UGl7GIzU4XI/AAAAAAAAASI/eq0caoA4VRU/s576/IMG_1281.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-cmdZPTRelW0/UGl7Hbw8tcI/AAAAAAAAASQ/OFWaJAhovqA/s800/IMG_1282.JPG)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-M2wLq8jQg-c/UGl7RApQ7VI/AAAAAAAAATY/sPyHMg-3asU/s800/IMG_1305.JPG)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-iYhFk9fOh2o/UGl7bioxO4I/AAAAAAAAAUk/8gVqxKJnztY/s800/IMG_1318.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-HK9HknV_oIQ/UGl7fQqUcKI/AAAAAAAAAU8/NqkIWYOmsD8/s720/IMG_1327.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-rsaxf1FRYMU/UGl7k4o-i1I/AAAAAAAAAVk/czsly-AXO5U/s800/IMG_1335.JPG)
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-uzKPIIOlFCQ/UGl7oL4WfwI/AAAAAAAAAV8/E01RpcL50BQ/s800/IMG_1341.JPG)
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-7cnDZEmdI_w/UGl7wA-aLwI/AAAAAAAAAW0/dIVY0ou7Xfo/s576/IMG_1357.JPG)
Kawalek dalej miasto wyglada juz zgoła inaczej. Ryk klaksonow miesza sie ze swistem i zgrzytem koparek i młotow. Wielki plac budowy, wielkie miasto. Remont goni remont, czlowiek goni czlowieka.. Jest "normalnie"...
Ogromny bardak i anarchia a jednoczesnie jakis dziwnie zaklety w tym spokoj i harmonia, brak pospiechu i pogoni za wlasnym ogonem. Letnie upalne popoludnie pod pergolą ze szklanka wina w dloniach i puszystym mruczacym kotem na kolanach..
W kazdej uliczce widac tchnienie mijajacego czasu, a w pogietych konstrukcjach drzemie wspomnienie dawnych radosci i smutkow polaczone z wciaz pachnaca drewnem terazniejszoscia..
Ta dzielnica zdaje sie byc jakas oaza dawnych dni, jakims wspomnieniem czegos co dawno juz ulecialo w niepamiec, czegos na co brak juz miejsca we wspolczesnym zagonionym swiecie...
Kawalek dalej miasto wyglada juz zgoła inaczej. Ryk klaksonow miesza sie ze swistem i zgrzytem koparek i młotow. Wielki plac budowy, wielkie miasto. Remont goni remont, czlowiek goni czlowieka.. Jest "normalnie"...