Gdzieś na Dolnym Śląsku

W dziale tym znajdują się opisy, zdjęcia oraz reportaże z wypraw i wycieczek
Posty: 2949
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: buba » poniedziałek 03 paź 2022, 19:56

Wszystkie poniższe relacje z Nowej Rudy pochodzą z wyjazdu w styczniu 2022:



W Nowej Rudzie postanawiamy się pokręcić po terenach nieczynnej kopalni. Ponoć była to pierwsza kopalnia węgla kamiennego na terenach obecnej Polski i reklamują ją również jako jedną z najbardziej niebezpiecznych i wybuchowych w Europie, np. w 1941 roku podziemny wyrzut gazów i skał zabił tu 187 górników (więcej o tym na forum straznicyczasu - tutaj: http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic. ... 37&t=13478)

Nie tylko węglem szczyciła się Nowa Ruda. Odkryto tu także złoża łupku ogniotrwałego, który był na miejscu specjalnie oczyszczany i wyprażany w pieco-kominkach o ciekawych kształtach.

W latach 90 tych losy kopalni potoczyły się klasycznie - okazała się nierentowna, niepotrzebna, wszystko nagle przestało działać jak trzeba, więc została zlikwidowana. Obecnie fraza "Kopalnia w Nowej Rudzie" kojarzy się głównie z obecnym tam muzeum i podziemną trasą turystyczną, gdzie wędruje się z przewodnikiem i chyba nawet można pojeździć podziemną kolejką. Nas jednak głównie interesują tereny rozciągające się kawałek dalej, gdzie zostały hałdy i szumi młody las nafaszerowanych mniejszymi i większymi ruinkami.

Póki co oddalamy się od centrum miasta, kierując na obrzeża. Mijamy ogrodzenie, ponoć dawnej szkoły górniczej. Tak nam mówił przynajmniej jeden koleś zza płotu.

Obrazek

Jest też orzeł z pozyskaną świetlistą koroną.

Obrazek

Ozdobny mur z ceglastych elementów. Nie wiem jakie miejsce niegdyś ozdabiał, ale sugeruje, że idziemy w dobrą stronę.

Obrazek

Obrazek

Tu chyba bardziej współczesne pieczątki i szlaki.

Obrazek

Zza węgła jakiegoś opuszczonego budynku wygląda szyb.

Obrazek

Obrazek

To póki co ta część muzealna, ale prezentuje się nadpodziw sympatycznie. Pomnik górnika.

Obrazek

Obrazek

Pomnik kolejki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzieś tu pewnie wpuszczają pod ziemie wycieczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaglądam do otwartego budynku. Sklepik z pamiątkami, kasa, trochę eksponatów. Jakby kogoś interesowała dokładniejsza historia kopalni:

Obrazek

Wiszą różne odezwy, mające sprowadzić styl życia górnika na właściwe tory. Ciekawe czy działało? I górnik po przeczytaniu tabliczki od razu tracił smaka na piwo i biegł do lekarza?

Obrazek

Obrazek

Kolekcja sztandarów. Mniej i bardziej bojowych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to byłoby na tyle ze zwiedzania miejsc turystycznie udostępnionych. Na zorganizowaną wycieczkę podziemną się nie wybieramy - nie bardzo mamy czas a innych planów dużo. Poza tym kabak chyba by nas zabił, jakby się dowiedziała, że jeździliśmy podziemną kolejką bez niej ;)

Tunel do innego świata.

Obrazek

Obrazek

Można też chyba schodami.

