Mo tośmy byli.
Dla zmylenia przeciwnika Izba znajduje się nie w Sosnowcu a w Będzinie, przy ulicy Promyka 30. O jej istnieniu dowiedziałem się przypadkiem, dzięki wzmiance w Tygodniku Solidarność. Temat jakoś dziwnym trafem nie ruszony jeszcze na forum więc trzeba było udać się na miejsce. Zazwyczaj Izba czynna jest tylko w czwartki, ale z okazji prac nad rekonstrukcją pewnego eksponatu w postaci przyczepy do Ogórka, w tym tygodniu można było zawitać w dowolny dzień. Konieczne było tylko wcześniejsze telefoniczne umówienie wizyty.
Izba Tradycji istnieje od 2013 roku dzięki zaangażowaniu PKM i pracowników. Posiada dokumenty, umundurowanie, unikatowe wyposażenie warsztatów, a co najważniejsze pojazdy: Jelcz 045 RTO czyli ogórek, Ikarus 260.04, Jelcz M11, Ikarus 280.26, pojazd pogotowia technicznego na bazie Ikarusa, a jako swego rodzaju dodatek koparkę Białoruś.
Zwiedzanie zaczyna się rzecz jasna od tego:
Potem warsztat mechaniczny z różnymi ciekawymi urządzeniami
Elektryczny również stoi otworem
Jest też izba tradycji w Izbie tradycji
I następne warsztaty z różnymi fajnymi przyrządzikami
Po lewej stronie smarownica ciśnieniowa, zaś obok sprytny przyrząd do ustawiania zbieżności kół
Z warsztatu na warsztat robiło się coraz ciekawiej, tutaj dyferencjał od Ogórka. Wbrew pozorom pracował leciutko, można było obracać żelastwo jednym palcem
Skrzynia biegów od tegoż, widać co jest w środku
I wreszcie trochę kardiologii, czyli coś o sercu. Mechanicznym.
Silnik od Ikarusa, leżący. Maleństwo, ale bardzo mile wspominany przez mechaników, trwały, niezawodny
A to wielkie coś, to silnik od Ogórka. Ten to miał wielkie serce
Zwiedzając główną halę zaczyna się od wprowadzenia. Zastanawiałem się do czego może służyć ta kabina od Ikarusa, po chwili wszystko się wyjaśniło. Przemiły wirtualny przewodnik opowiadał o historii zagłębiowskiej komunikacji miejskiej
A potem do wielkich maszyn! Z tym że najpierw można, a nawet trzeba było, zajrzeć od nietypowej strony.
Czyli co ma Ogórek pod kiecą ( oczywiście nie eks kandydatka rzecz jasna
)
Pod Ikarusem było ciut inaczej, nowocześniej jakby
Ale wszędzie było dokładnie tak jakby przed chwilą autobusy wyjechały z fabryki. Albo nawet lepiej
Oczywiście same wnętrza też lśniły czystością i zapraszały, nawet wóz techniczny
Dawno już takiego widoku nie widziałem, gościnnie otwartych drzwi Ikarusa
Biletów nikt nie kasował, kontroli też nie było. Znowu się upiekło
W Jelczu też było miło
Ale najlepsze zawsze zostawia się na koniec.
Gdzież może być bardziej przytulnie niż we wnętrzu Ogórka?
Nieodłączny atrybut tych milutkich autobusów, czyli kocyk
To też niezapomniany widok.
Dla tych co lubią wielkość, też coś jest
Potem w te pędy pomknęliśmy do Częstochowy w nadziei na zwiedzenie zapałczarni. Niestety, najpierw przydługie zwiedzanie Izby, z gawędzeniem w przytulnym Ogórku z przemiłym panem oprowadzającym, potem uroki gierkówki czyli jeden wielki korek i skończyło sie na tym że pocalowaliśmy klamkę. Ale niezrażeni (no może troszkę) postanowiliśmy obejrzeć zamczysko w Olsztynie. Obejrzeliśmy dokładnie. A potem było już klasycznie, wiochami i wojennymi jurajskimi cmentarzami,
Wróciłem kiedy juz zaczynało świtać