Obrazek

Za tunelem otwiera się pusta przestrzeń. Taka zbyt pusta... Czuć wyraźnie w powietrzu jeszcze nie do końca wymazane z czasoprzestrzeni budynki. Ziemia pachnie postindustrialem. Bardzo charakterystyczny zapach - ni to żwiru, ni to nadpalonego kabla, ni to starego jutowego worka, w którym zostało trochę pyłu po węglu. Trochę jak aromat smaru, trochę rdzy, trochę zawilgłego betonu. Taki ogólnie zapach przygody, podpowiadający: "zaraz znajdziesz coś ciekawego, chyba że to najpierw cieć pilnujący terenu znajdzie ciebie" ;)

Nie wiem dlaczego, ale jest to jeden z terenów pokopalnianych o bardziej mrocznej atmosferze. Z każdego zakamarka wyziera tu jakiś smutek, jednocześnie z lekka podprawiony niepokojem. W podobnych miejscach w Bytomiu czy Wałbrzychu nigdy nie miałam takich odczuć, nawet włócząc sie samotnie. Bardziej posępne wrażenie chyba robiła jedynie kopalnia im. Izotowa z Nikitowki ;) ( https://photos.google.com/share/AF1QipO ... NUUGdZUUF3 )

Jedyny zachowany budynek (z gatunku dużych) przypomina nieco wieżowiec. Ale to tak na pierwszy rzut oka. Troszkę dokładniejsze oględziny - i widać, że to coś raczej nie mieszkalne dla ludzi. Tu miał mieszkać prąd ;) Miała tu być jego centralna rozdzielnia. Budynek nigdy jednak nie pełnił swojej funkcji, bo nie został ukończony. Jak zaczęli go budować w latach 90 tych, tak i przerwali i porzucili. No bo wtedy kopalnia upadła, więc już nie było jakiego prądu rozdzielać i po co.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lód w podobnym stanie jak beton. Kompozycja spójna ;)

Obrazek

Obrazek

Główny nasz cel to hałda! Wyleźć na górę i się rozejrzeć. Czarny szczyt w naszą stronę opada bardzo stromym zboczem, pewnie by i tu wlazł, ale trochę się obawiamy czy to się nam na łeb nie osypie. Idziemy więc drogą jezdną zupełnie naokoło.

Obrazek

Obrazek

Całkiem pokaźna górka z tej naszej hałdy! Widoki wokół cieszą oko. Robimy sobie mały piknik, obserwując okoliczne szczyty, zarówno te płowe, jak i te pocukrowane śniegiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest nawet jeden duży jęzor śniegu! ;)

Obrazek

W dolinach śmigają pociagi...

Obrazek

Strome zbocza odległych kamieniołomów...

Obrazek

Obrazek

I snują się dymy! Tak... To jedna z moich ulubionych rzeczy w czasie zimowych włóczęg. Nawet tak nazywamy ten nasz zimowy cykl wyjazdów - "małe zadymione miasteczka". Pewnie wielu ludzi na tym etapie zacznie tupać z oburzenia, szczelniej się zamota w maseczki antysmogowe, zamknie okna i zacznie wygłaszać coś o substancjach smolistych, od których płuca zawiązują się w supeł. I ja nie twierdze, że to nieprawda. Sama prawda! Ale ja i tak uwielbiam dymy! Podziwiac wizualnie i wąchać! Patrzeć jak łamie się na nich światło i jak pełzają, wiją się, wirują... Jak przyjmują różne kształty i sprawiają wrażenie żywego organizmu. A może one potrafią być przyjazne i nie szkodzić? Ale tylko dla tych, którzy je szczerze pokochali, darząc sympatią i szacunkiem? ;)

O tak... Nowa Ruda w kategorii moich zadymionych miasteczek stanęła na wysokości zadania i spełniła oczekiwania na 200% :D Zapewne ten sympatyczny punkt widokowy miał w tym też spory swój udział!

Obrazek

Obrazek

I tak... Odłożyć na chwilę i zapomnieć slogany "smog to zło", "wymień swój piec", itp. I spojrzeć z boku. Z dystansu. Bez tych wszystkich cywilizacyjnych obciążeń. Jakby się było przybyszem z innej planety, który zwiedza nasz świat i obserwuje ciekawe zjawisko. W tym naprawdę można odnaleźć piękno. Może nieoczywiste, może nie wpadające w klasyczne kanony, którymi jesteśmy nasączani od dziecka... Bo świat nie jest czarno - biały... Często bywa szary... jak ten dym!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"To za węgiel!" :) To chyba dobry toast siedząc na hałdzie dawnej kopalni i patrząc na wyziewy z miejskich kominów?? ;)

Obrazek

Gdzieś na hałdzie. Takowa tasiemka. Karagana to jakaś syberyjska roślina. Ktoś ją tu specjalnie posadził? Ładnie by było jakby się rozrosła, a żółte kwiaty pokryły całe wzgórze! :)

Obrazek

Przepusty pod drogą mają tu solidne, z daleka myśleliśmy, że to jakiś bunkier ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po krzakach rozsiane jest sporo betonowych pozostałości jakiś budowli. W większości już tak omszałych i zasypanych liśćmi, że łatwo można je przegapić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W skarpie jednego ze wzgórz dostrzegamy bardzo intrygujący otwór. Nie wypada nie sprawdzić!

Obrazek

Obrazek

W środku widzimy taki korytarzyk. Nie wiem jak daleko prowadzi, bo po jakiś 5 metrach zaczyna być zalany. Gumiaki niestety zostały w domu, a moczyć butów przy tych temperaturach całkowicie nie mam ochoty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Było wejście... I oczywiście zamurowali. A akurat nie zgraliśmy się w fazie z żadną dobrą duszą, która rozkuwa takie miejsca :(

Obrazek

Już, już mamy wracać do miasta, gdy rzuca się w oczy jeszcze jedna szczelina. Ładnie zamaskowana zwieszającą się trawą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na dole w dwie strony rozchodzą się małe korytarzyki o ceglastych sklepieniach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sufity mają tu całe w korzeniach.

Obrazek

Tym tunelem trzeba by się czołgać. Wieje z niego chłodem bardziej niż z innych. Może by tędy wlazł do kopalni na krzywy ryj? ;)

Obrazek

Obrazek

Nieopodal stoja takowe kominki.

Obrazek

Widoczki w promieniach zachodzącego słońca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieczynne piece do prażenia łupku. Szukaliśmy ich - i ni cholery... Ni ma... Niestety chyba już je rozebrali. Albo nie znaleźliśmy. Zdjęcie z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Łupek_ogn ... a_Ruda.jpg

Obrazek

Czy gdzieś tutaj były te piece??? Zostały jakieś betonowe ściany jakby dawnych podpór, miejsce jakby trochę podobne...

Obrazek

Do Nowej Rudy znów wracamy tunelem pod torami. Ten jest jeszcze bardziej klimatyczny od poprzedniego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak oto nam zeszło pół styczniowego dnia wśród żwiru hałd, błota tuneli, mchów, liści i rozległych widoków na sudeckie pagóry, wśród snujących się malowniczych dymów!


cdn

Posty: 2499
Rejestracja: czwartek 16 kwie 2015, 17:40
Lokalizacja: Słajszewo

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: Gniewko » poniedziałek 03 paź 2022, 20:51

Nigdy Buba nie uwierzysz kto jest autorem tego graffiti wrzuconego w 2004 roku... Ech...
Załączniki
DSCN1867.jpeg
DSCN1867.jpeg (127.27 KiB) Przejrzano 2189 razy
Maciej Rodziewicz

Posty: 27835
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: Karolina Kot » poniedziałek 03 paź 2022, 21:46

No przecież chyba nikt z naszego szanującego się Forum, prawda?
My nie bazgramy po ścianach. :geek:
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Generał Admin
Posty: 2038
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie/Hessen

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: kusmanek » poniedziałek 03 paź 2022, 22:01

To nie są bazgroły, tylko Street Art :D
Born to make history

Posty: 2949
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: buba » wtorek 04 paź 2022, 08:24

Nigdy Buba nie uwierzysz kto jest autorem tego graffiti wrzuconego w 2004 roku... Ech...


Rozumiem ze chodzi i to duze, z szybem? Bardzo jestem ciekawa kto! (i chetnie zaprosze do domu, zeby mi cos na scianie namalowal :mrgreen:

Posty: 2949
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: buba » wtorek 18 paź 2022, 14:41

W Nowej Rudzie klimaty kolejowe towarzyszą nam od samego początku pobytu - nie może być inaczej, skoro przyjeżdżamy tu pociągiem.

Obrazek

Dużym plusem tej stacyjki jest otwarta poczekalnia.

Obrazek

Obrazek

Mają tu stylowy stoliczek, rzeźbioną fikusną bramkę... Kasa tylko się nie ostała i zaginęła gdzieś w wirze dziejów...

Obrazek

Budynek naprzeciw stacji pełni funkcje jakiś magazynów.

Obrazek

A na tej ścianie wyłażą stare napisy, niestety nie umiemy rozszyfrować ich treści.

Obrazek

Tu nie wiem co kiedyś było? Może kibelki? Może jakieś garaże? Teraz wszystko zamknięte na głucho, przynajmniej od strony peronów.

Obrazek

Obchodząc dookoła jednak znajdujemy wejście - widać ktoś sobie zagospodarował to miejsce na noclegownie lub inny kąck rekreacyjno - wypoczynkowy.

Obrazek

Obrazek

Potem udajemy się na obrzeża miejscowości - w kierunku mostów i wiaduktów, mając informacje, że okolica słynie z takowych. Pierwszy wpada nam w oczy kamienny wiadukcik polnej drogi, przekładający się nad linią kolejową. Droga ma wybitnie rude umaszczenie, jak przystało na te okolice, mające odzwierciedlenie nawet w nazwie miasta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pociąg do Wałbrzycha radośnie nas pozdrawia sygnałem, machaniem z kabiny maszynisty a potem zapodaje spory przechył na zakręcie!

Obrazek

Zaraz obok jest mosto-wiadukt kolejowy, gdzie prawie 40 metrów pod torami przepływa sobie rzeka Woliborka i przebiega boczna droga. Robi wrażenie skubaniec! Wiedzieliśmy, że jest spory, ale żeby aż tak? Osz kurde! Jaki gigant! Kiedyś miał dwa tory. W latach 90-tych zdjęli jeden, ponoć dla odciążenia konstrukcji. Teraz wygląda to więc nieco krzywo, acz owa asymetria może nawet dodaje uroku konstrukcji?? Aha! I co jeszcze ciekawe - ten wiadukt nie jest prosty, on zakręca!

Najpierw oglądamy go sobie z góry - miejsce jednoczesnie jest fajnym punktem widokowym na miasto, góry - w ogóle na cała okolicę!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A potem złazimy pod most. Z dołu wygląda chyba jeszcze bardziej imponująco!

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idzie ku wieczorowi... Dymy snują się nad Nową Rudą... Część zdjęć jest z tego roku, część pochodzi z naszych poprzednich pobytów w tym miasteczku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dymy nad blokowiskiem

2014

Obrazek

2022

Obrazek

Włócząc się po Nowej Rudzie rzucają się nam w oczy różne kościoły...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu w wyobrażeniu korony cierniowej poszli na spore uproszczenie ;)

Obrazek

Acz głównie ten budynek przykuwa uwagę - taki niesamowicie gigantyczny jak na takie małe miasteczko. I taki jakiś porozgałęziany, sprawiający wrażenie, że w środku musi być setki tajnych przejść i przedziwnych pomieszczeń, do których tylko nieliczni znają dojściowe korytarzyki. Początkowo odbijamy się od zamknietych drzwi, jak to zazwyczaj bywa z kościołami w Polsce...

Obrazek

Kolejnego dnia, a raczej wieczora, widzimy przygaszone światło w oknach i sączące się przez mury śpiewy - ktoś musi być w środku. Zaglądamy, może teraz się uda zobaczyć wnętrza? Tak trafiamy na wieczorną, śródtygodniową mszę. Kościoły i nabożeństwa organizowane w nich w niedzielę/święta a w zwykłe dni - to zupełnie inny świat, krańcowo odmienna atmosfera. Jak to kiedyś nam powiedział jakiś mądry ksiądz: "W niedzielę ludzie przychodzą do kościoła z obowiązku, ci, którym się wydaje, że muszą, bo wypada, bo inaczej pójdą do piekła albo co powiedzą sąsiedzi. Trzeba ubrać nową kieckę, pokazać się, odbębnić, odhaczyć i uffff zaliczone. W tygodniu przychodzą ci, którzy chcą. Ci, którzy czuja taką potrzebę w sercu. Bo nikt im tego nie rozkazał, to jest tylko i wyłacznie ich własna wola". I to cholernie czuć! W kościele w Nowej Rudzie jest może ze 30 osób. Msza jest krótka, bez zbędnego pierdzielenia o polityce i szlag wie czym jeszcze. Przyćmione światło, dużo pieśni odbijających się echem po wysokich sklepieniach i jakieś takie poczucie przestrzeni i szerokiego oddechu. Można wbić się w ciemny kąt i chłonąć atmosferę małego, styczniowego, sennego miasteczka i lokalnych babuszek przesuwających w dłoniach perełki różańca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest tu też niesamowita wystawa świętych obrazów, takich zrobionych ze śrubek, muterek, podkładek, gwoździ i innego żelastwa typu drobnego. Coś pięknego! Chciałabym mieć taki obraz w domu!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ów kościół nocną porą, widziany z jakiegoś okolicznego zaułka.

Obrazek

Obrazek

Bo w długie, zimowe wieczory pętamy się uliczkami, podwórkami, korytarzykami lokalnych bram. Podziwiamy jak dymy snują się w świetle latarni i samochodowych reflektorów. Zaglądamy ludziom do okien, będąc cichymi świadkami zwykłych i niezwykłych scen i zdarzeń... Jakoś tak jest, że nocami płyty wydają się bardziej popękane, asfalt wyboisty a czeluście piwnic bardziej tajemnicze i ziejące chłodem. Czasem spomiędzy załomów muru oderwie się jakaś postać i chyłkiem oddali się znikając w mroku. Inna chwiejnym krokiem, jakby targanym przez wiatr, zatańczy na środku ulicy w światłach mknącego auta i zniknie jak sen nie wiadomo gdzie. A może to tylko nas na chwilę oślepiły reflektory? Latarnie czasami buczą, innym razem mrugają. Trafiamy też na ulicę gasnących latarń. Gdy podchodzimy do kolejnych - to one gasną. Spotkałam dotychczas "fotokomórki" gdzie ruch generował zapalanie się światła. Ale odwrotnie? Może to specjalna ulica dla buby, aby mogła się nacieszyć klimatem?? A na to wszystko z wysoka patrzy księżyc, kałuże ścina mróz, a nocni wędrowcy coraz bardziej rozglądają się za knajpą, gdzie można by ogrzać zgrabiałe łapy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedno z czym mamy problem w tym miasteczku to nocleg. Wszystkie tanie hoteliki czy kwatery pracownicze zostały zabite przez zorganizowaną akcję przestępczą pod kryptonimem "Pandemia". Dodzwoniłam się na kilka nieaktualnych już numerów i pogadałam z właścicielami upadłych obiektów... Te, które cudem przetrwały, są napchane po brzegi ukraińskimi robotnikami. Jedyne wolne miejsca są w zameczku, który o dziwo klimaty ma akceptowalne, acz ceny są dość odrażające... Cóż, coraz ciężej jest znaleźć w Polsce normalny nocleg pod dachem, taki zwykły, dla niewymagających...

Nasze wymuszone i nieco burżujskie miejsce noclegowe takowoż się prezentuje:

Obrazek

cdn

Posty: 2949
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: buba » poniedziałek 07 lis 2022, 16:03

Nie tylko tereny związane z koleją i kopalnią stanowią atrakcję i ubarwiają krajobraz Nowej Rudy. Z racji że mają tu dwie rzeczki - Włodzicę i Woliborkę, teren miasta jest cały usiany mostkami, kładkami i wszelakimi drewnianymi czy żelaznymi przeprawami, obecnymi oraz na tyle nadgryzionymi czasem i patyną, że zostały już tylko ażurowym wspomnieniem przeszłości.

Pod wielkim mostem kolejowym możemy napotkać malutkie kładeczki prowadzące do poszczególnych, nadrzecznych domów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu już solidniejszy okaz, którym przez rzeczkę przekłada się szosa.

Obrazek

W bliskich okolicach kopalni natrafiamy na takowy szkielet mosteczku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A czy taką malowniczą konstrukcję można nazwać wiaduktem? ;)

Obrazek

Obrazek

Włodzica przepływa przez centrum Nowej Rudy. Szeroki, ocembrowany kanał obmywa dolne części kamienic.

Obrazek

No więc i na mostkach można tu oczywiście porządnie użyć!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ciekawe mają tu wyjścia z mieszkań nad rzekę, schodki, tuneliki, wąskie przesmyki między kamerlikami...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niektóre budynki od strony rzeki wyglądają jak twierdze!

Obrazek

Nad wodą dominują lite mury z małą ilością okien. Jakoś widać ludziska nie lubią patrzeć z bliska jak płynie sobie rzeka ;)

Obrazek

Maskotka miasta - nadwodny jaszczur.

Obrazek

Jest z nim związana lokalna legenda: W czasach bardzo dawnych żył sobie w Nowej Rudzie pewien koleś o imieniu Rajmund. Pochodził z biednej rodziny, ale dorobił się znacznego majatku na donosicielstwie, bo podpierdalał kogo się dało - sąsiadów, rodzinę, znajomych i zupełnie obcych też. Doskonale połączył pracę z hobby, więc mu nieźle szło. Płacili dobrze za każdy cynk - czy to służby miejskie czy leśni zbóje. Kiedyś wędrując nad Włodzicą wpadła mu w oka pewna dziewczyna, którą kwiatami, prezentami i bogactwem udało mu się zbajerować. Już miało dojść do ślubu, gdy Rajmund się dowiedzał, że ojciec dziewczyny jest znanym zbójem, który się ukrywa i sam lokalny książe wyznaczył nagrodę za pomoc w jego schwytaniu. Jak się można domyśleć, Rajmund wyciągnął od dziewczyny informacje o ojcu, tak że go złapali i łeb mu urwali. Do ślubu więc nie doszło a panna młoda z rozpaczy utopiła się w rzece. Na tym etapie za robotę wzięły się nimfy wodne i najbliższego wieczora wciągneły Rajmunda do rzeki i zmieniły w jaszczura. I ponoc po dziś dzień mozna go spotkac w nurtach Włodzicy - nie tylko jako rzeźbę, ale jak ktoś ma szczeście (albo i nie?) to w księżycowe noce może i sam potwór pokaże swoje oślizgłe oblicze.

Tu chyba ta sama postać, ale w innej odsłonie artystycznej. Nie wiem czy to tylko nasze wrażenie, ale z twarzy on strasznie nam przypominał Putina! Słyszałam kiedyś, że ów polityk jest podejrzewany o bycie reptilianinem! Niby to teoria spiskowa, ale tu proszę - mamy namacalny dowód! ;) Nie wiem czym się kierował artysta wykonujący ta płaskorzeźbę i co chciał powiedzieć szerokiej publicznosći? ;)

Obrazek

A tu, na rogu kamieniczki ze szpiczatą wieżą, była nasza ulubiona knajpa!

Obrazek

Nieodżałowana "Mozaika"! Coś jak połączenie piwnej speluny z barem mlecznym. Jak magiczna podróż w inny wymiar, gdzie starsza pani smażyła pierożki na patelni, chyba niezmiennie dzień po dniu od 50 lat! Takie miejsce, gdzie czas sie zatrzymał... Miejsce pełne spokoju, braku pospiechu, zadumy i melancholii. Udało nam się tam zdążyć. Być, posiedzieć i doświadczyć tej wspaniałej atmosfery. Nachłeptać się jej do tego stopnia, że wciąż mam to wszystko przed oczami. Lata 2012 - 2014. Każdy nasz wyjazd w ten region Sudetów łączył się z zawinięciem do Nowej Rudy, a Nowa Ruda = "Mozaika".

Obrazek

Obrazek

Wnętrza. Oszklona lada. Pierogi ze skwarkami. Wylegujący się kot. Wykrochmalone firanki. Wspomnienia starych bywalców - o łysym Zdzichu, o imprezach na przepustce z wojska i mrożące krew w żyłach opowieści z miejscowego tartaku...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzut oka na inne knajpy Nowej Rudy, których też już nie ma...

Obrazek

Obrazek

Obecnie z knajpek typu "speluna" zachowała się chyba tylko "Trumienka", acz miejsce to wygląda dokładnie tak jak mówi owa zwyczajowa nazwa - jest straszliwie malutkie. Chyba jeden stolik (góra dwa) i jak jest 5 osób to już reszta musiałaby sie przeciskać. Kukamy przez okienko dwa razy, ale zawsze jest pełno. Wieczory spędzamy więc w pizzerii o wdzięcznej nazwie "Kameralna", której nijak porównywać się z naszą ukochaną Mozaiką, no ale jest miejscem bardzo przyjemnym. Jak już jest temat knajp - to wspomnę o polecanej mi przez kilka osób "Białej Lokomotywie", która oględnie mówiąc, nie przypadła nam do gustu. Miejsce, gdzie nie ma czegoś takiego spis jadalnego asortymentu do zamówienia i to kelner jest bogiem i wybiera co ci sprzeda na podstawie twojego koloru oczu i własnego widzimisia. Wolne miejsce pod stołami wypełnione jest ujadającymi psami. Współbiesiadujący spożywają zawartość swoich talerzy... przez maski. Było takich dwóch delikwentów - odciągali szmatę tylko na moment wpychania do gardzieli łyżki, a potem z powrotem myk! pysk zasłonięty. Może jednocześnie działało to jako śliniak do ocierania ściekającego po policzkach kremu z ciasta, nie wiem, nie wnikam, ale w takim miejscu każda spędzona sekunda jest zdecydowanie stracona, więc pobyt ograniczyliśmy do minimum. Spożycie kawy z własnej kuchenki na dworcu PKP było szerokim powiewem wolności i przestrzeni!


Włócząc się po Nowej Rudzie nie sposób nie trafić w podcienia Domów Tkaczy, gdzie wśród filarów i łukowatych sklepień wędrujemy sobie nad szumiącymi nurtami Włodzicy. Tkacze, obok górników, byli ponoć niegdyś najpopularniejszym zawodem w tym miasteczku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Gorzej jak małpa w ZOO ;) Można by w cyrku pokazywac i rzucać orzeszki" - to był komentarz jakiejś nobliwej niewiasty, która nas mijała z wyrazem zniesmaczenia na wytapetowanej do bólu facjacie.

Obrazek

A tak zapamiętalismy Domy Tkaczy sprzed kilku lat. Było tu wtedy bardziej pusto i atmosfera panowała zdecydowanie bardziej mroczna!

2022

Obrazek

2013

Obrazek

A może to kwestia pogody? Tego, że wtedy wszędzie osiadała gęsta, szarobrunatna mgła?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W czeluściach kamienic - chyba to był jeden z Domów Tkaczy, rok 2014

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I jakoś teraz. Zamknięty i chyba opuszczony budynek. Zdjęcie tylko przez dziurę w drzwiach.

Obrazek

O tak! Zwiedzanie jakiegokolwiek miasta jest zdecydowanie niepełne bez zaglądania w bramy! Bez patrzenia przez ramię czy już ktoś cie goni z kijem, podejrzewając, że kradniesz ziemniaki ;)

Takowe drzwi od razu sugerują, że we wnetrzach czai się coś, mogącego wpaść w nasze gusta!

Obrazek

Łukowate sufity, kolumny, płaskorzeźby. Część lokali na parterze sprawia wrażenie opuszczonych. Głosy dochodzą tylko z pierwszego piętra, ale za to dość donośne.

Obrazek

Obrazek

Ciężko się skradać i zwiedzać niezauważenie, gdy schody tak straszliwie skrzypią. Nawet jak stoisz! Wystarczy, że oddychasz! Kręcone, drewniane schody, takie z lekka wgłębione pośrodku, gdzie czuć te tysiące stóp, które tu chodziły w czasie całej historii tego miejsca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedno z tych zaułków, gdzie mieszkania wypełzają na klatkę. Gdzie korytarz nie jest tylko anonimowym przejściem, ale jakby już integralną częścią czyjegoś lokum. Jest przez to ciekawszy, niż taki zwykły, odarty z indywidualności, ale jednocześnie ma się to wrażenie, że polazło się może ciut za daleko w czyjąś prywatność. Jednocześnie jest w tym coś niezwykle pociągającego - nawet gdy w głębi serca trochę ci głupio ;) Acz widać, że nieproszeni goście nie raz tu bywają. Korytarzowa szafa jest zamknieta na solidną kłódę. Umywalka pamięta chyba czasy przedwojenne, a linoleum i ścienna rolka chyba czasy pierwszych osadników "Ziem Odzyskanych".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schody w barwach mocno lokalnie osadzonych - zupełnie jak ziemia i skałki z tych okolic!

Obrazek

Obrazek

Ogłoszenie. A ja odkryłam, że w razie spotkania - nie mam żadnego guzika! I co będzie? Można łapać za cudze?? ;)

Obrazek

I które by tu wrota wybrać?

Obrazek

Ażurowe światła wieczornych zaułków...

Obrazek

Jedna z bram w Domach Tkaczy - w klimatach ni to pałacu, ni to starego zamczyska.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ta przecudna, wijąca się klatka schodowa!

Obrazek

Obrazek

Zwiedzamy też tunele! Jednym przebija się uliczka w stronę wielkiego mostu kolejowego.

Obrazek

Obrazek

Drugi ma przeznaczene wybitnie dla pieszych, a przyćmione światło świetnie współgra z zapachem wilgoci i chłodem betonowych ścian.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

cdn

Posty: 1380
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: smar » poniedziałek 07 lis 2022, 16:45

O tak... Nowa Ruda w kategorii moich zadymionych miasteczek stanęła na wysokości zadania i spełniła oczekiwania na 200% :D Zapewne ten sympatyczny punkt widokowy miał w tym też spory swój udział!

W ostatnich dniach nieomal na wszystkich internetowych portalach prezentowano polską mapę smogu. Absolutnie nie jest tak że wszędzie indziej to powietrze jest krystaliczne ale to Nowa Ruda jest niekwestionowaną "królową" smogu w Polsce :(

Posty: 2949
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: buba » środa 09 lis 2022, 09:23

smar pisze:
O tak... Nowa Ruda w kategorii moich zadymionych miasteczek stanęła na wysokości zadania i spełniła oczekiwania na 200% :D Zapewne ten sympatyczny punkt widokowy miał w tym też spory swój udział!

W ostatnich dniach nieomal na wszystkich internetowych portalach prezentowano polską mapę smogu. Absolutnie nie jest tak że wszędzie indziej to powietrze jest krystaliczne ale to Nowa Ruda jest niekwestionowaną "królową" smogu w Polsce :(


A jakie są kolejne miejscowosci na podium? Poważnie pytam bo przyda sie to do planowania zimowych wypadów "na miasteczka" :)

Posty: 1380
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Postautor: smar » środa 09 lis 2022, 12:23

Dwie kolejne miejscowości to małopolskie: Nowy Targ i Sucha Beskidzka


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Pamiętnik Włóczykija”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości