Kosaryszcze (2009) czyli jak nie dotarliśmy na Czarnohorę
: poniedziałek 11 mar 2024, 18:42
Pomysł na ten wyjazd powstał na forum bieszczadzkim. Tam poznałam Katię, która akurat w tym czasie była dziewczyną Kuby i prowadziła chatkę na Kosaryszczu pod Czarnohorą. Samego Kubę poznałam przelotem kilka lat wcześniej w Dzembronii i jakoś, oględnie mówiąc, nie przypadliśmy sobie do gustu. Z Katią sprawa miała się zgoła inaczej - polubiłyśmy się od razu! I teraz nagle pojawiła się możliwość pojechania do cudnej chatki w Karpatach, spotkania z sympatyczną znajomą z forum (i wreszcie poznania jej na żywo) i to jeszcze bez konieczności użerania się z Kubą (no bo on akurat w tym terminie miał być nieobecny - wyjeżdżał do pracy do Polski czy gdzieś na zachód). Oprócz tego plan zakładał wybrać się na Czarnohorę i przejść jej kawałek, a przynajmniej wdrapać się na Popa Iwana, bo w tamte czasy obserwatorium na jego szczycie stało jeszcze malowniczo opuszczone, więc wpadało z zakres bubowych zainteresowań. Żeby atrakcji nie było zbyt mało - tydzień później miał się odbywać przedzlot z forum bieszczadzkiego na łąkach pod Pikujem i spore ekipy już od miesiąca się na owe spotkanie umawiały. Nas też miało pojechać chyba z 10 osób, mieliśmy się załadować w 3 auta i tak zmierzać w stronę Czarnohory.
Rzeczywistość jednak w wielu kwestiach mocno zweryfikowała plany. Zaczęło się od tego, że im bliżej daty wyjazdu, tym bardziej ekipa zaczęła się wysypywać. Zainteresowani i zdeklarowani ludzie pod byle pretekstem (często totalnie niedorzecznym i absurdalnym) masowo zaczęli się wycofywac z wyjazdu. Ostatecznie w piękny majowy poranek na miejscu obranym na start wyjazdu pojawiamy się w czwórkę - ja, toperz, Silent i skodusia.
Zdjęcia były robione aparatem Canon PowerShot A700 i był to wyjazd, na którym udało mi się ustawić idealny balans bieli. Zdjęcia wreszcie mają takie kolory jak zawsze chciałam uzyskać - takie ciepłe i jakby przypylone. Już nigdy później nie udało mi się tego efektu uzyskać, ani obróbką, ani ustawieniami aparatu. Wciąż się staram, ale tak dobrze już nigdy się nie udało.
Pierwsze ujęcie z wyjazdu mam z baru w Słomnikach. Dobrze, że przetrwały podpisy z dawnej picasy. Nie wiem dlaczego, ale na chwilę obecną zupełnie nie pamiętam tego miejsca - czy jedliśmy tam po prostu obiad? Czy spotkaliśmy się z kimś? Czy ową szablę zdjęłam ze ściennej dekoracji do zdjęcia? Czy może obok biesiadowała ekipa rekonstrukcyjna? Czarna dziura... A raczej gorzej - kilka czy kilkanaście przypominających się i tłoczących się wspomnień i sytuacji, które mogły mieć miejsce akurat tam, a mogły też zupełnie gdzie indziej w innym terminie.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA4uYwbDVN6UO6xGUTTW8eLAaQKfSsz4oqApUjY-wpNlVeOtdmTOc0HwDPHeTjtxGaE7-0YQj_YCysbkNco0lddXK0fdTNWQ2K98uHzGsDPNyDZRZW0Q65jsR5ztCvjPXdyO7ONLFV9HfLuC9A6paNDMfv_NhLOT_6yvsBRSmXvYPvmahmj4QmsaRR7hpr/s600/IMG_8273.JPG)
Ciagłość wspomnień zaczyna się na polu namiotowym w Stasianym, podówczas naszym ulubionym miejscu tranzytowym podczas wyjazdów na wschód. Rozkładamy namiot, a Silent korzysta z uroków kanapy w skodusi.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht9x36VYNIRcycRlT6rJ20ttBR6ztRFZeUvXusU3E7xRbKJBBlsJovW9-Ucj8gILI8JNkkGIhZtClk5nwBhC1XCSUGjeCU4mZjCXkCzdKQpDpAICi8as33db_DaI75e5fcPBGCEgDN1xn-uPMF0GrvIwkeESuvw4uLNoKfO2p5i4KNUT6-d3k2ZcIiGxYY/s600/IMG_8276.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6hOHc42HqeSxjlzIyoRrcHyYzx3rXTnszSkG3d5QgWVWFoZVYjxATPO0eEDbdStCOyM41tRFD-v51napMCp-SboftFItBPPfIy2XVMde1V2yBDbQo_lEwYkkyy13LFF8yw8qEPZX89r_KqWDgl1rSZ-ihWNnTTVd76dWBC28UwpC63SQgnFxYSGR88DVA/s600/IMG_8277.JPG)
A! Jeszcze odnośnie Słomnik - tych Słomnik, których w ogóle nie pamiętam! Opis z picasy: "W Słomnikach jeden gosciu prosił nas by mu dać 3 zł na herbate w barze, w zamian dał nam 10 jaj. To właśnie jajecznica z nich." Jak to warto robić notatki z wyjazdów! Nawet takie szczątkowe mogą być po latach świetnym uzupełnieniem relacji.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj810-DwD3XYOwS89Iw6nRqOh0h_HTZpskLflqzqMOsof3R8tGFXFruC-T50ec-Ib4maoKlLi0QDbblkx7HP1nv9y_Qi0yZk-rTCQMtcH1npY6y6Xlrwxy7BZyEjNWh7BMAhlwgYEKnpOLJginKw2ta1XczAXlIgi3gpdCM0tOnJRcTr_epQ1Zg47e9kkUl/s600/IMG_8279.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc-afqca3tBiTjYovElFLvRTloJ5vlZ90m6QR7bKOLMot6lE_m1zQTMim9t3FQ0r6wxLpOy-Z142nvomD8GFn_R4X8MLkTm-RgCg3yzK_BwHefM6aPx3hZiEPD_B2Z4rIjb9bGO5661NVlavIhhFeJfjsgpRRg6_a12zZiwA-m9zriEixqBhpip-xBk9Ub/s600/IMG_8281.JPG)
Granicę przechodzimy z rana, więc idzie nam sprawnie. Jedziemy znaną nam trasą w stronę Karpat. Na początek rzut oka na okolice Skeliwki.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-PFASNcr_dvm7ITz4JktVaC2Pq_bv44VdoWfTFerZZCByUHdf23CDAY5Nz5BmnHqTh5EMtEX8NAkhnRDjmu535McjHJjGbaC2SU3ZbR4Ing97dH_lgTFWThl6DAYVoeYdU9oFuaQVMjgU6jsQNDoTsU9uy5PFBK-bypoT_VR1SGC4_iHz85tLTrtjsURG/s600/IMG_8286.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigMdlHPFt3JE0RIAUkHejBpXqnGiteBP_eOE5QAv2MLbxGjRD-oL7e1_lpO6VlgEgQ8Pt-DRUdbUaMljmpxeTx_1ttKZgn6VIg31FeAE2zThybODSVq2nQJQ9ZUVrGWHr1FVRe4ddXPdw4r0uOkSIMwZaQvJUoEFz2cWontgLkCraHzv43l2csk78XlTxy/s600/IMG_8290.JPG)
Towarzyszą nam pyliste drogi, cerkwie, stada krów i komunistyczne pomniki - czyli wszystko to, co na wschodzie kochamy najbardziej!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQEJ-ShVFsdmfmQfNDYAMQRMxaymsXrJ0p_S_YszCgqMcgyHEhpYCk7_IydoLFqMpHLBZwjMA7HLeAM47qRL6NkBWyrsp_EHOeCr_rlI1xZFQDhy-YHRnhA6LtOr_3Jry8tZxtIlBrfufpSAa73Ox9jI2xB2ZNhFL1pQGaCiaV88R9owU4ebEvosvO6s3e/s600/IMG_8292.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjblGO0H7W9r6Krr8i3hnArhK-z1sLKGFCjz2BK9qcG2F55CszyZVC23PYKOzkVR_aCDvX3lr_-vhcXdX-i9-2-tK2EJ9xXfnpAZLe3hchJKPPnc_m1rIt5L6un8IX7IRssRob6ZRSrxO4rdDQPBNoDuNSPquZoF41nH0S5agsAG-wGVhsYGMlSbm_OVykb/s600/IMG_8296.JPG)
Niektóre pomniki są bardziej współczesne i utrzymane w nieco innych klimatach. Na wjeździe do Rohatyna mamy okazję przyjrzeć się pozostałościom jakiegoś wypadku drogowego. Trzeba przyznać, że robi to większe wrażenie niz nasze "czarne punkty", brrrrr....
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAVfaM9sjcRiACZ6QCgohM5wUsYpeFZV_FJrbrhqhkyMn6NKoVCqZPzyEd89sNhZ4_9IDWA2OB-KdbHuBkmZldi1o4VlvLFLm8ebu1bItOQ8U452n-fjR28ubSCDFEYigOUR2k8hOMm44iImSsj3vnblfFNqRQ9mtagK8lbTeK0X0d3K4FDg3qQMKwcck3/s600/IMG_8305.JPG)
W owym Rohatynie się też gubimy. Wpadamy w plątaninę różnistych uliczek, w labirynty osiedli i raz po raz wypluwa nas w miejscach, gdzie już byliśmy albo takich, gdzie w ogóle nie planowaliśmy się znaleźć. Oczywiście zasięgamy opinii u miejscowych, ale każdy wskazuje inny kierunek lub co gorsza bezładnie rozkłada ręce. A dzień ma się już ku końcowi...
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwf7gtcs4QC4LsM8_soHxYTNfJ1yPnTdzh6PIUF8gXK-gS8Rxp7y_DjMk_LHiBdK-vTsDliaz7Y1ZWdEQ6cYhKVM41LC1iEuZCevADjYrTKh8Ym08fL-kg50-yAm4BKMay7AuAME6p95A-P7JHjB3M6OPEtzIJOG03XM1iSWGo88Sfa4WynKvQtyvUaOvE/s600/IMG_8311.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8LpTL5Qrnj3t_Z3_GlW1PJrOq13BAn5oFtKm9yBsBETWwz1V82bp-031yGm1nXGqmcqQ70cERGe3JCQchgzByAV6XQxAae5JfLHsTiNlxqRHhE5Sz87gDJIPsLmpuSYRoTBA33OIxhnE7pf77jyYg3dUS-Rh90jgEp8vsigQWOGGcZSqZcDIzO877sQui/s600/IMG_8312.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFp_2XhchaFjTTzR_b4PRH6lBVW2pvy4XSNTFr1x44YRitM8ycU7tDIGAEBFOe8vqisy9QRLO6jIeDhmRvvma7CEoN_myvsk9JHrnoDy4YJIjWRa4cwdlFyaRcftgUT4LLi4SXfX7yBOBZ4L31Y_GUBtIAbmYIqPSmdYb-8XzBwDPn68G9W4kIHG-6iEUP/s600/IMG_8325.JPG)
Mieliśmy nocować w Bereżanach, w hotelu "Złotyj Kłos" czy jakoś tak się on nazywał. Znalazłam go na mapach i na jakimś forum ktoś wspominał, że obiekt pamięta jeszcze chyba Stalina i od tamtych czasów niewiele się zmienił w klimacie i wystroju. Brzmi to więc jak przygoda bubowa, więc tam kierujemy swe kroki. Hotel stoi gdzie miał stać, były to jeszcze te dobre czasy, gdy mało się zmieniało i informacje nawet z lekka przeterminowane nie dezaktualizowały się tak szybko. Problem jednak atakuje nas z niespodziewanej strony - nie ma miejsc! Ktoś właśnie robi wesele, nazjeżdzało się gości od Portugalii po Kamczatkę i wynająli cały obiekt. Co gorsza - ponoć inne lokale noclegowe w najbliższej okolicy też są zawalone po brzegi. Tak to jest jak jakiś "kryminalny krug" wydaje córkę za mąż! Babka z recepcji jednak bardzo zmartwiła się losem zagubionych w ciemnościach turystów i postanowiła iść z nami na układ - zapłacimy jak za najtańszy pokój w hotelu, a będziemy spać u niej w domu kilka uliczek dalej. My nie zostaniemy na lodzie a i ona zarobi. Ideał!!! Jak się chce to się wszystko da! Jest to ten sam rok kiedy wywalili nas zimową nocą ze schroniska Szwajcarka "bo nie ma miejsc" - więc sobie wspominamy tamtego skurwiela. Tu mamy możliwość zobaczyć i doświadczyć na własnej skórze, że da się inaczej - i to za obopólnymi korzyściami.
Jak wyszło w praniu - jednak nie spaliśmy w mieszkaniu samej recepcjonistki, bo tam wyniknęły jakieś problemy z jej facetem. Zaliczyliśmy nocną rundę po mieście w poszukiwaniu odpowiednich kuzynek i ostatecznie trafiliśmy do bardzo pobożnej pani Natalii. Babeczka miała trochę problem wewnętrzny, że nie ma możliwości rozdziału nas na pokoje męskie i damskie, ale dysponując jednym wolnym pokojem nie miała innego wyjścia.
Tak się prezentuje z rana nasza kwatera.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfVzv_v0YEy48KjpFAt3WhrWk-gsJMD3Z1HpjcDSYpezY2eWP2tLLi_XzMXDELzTeTDXNXrQ5345tzd1TTQRhkat_dtNZunTICVyrzrymdpk5dxDhIp3XgPX2VBeKD2UgI-mEXLk0aOef_HPhZ7PLbyIamcUPqlbIlzzY6k0Af4MbMo30cGo3GYSpo66eS/s600/IMG_8330.JPG)
A tak było na pokojach.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzsC-5v-kLr035UOwmRzEK35ErNcsFHYp20UXkJ_zav7Gl3IoKaOhRBfmBeqX_1A0UYu_kNbwdsDKtw7BiUu7-GkObYxeFh46yJwtfNCyRTDsTrqgMmgDT6QrhVOQfuMU-2mS4ySWC7b_3ba9wdtdexs0egwaC7yWjrvWIFvmJCvN_DDPpK0obmKNOoPDI/s600/IMG_8326.JPG)
W Bereżanach kręcimy się trochę czasu. Najpierw odwiedzamy zamek. Niestety jest w remoncie i robotnicy nie pozwalają nam wejść do tej cześci budynku gdzie pracują.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzystdrQ1umHeuY3ICICjUVhytcUy-Xst_Q_NPnOv0dwUCTY3i1J4UyFk-VQW7Amdb3E9k8otNtA9fN2r9UkSScPs9m8ntuJ33kh4UWDs9QWuvDazdSJKKtTkezvEr4e5sRHWlAyYlPYvcXk28KR3XAUonSDSPsl_U1s8QGDMdyqtJaz3HwYDwQOLQWCL8/s600/IMG_8347.JPG)
Udaje się jedynie zapuścić żurawia do jednej z piwnic, gdzie co jak co, ale elektryczne światło jest dla nas sporym zaskoczeniem.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxUSHPwNtWdB085-I4mhWPJG8Itogn-AA0e_FNinDPGC4SwPuCKReYqSW57LpvQgnhuivPksbQVgzMuFMAAbVQTSDpofKCjo858W_O7E2YKCxQhyBUcqS81UmiUhPn31fBasJpqJilTLZZsrxma1oZrxJZa4_Hr4ztXUQDZ4qmrEHXpAbL2hE7bjrPLXPG/s600/IMG_8342.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD0B9u-Xi7Epk9Psu2BWmKHHI1qrhMiF_2ytWC0uMJLq03beoREIRE5aVTXT5MVtK3LSfPWCFJpyLyxs7p81RHAWs3YG1JaqTEdK3aMGJUbw0VToygEj-JMatqHRQxvnGXw-hicxtfrbyQDScxgMvRRjzpOImyuCKGkGIc8m-bt9_6Gg3ISHsmOWJGlfOt/s600/IMG_8343.JPG)
Namierzamy tu także kasę pancerną.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV4Vr5a73iAnYrWPaq5wJzmcgqyY6Mz7bgXxCRKQ1gxJKJZPmTgVxbHrFc3A0D3qIB-i9bCH9Boixa1z2umJgQp3QDGYdU7J925Rl6JoWWpFmy_zYX9P13xxom6EO_ENmQKd9V1thvaT7irYbKkBZ91evN_QmdlEOVf170w3wT8XvuEb1TzLK_LjNUckmo/s600/IMG_8341.JPG)
Natomiast na dziedzińcu mamy okazję nacieszyć się dość rzadko spotykanym pojazdem. Z tym napisem z gwiazdą spotkałam się jeszcze potem tylko raz - w muzeum starej techniki w Estonii.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtZWmeGo2JFJcgq_9qV_endPpDWvy0hP9HnFQ-2DPzscjW6Wy6sK2IN1st-TEiISZUxVYMfSq0QNGzmQNaBx590fK-OsZ973UQgciWB12bGXyW4DbMOpP6Okk_3Eo2Wi7vuSzKEDaScsC-szo81rBEk2Dc5PNW01ZLotz8xnsfZpMsuneRenupyB6NGm3s/s600/IMG_8335.JPG)
W centrum mamy okazję napotkać ciekawy szlaban
Busio by chyba nie przelazł!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPKZxrdZK-p3RwGSdZRPAJUHk_-iyPs-ZtkX4s_AH10S3PYJjWEvnTqYelh0s8shhjCVXqpfj6sCfmnvU7MjV6DTm2N1XtF8oYb2k4VyHjGywc82hF9SJNCarmlMu_dvmxE5xs0zi8INm0LxThX_OHQzpGnkBEAFIKENN47nP_i8r5z8ja5NqSXT7gvYXU/s600/IMG_8349.JPG)
Na obrzeżach miasta wpadamy na skład taboru wojskowego. Pojazdy raczej już nieużywane, ale też nieopuszczone - ktoś tego pilnował i musieliśmy wbijać od tyłu.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrCIcy09hWjYGzDWwNnXYBp-LY-chAnttE9JfLpTETen_zbXp8f4mLSVybIw1dDtqqCP6GKSPHOc4doQWP0XL6HOsAYfwFwmrGlncT_9P20WMMOANZK3E7QN-jRrjvbIHcgwDPaSvSeBevgPOrGpy0A_1bDWv6mez_Y8XHVCVBX6AO2ub7KMQNjvcvQxS2/s600/IMG_8351.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQSonxPgAmSzsgwm_v_5QhoydHAd8pTvwKSPLtaWeTCG2CJi51j16BfuHSep-F6vPBzdqQE4lzjfVnkCmMNXjYEo3abODmU2YZy8HGpAWA1nrhK1ZmkaZMya9NDyWL6GEXVElYlZCmdCo9_02XZFrGzBm2oSS_ZtArQzGe-p5Ml5aQt3E00OEVv1Ga8DjJ/s600/IMG_8353.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL_wUBlq3d6bMbMYL1gA4JUIN5T1Vd0pkyxO2zORqd6svoLItxIbXfN-DSea5uYJEfY7GnPbIqz_x20H-QJjXra1TUeXKgwTjiFoy5O4U8nOqomJFY_mARoGt6LmpIKsWxFqcCqkLE664q-7Dwm6Tgo-yyHy74CGlrtqpwVJ69jt3nUDfVevHk_ENaSRka/s600/IMG_8354.JPG)
Jeszcze tylko rzut oka na stację benzynową i ruszamy w dalszą drogę. Tak tak... mieliśmy wyjechać wcześnie rano, a tu już zaraz południe! Ale jak tu gnać przed siebie, gdy los takie skarby pod nogi rzuca!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPmBhNWvkmwzyXx0DbL0SOW0rgUHT6eA8ruTaFaYAhK7ztUI4gB0vq3sCkdfov7DxTAIhQmfDkGfFVGFfvK_JNdGM1YyFaCAzzb4Jpp6U6jdFHBwC2AvWqV3OHkCrUwTq9eaa5S6AyFle88CX2C0j2Bo6yd5ejT2PzSPm554oXghHPqNjupw0E9aWhyphenhyphenh79/s600/IMG_8362.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGKjQ_IG7WnCW-KWr3YjLmTQVEHbHkFTDZKFBnt7WhFKyG_tg1hMpdcdwmbbGwvR8wsdUCLkB76RD-y6M_zepnfbBBb3JfNloUDjLnLueByDgJxW5p8FQBJlE9Bv4Um3xMpKHjtdLUO0XgokMfkRk2r8o9hVD8YUS87p8CYWMwqNtVPBWi4jThr5wBZy5/s600/IMG_8358.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq18sN7IcaBeGJCnHAloSJXjp8pehWu9Y3_m9sEwo9CD93NLbf42NGUFbEaPqDTyizLzTSO83CeoHgJ63QmlIMMNTRHDizhE2NnsatfV0btJjHJW_NU4Hek7LmhZN-K4CJr9ctyRIWFZ2xQnW1iBhzGmeCCcjhbQX_uMtiSlf6H2OyGuLLVYOorTOp13as/s600/IMG_8365.JPG)
Rozległe pola gdzieś w rejonie wioski Potutory.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVTtmZ-elEjH8kGrMnEza9H8I_4RR25CWpNWWBGqyXwgJvTNNcfCAiFSXQqtrgD8bWCNY5uDDEYcc9OhfNWzc45wfs0sQZVrDi6CNPu3I15Zx8g0YyNgK98zX0Bu2FX-ueAEM09SEkR7bFA4vh5-R93i_GP4JXsBaPFX0v7IwrDU99QGnMmhsG6VuVjohD/s600/IMG_8366.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFqekVGDm6aMn5NRuZzK2-Bms2c9RCdglvxlhxBCjdC5xEKQkrOHhZCnFvEvyf_efEgLR8S2ZO7iJglKNtJRevCNkcSXnLsGbN2fbPSN1zGj0yBqXKb-1JwzY73agukjCox_GxpQlrKuEJy3_uWNH_tUFpbR6RMkZgEIldMpon9ZdGMnUq35pSE7ozZH90/s600/IMG_8368.JPG)
Wjeżdżamy do Podhajców.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFVzcrWS5P20zl2srfIEfqyrYRwp2-aj0iiCO5x0A4ERYIV8pqUDAafdOLGkywItJoywNe8vzBpqUqg0qAiEDop89dLIC3LSBg2897pyMIcDwZxOZtclP7yiDIs0vOzE_u9xQWvXdiL7YGkqeH2SzE8Rhc_Yr9oilio4oQ1Tgf-lUOl1KjAII8LiC-lPru/s600/IMG_8371.JPG)
Głównie interesuje nas tu opuszczony kościół. Dworcowe "kafe" (to po lewej) namierzyliśmy przypadkiem i też było całkiem w porządku![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Zci2RCx467pTw9BFaoyvn02WFbXj4Xh5DQigtQ7yfS6PD0U35av1hwM9LGmtMCgb_QugJi44zjP9U3rLQQ6hTfoXf_ffVhjioGu9CxMpnxFe8wa10JPjSkJVFJsfF1DrHtOuFawUSXEMvoeQwxBBW90JBoDVc28ME4auuefw_JbKJ04utTaAjWAPKoyM/s600/IMG_8373.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie1-vICgSymeLxxPWhGsDGdlftLGnyQHTbheWHL0fvN2KjIZzOTi9U83x7DyWS7XidATmu1NYUbvt0ihUGOm1Jk8pyYUi6UhjmOcxgkm7F2b3aZ0Az-YMrCjhjP8ML9Td6ldXJVKNEs-YWA73ir004rVgOWHmz5QwDe2zUDa13mJmp-IJhOHrWcVp_Hy1W/s600/IMG_8375.JPG)
W Buczaczu odwiedzamy ruiny zamku. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że jest on opuszczony - dziedziniec służy za pastwisko wszelakiej domowej chudobie. Życie więc kwitnie, czasem tylko walają się na trawie jakieś zwłoki, wygrzewające się do wiosennego słonka.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRwfgH3rl12TdNjKYRusCz9FSjfn7c5kM93NbjT_T5VBXGfW3WV2_EyIgaXHO33K_yOkG9aa2MiojRosaW_3-MiR6TD6KHwplMGjCXl7YIy8ZbdEaff6w6HU0OOX7gnpwzIiYdIsu_txk40oDpiWXJPqURgKV7u8PoyaB1mbk0ynjLNBkrmrKwa0ewLKAJ/s600/IMG_8391.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCipP97hDyFF3BOSzXgsXkpi6cblFQ2dyw-29t2PLvrwtMtC5EqzZnYkZ8vD6QLyWa6zAXaFqR1keD_SYjTIoX4aJ_ZDvr6bQIXCyTfz_MFvjgrW_3Hm66AfgxUyVPYGxfUccwPnqxnut88LcbDC5v6ES7UNuKCVjq-LjuwV3q6FG4JEDXaF7-SK14LF3k/s600/IMG_8392.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_j1Iyvouh_MEIN8oFYWsIMZTvIXVteqtJ-LEcvt96lJv55zj72xng1vWJ1v-4INWo5B5Ysc8gIg7cj5ykp9tqebhIBBShSs9eBXMhAkJGoTlTNKx6gUdZmO7YonkuF_4wYHOV-bA-tCeMCLfx16OdQNjJltV1Lr3MTI-NaSIQrgCGX81orvU5twlkBv9U/s600/IMG_8387.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLgoufrcv4aUKHoHBYeoqvbmoOjM7QIgRO1Unt6XWPEvV7ZoilQbEO61SXyk3RLE_YXNvsUDZ4_JhPOlUmXaxgkhSsfyCHP1KccTIeHBbovOydaBOkWz1jZImOkCKOPFPk8qgznH6Kspo0e7mJjnYIM8bOgKPJfmNYk9FgLSNUwdtFH21jBZU_VmRm1whL/s600/IMG_8397.JPG)
Widoczki z zamkowych murów na pagórkowatą okolicę.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNVd1Qzr-OlCPT3WmtxZ_tog72HKRVEfdA0aigkVxENbnVfNhjXPtv7IJWLrRfRxjWMmkLX86Pvyi2kt_D-907vape-3qh8E098TnR9adn8ysbwDRzEMkuYAxW95RBGhAjvDG3iFtcp2p13dXIrJAV1pieIisdBGtd5RYrE03IWXDBgv1DmMEb_5acy_Jd/s600/IMG_8378.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkrD1mnuLM_qfU47O2-8L6HFxTMlJmS6LbZov11vItW72TVnSLnYUoFLL_7IZbf4YIJDlcr-2h8vLG4uuWF_9MvMgSqW4ogAxCs0GhZZq2BKxE-uZRCoDLLTcyvIVfl-jC5q9Hq2ztXZs_Irbe1fJOjyrDSUW_tK_H6t7VVyxGLhuFE5PrW7IlUljIcURX/s600/IMG_8385.JPG)
Jakieś boczne uliczki, które kojarzą nam się z Dolnym Śląskiem.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirLckL5QTuwKQVBLoAZPOWc3xigjjSBG8unwFv8PX2Fuoc7R_nx_6-Gv5UCDcNEjeWxX7rc0QETnFpiVU_Tn8iANZ00nXmciNnEmBe97u4musJi5kZBiBg3eREOaAMou09p7MY5EZvzWq5BxRvhPjiMT8hFGxfyQPF2ztdq3KagglOPlUyGIHBwkiW3msz/s600/IMG_8381.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpLeB_hirq8qiehR2rk6pe9S0wZKrUaZhvBwOV4XWknDKwa8Nc5kC879PqhuxhKxzQ8uCoXgBrZvIoiiB92DvI-4K4Lc83NRmdD2AiT5CnQFHiGpDcdLbP5soD1pmo9_YFXDiQFof-y7J0ciH6m7GEjNBwpy94VJDO81siaUjtBwQpSAv07stRtG9sWFZn/s600/IMG_8380.JPG)
Miejscowość Ripinci. Jeden z bardziej klimatycznych poradzieckich pomników jakie spotkaliśmy. Zresztą świetna ilustracja Ukrainy z tamtych lat. Terenu spokojnego, sielskiego i mającego wszystko gdzieś. Zawieszonego w niebycie pomiędzy przeszłością, która nie do końca minęła i teraźniejszością, która nie całkiem nadeszła. Klimatu, który ja uwielbiałam, ale jak życie pokazało - bardzo wielu osobom przeszkadzał.
A więc maj 2009 i żyjący w symbiozie sołdat, bocian, kura i porastająca stare płyty trawa![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr7rZEPkSZxn8Yxpbm0hFoOxQRW5ST03pwVoc0K2IGJxr-FNvSYTDopXCgs_vaQUqbQ5VcDqSqW5QRpYhJB7dS5zKcj5GR7aEI1ZYG7fqmNnRu9RQHqNsPEoNq4pxCsRYsFgl6x3raktkTjNBJsosMVnq-R8Wo_zZcHOhR6WimziVxjiAYFM-2mN2O0Ho4/s600/Zrzut%20ekranu%202024-03-6%20o%2017.05.26.png)
Kolejny przystanek na trasie to Jazłowiec - tu spędzimy sporo czasu pływając w ruinach i bzie!
Krzyże i pomniki z polskimi napisami pożerają ogromniaste, pachnące krzewy. Ciszę przerywa tylko brzęczenie owadów.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsTp-06kO8U8Be9sNx01zqPgJwf_iQhVUi8HNYfHhF3MrovPGbw1jYDac76B8JQ8CQN2a-qwJ92eNjksTeVszqBFWNF9mWpNp9G8K-xx71mq9aq255hYj81EL1INmGNyWY7S0l55V0WUq-1SV8Qb04sIq7j1_pdLOL9qLgBbiAuFwqTYyfsyqNH22Lp5UV/s600/IMG_8433.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMLffyJoiiRWfvUaBCn2MH1yYs03tQRwRxEXjxQemDmEFawO4zLpf0om9-Y3KKhDOcfOaqujfg46hpkv6MIMqzmlDLqk5hi_cBUT8bxOpTXxlqbX2RLdrWn9y_wwRP4YI6I3GP1Sfh9bz3cV68i5-dJRf-U4dSztIUjbBbRbeEWSUIWLySq0q5SStqLEUw/s600/IMG_8434.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyQSKhl0Vj_Q76az1yUSfeVGNpcbz9h2J5jD9SOYlF5Svxp7mS6DNLlX6miI07RXlrIwBhb2aMfrIJ_2qG33Sv4HevFhEjm-B8m5m2LBzXKokdm1xstpGQml3_nfC_ylzDV4bpUs4MI9n8K8w_c6OG9AC3_JlWogZdnK-_i9M8jPdp_fm2fs7InR4E-oOv/s600/IMG_8441.JPG)
Z jednej z kęp wyłania się kaplica o strzelistych wieżyczkach i dachach przetykanych drzewostanem. Inne elementy konstrukcyjne są wręcz idealne, aby się wyłożyć i wygrzewać w słońcu.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH8vFBKw-_3ZaVp_hCHUJcePgYtCQT_snD9ed1CN_XyZY60f208ZoFmSJFE48wg3txOfY-u79NeKKOF7gfsu13T7OrA8Q01oqz5adsrVdxajQmsqB_9alSB8Sse6QTFTP1xD3O6dN8w1HYguYW6suZunIsePRVloa-rB8AeHmcuGmlvLrkcYD6rgFoU9TR/s600/IMG_8414.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbU_s3rQP0lKNt7SmaBhDO-24o2myk8IZokj3pDGdt-gc6AQM3U9LaRX3RwJj_bDDeyl1tzi17-l8iswkVyalJ9EA-9Aakq8_bSp4n8vUxDQuSXc4lzjzR5drV9DHawOQibM3xuCzeJgoP3s4tZrO00XJugTA_H8fLgwMSxg9PYI_Q1v8eIQGV1giF1UWL/s600/IMG_8442.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2s0mQGH4KruIovbE7kiPCaXCsinnm9tXwGKzX1UOqYJtqXhl0aAbVKlQ5C564Qh7Lw4sxyjBFexIKNDIZ6iriB7ayHf4_o8GsBcbc1C4iDIFQEL3hRHYNQ0TmWuumQrmhF6yV_zJUVjhqflaMywiZYeRjMtazn7-D4u080XVVOWjvvVv7IJtcuIo3j-Py/s600/IMG_8418.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq58c5_u29FxS4eDfW9N4x9d3OnDUjr3GiPlRXmfMM2oKmVCSlqUHhbMCbJ-t94MJKi_KtU6cHoi17YWejCmzmNDoVoHUZSqwhQVlNrOM7cV8NZojWZG5QxKqXe0MjoClmPbFLlRsWRbKyOZ036-WLozo6o36h48ViVtjJzGjEKEEwq6U0IJ9M8trqJbMr/s600/IMG_8436.JPG)
Największe wrażenie robią jednak wnętrza. Wchodząc tu czujemy jakieś takie totalne odcięcie od świata zewnętrznego. Jakby tam, za połamanym progiem zostało wszystko co znamy, a tu wkraczamy w inny wymiar. Nie dochodzą tu niepożądane dźwięki zza murów. Nie dociera tu ludzka działalność ze wszystkim co się z nią wiąże - zgiełkiem, niepokojem, pośpiechem. Wokół panuje dziwny rodzaj ciszy - bo takiej głośnej. Wiem, że brzmi to idiotycznie, ale nie potrafię tego inaczej wyrazić. Jedynym i dominującym wszystko inne dźwiękiem jest śpiew ptaków, które masowo gniazdują w ścianach i pod pułapem budowli. I jak to ptactwo ma w zwyczaju - w maju zwykle jest zadowolone z życia. Tutaj jednoczesnie nic i nikt nie mąci ich radości oraz melodii płynącej z setek gardzieli. Miejsce łączące owe ptasie trele i aromat wybujałych bzów... Stoimy więc z rozdziawionymi gębami, łbami podniesionymi do góry - i jeśli gdzieś można być bliżej boga, to właśnie tutaj!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7kKMDtyF_0tTEmMD-WJzu06RJJ0H72F2Fw3cBhSZujLLPPLJe5wV1Iev5hAGYY3Ja3ze2QU4BN8VS9pnFwBs2OgFDB73Vt4x6dVfP2T05wPptzg1newGc8Mqonafs7jigupc1uexLzPYbhdRJ4ZgOiKEtby9aVT58HOAjWXeFvGYJtg7-oRPeoeieUUAZ/s600/IMG_8424.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWg0X59f-UX16JPTD5F7b4w5d_P51mMRfga0BgWx3ugSNszsexf-ITkqGQ3zOyOVJKv_lKpSTDYoHWRB4bnb9ESqq6y06N0W9oo3Xo3GiqwFreYBGHsY9DA04Q7b_SZiRMtrLdmsThwpaHpQSXWLhz_AiVp4ih7I_rWOqtvvTiti-D_b2yoUNP4iGcMNjG/s600/IMG_8426.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2MHHt89WJMVyzyztFePmG_u0x_SFYLtDGvpZ5i7SG_cWSUXekRXAZCaz5V0JoGDFHV-w-3X_gfBzxWI5HtI3otObAOxeH8n2Z2ARAHLEvYZpdMydUWeEnrIzWwhy61piS2gWWt-cRTiJQ2Qo4OuU4rKeJvum-9sAuFtmPj6xrUFDbQVOvlZKGQRrV8XE6/s600/IMG_8421.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPw138UGDXaFOGBgskQvfc-sPMOwPnB3jfolMSiPGQBAf8zp_nCd-DPXQGkOfhaoeLjfSl8_T5YPZ6uWKGTbtb1agRJhy3gCpV2c_-fbgXaYFUJWe_QthDp-CMuj71ibDZeM_q8NufSReigpKQfA-vUQceuLO8pufyZtZGjwQn3OhEPayqLi-lNvDXWYpI/s600/IMG_8427.JPG)
Jakoś mamy w tej miejscowości wyjątkowego farta na opuszczone obiekty sakralne. Po spotkaniu z kaplicą napatoczyliśmy się na sporych rozmiarów kościół. Budynek ciekawy, malowniczy, z dużą dozą tajemniczości, jaka zazwyczaj towarzyszy opuszczonym miejscom. Ale już bez tej magii, którą miała ptasia kaplica z bzowego cmentarza. Tu po prostu jest normalnie...
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWLXIbxFS7yvmgPVojlbpfkT6LwT2VB0qyt6ttzGJYf_9A6KNFn3PYQmu7AhO2rlOL8E8VS_dtZCzScH6ZutYo8OCbWJsej2OZqzNU1enYJ63gQnTNmzjLvur3-rjfDzxyqUSG2qkgxtZ-Nr5EVdYZyA2QD5Q7UbkrbgcH-wZjIBg1dI28o3KJFhXrOwp5/s600/IMG_8447.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqc2gDONmQaRskiynnoAsRJsFVYfTV_WjeoMcFzRhuFji6qP7h5XbuUBZCIq8k46v78uemZ5ekeiUkcoet2gBeEXPj80CEH7ePC21kU5F_T0SUwdGeVDq26i8PGNoPBjvRXJCKL3TKfH9jeg3_fZnJ49qsYE2inFkl46tOkROmL67F-ZIP3Heyi1hl9CGb/s600/IMG_8452.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMTlgJ4PfKZgRpphZTTMq539iphGCoLm225kyXmlcmX_HAJ1YU_8swvnwKixadgYLKX5AYC65K-W7kzcAe28zgFy6ZrHVjTT0_8OJeDKc5VeVqHItfqAmz0udxJB9obFmy8Y4UvNjEQzOqHVRr831t1X1M5H_FyS9QeOvbLVCybnnYHNPuW1SGHvGo5C37/s600/IMG_8471.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB_DsRAdwrUq5yDzf3nVcsWnWrbXGGLiPxiY58wK_KFpZ2pe8uhedt4vq14Zu0zmgBvs2iNn5C7CcemtkKyMPfv-QxB4Au5pYUliWWoC82nqLUV26wIUfTSN7jbCqR3HY2AGSfORQN3oLkJ-7kPINVE4dGOKCWCHBcRRZoWiMTlnbiPDMy539_gDfx0DQY/s600/IMG_8472.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCnt1TYrawduA_BMuXiN40i2XfSXWF2JxyKoeG8q1i4TwJwtbgBbEVrVErsdtAD6duDR_Uzzg7YLG7pgK53gID-4g_IBtj-2JqqbP3I5A8UPjJL1YukbmgKBxHCJXDdDsJeYvY0i7Wp8cR50P57-IxlKgBrGQigAZlW8synvRRc0JYGXF3B8N37KvC8P2v/s600/IMG_8453.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCORCNVavJIaskO3rUjpNhazsgt6TQXr3UycbKcXiiTCyqgfntiMjbBRj93vKkMpJ_pY-KA60bDuoMbXwfWHmckZrw1YAgzB4eK5JFhdVz1inXxFZjro8HcmrUTkTfZ8JKb79YeQTC0MOhX0joSyPREXCDDl2BNz2XEZJ4DBK_E34boxbvJA3LfJA1MaqK/s600/IMG_8459.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWYijKfNHOOJSTcY0lSkeS7MA3BY1T9_tAoe6KvJPo7sIx4Ob1ZOp0e8wg3itauzFqWqghHJpfDJ3aVsR21mQ14dmhDm44Jsv5Onb6eSNnDfX4JMZdvbdIYCMae4VDaqGmVQ8guUbZmytGlJCFpZE3df0Av7hu2ukKVLHwAsFKSpWsKtHtJpzXty0LFN_L/s600/IMG_8462.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAk3JmYqgrB7gDO0eGnpnzOlxYJViIDInqpWJ1H3qM32_xphc1TuwV01UBHEcB_OYV7xBN54IMWL5L16ql4UiXwdoOr9WcHqkhWUrw9ECNfHPJJVQ6ijhT7AeYJRXBkRR58Lw8s9PA-vJOKSHvyCxwQ34oGMsU6I2K4Med0tSscEKj02WTlyI18Lhdw1M9/s600/IMG_8474.JPG)
Aha! Do kościoła wchodziło się tak:
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHrJTHmisW1HEPFkRHvJT51Dkh2ClRnxa7VSnkIfqFO3STYO7nlH-v6iTTZ85_aiWMbI4ceojg8u42xCts8ZPkuhoLjfL1YJOjJ1ifyV5NjFOySqJy-nyhShukAPpUCTQVdMJ8CIhjMTpDKxNoBQW2xHsx72h4MOnw59D6oQngB6xoUDKFogagrgTPB0cP/s600/IMG_8477.JPG)
Z zamkiem było jeszcze ciekawiej. Z tego co pamiętam zmieściłam się tylko ja. Albo pozostałym zabrakło motywacji?![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh984EMxcpeJ9OY31QC3DJ9vaFEP-b8dDjrbDpRL0dLzl1_gPunMRWyAvEj6tc-sZhPGK1v5jfp30oTP3eRPH2s8DEs_n1PMTQxG4T6I4vyNZ1Fy3zpsA8q1noUxrEpSMonbMuUyKnuMw6h0sUbmj8Y-5tT7HrcK7pZXGhkNWeZB_aaz0WIP7ArJTpgFhH4/s600/IMG_8481.JPG)
Z zamku zbyt dużo nie pozostało, ale zawsze miło się powłóczyć po zielonych, kwiecistych pagórkach, gdzieniegdzie przetykanych starymi kamulcami.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhbSZMnry1ntuu45s0vsc9jQimVyv6ZQkbByfSoLExcSxewSI0WXh3ze_A2l_OtJPy7q3T2JbFFieRmO1sQjBo1MMxT0DUgQnJwlorD0pomA9j67itJb5m2pQrxFhN1BLGpJrrFPIr_-ejqWKnED8coKtfkVGvirzyKYCsJajKh4xwYNn4r9J7Mgsp04QS/s600/IMG_8478.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEingEfY91YcHJ_8zQ0DdkF1KDT3URSVeX2j1l2vA20obXGAHQUKpnMlgPIQ7SLCn24vKz4Qf50Flpi_BoOKABOAbKVjw7hVJg29IftCo-pFJagdi8rJC0BitKYLir8NEmROvvXxOrVrDsiDT2hzEwmoQM3vBEc7EH_ki3fRUMYPLxK5Ob9MTZ9VxErqoRkG/s600/IMG_8486.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTY3WTUPTL7oP-zEsil_HbqL3wQ5xuBu4G0PpKqAveVk3YrPXyqj1ZXH88xZ__tG6F1gV4s2nG7wGVFktyIEqWE5GAAWCpZZt5DoSrY1Yj2lwxu7G43cGhWibJ0kdSUfQNMO5PQaaaVXFKYNec4nriCskGDPen8OJ_T19ng_wSvPqhEz7CprmEG2rEe7q5/s600/IMG_8487.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTYNwXORQvWvNCJxw4HnWZy76hOqR9rBnH9oTf-XFkXWwPI7aJGSdUoIdg9gxk4BVGfrBnlL4nnyG1oAZqlw7MVDHLInCx0n2YvFZ84PtjZlzJvRslHHxNrik97wBEDEzBsVp1CX3RsQfZGerSDK5vT_-Qp3tQaxciqwn79GNVS2M_pGNIFpTmcLmkjtbj/s600/IMG_8488.JPG)
Wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się nam podsuwać jedną i tą samą sugestię! Jak temu się oprzeć?? No jak?? Po prostu się nie da!![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYaAhXgKy_cZdC6FTWuTFydK_YfVxaeVEmTvVNOlt4XDUFX7uSbDBJDywWo9pG6jswC3I0CfXIRULpvzec2gWvSLj0b6Cms3XvO0CCkhPFEDxp-g7OnMndvjqcSxgAq3j5gcklQvR3g3tKaxDXOdrqvHC3kR43pG2nAdc2AQwKpqp7cL4BKFjqHWuTaP-m/s600/IMG_8444.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoBimCpOVTJ8m1qTO9DIM45NzMkjZPCFcutKgtnpjbOqRO96P8U_PFALyq0q-Gmby2T3I6lIqFEZ2JCzluRqhyphenhyphenICPj1-KBslvanVmyTufx29ZFD4AMe8eUskKXi0CA-9Qdw0t-gFdfLMlwuHl63lpqIu8VdTcNcPmRv1tEHuLSCaa9uRbjhC28KSYWfYju/s600/IMG_8559.JPG)
Dniestr przekraczamy w miejscowości Łuka.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij1ZVETAv8JAYIzEbvwMQGM_Y5x4VmmsHrKvVzrgaOmRrcf7xjxejgGvyYVnd-3yBwhDO0P6Cayou6Q2zPnhj7wMk75V2S-B7h5WOGSLbMZ6TbzDEN_KcMafH83920VjatvuVsMUaJlP44bNIT3jw2LrsfNp9d5IP47Bm_RmYSCX3VAjLocgp6_hrGCEOe/s600/IMG_8500.JPG)
Wybraliśmy do tego celu bardzo klimatyczny most!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVO0Y8ux-qF55Ag1bDkeVKVQfxtgEUjyFSYeV8fSG89CLuEIew40mvPmam2qq9dcwGWLPgF3zWrAy762M8N7UNgmtqXf2xYbFckW4RnceZILgyOdR7DqmMY6KRKbG5PvPIsUaaEschCQuTBPzAI0c076egp5NNoNyqS6n6z7vcuNA30OZGOfTAbgyLEX1G/s600/IMG_8495.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSjynIgJCodVv2CzRxwFaWhXYJEZl3HSPcfBfoB-mg7gpq-Ucv6yLTK7y-EPyKXfHd9UndEcsP3cKHxQOjYzZ6lTmc83Vbu68KyP8P0cZA6baeyVt7tz7s8juQfR9H7t1EStRdSOwunMZNjHY4D1icIXslP7b6uYng1EFafwf6cSP_tyZlYBRdFSfqaEmR/s600/IMG_8501.JPG)
Gdzieś po drodze mijamy staw z okrągłą wyspą. Wygląda jak dawny park, teraz już nieco zapomniany.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYyd9mVvtrrH6W5_9FMJP1tfgA7W57cIya5PbUA5Z7C6-5R4SQDD3EW3avZ09bTYmUNsPbq60s0JqaXlXMfuaXHJ4RMXF_3AetJ_ENJ0X07fo3qwR54pD06pWBXNE5lMVHLdxa7RfPSKGP7KvCsLppMwCNsVuxw_Pgi3Nx_WzMNLyrkGQ0LQpQth6palrd/s600/IMG_8509.JPG)
Na nocleg zatrzymujemy się w Kołomyi, w przydworcowym hoteliku.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizBh1jcUMLBWJJiuLOdhXH4QtVkeCL4RhD_u8mFWblNUHdZZrrdQIoN_SkldXgN9hrUFrrvJx2sys1riOrbvCvizpJFcyZBK_bwBR-k9RBK562NuFHkmMvmYhDx9g580phyphenhyphenBcfWN9xWCwWh_hAPKgIgErinHoMab5aYynl8PA41ixCt-R6bPtcRTUnU2j8/s600/IMG_8518.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlTdh03q7QT3yTExasahEKQKCfraFCVhhGjX3a__evzBU-vRGR0x_jsoRJazVmXMmbuzKWKtXvpbezse2mLysXwloz7MvDGY1myTv9gr-3dFpJxQ970kVVnBXRnBgv72d1YhpUMZ2dc_U02h4o_Uqr26m_U2VfdOEz4PuDy9GAMpVUypeWUT4Imm2lwCpw/s600/IMG_8523.JPG)
Pokój jest tu dość nietypowo umeblowany - jest np. stara toaletka.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCFd_XGupPZ0UVihI5Rhql1_m39JDFmdhfIp1zf7S3E7L8oTLx3e2LkUHh_rRDPqwtotYyJat2w0aEqAaq0SxCs5JrrGvjNbPCNj8LQy54m_hp4Rt_qYPTZwlz0HgoW984gkRigbMKPx7plRTHlOBj5tOUCS40GS7lmu7RNjZxxWm3eRLOBPRoynJNRiKw/s600/IMG_8522.JPG)
Kuchni nie ma na stanie, więc musimy wykorzystać taką mobilną.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHzbBr3X0Prq_3xKb9k_VtU08tir79oLobh8tWw9jl080wMvv7ttj2C4vvCVqHFPWwPj9IO0FIEVYhozzJjYL99gdldk381lrN3Fkhev4p0dZJJRf_4i-cFKW5s00IaQ7oqkQ2gXUq1xx7zZa_PJx7H31NB24jWb2h8IU6feH1dLc_aCLEl3SNL9SOqe5S/s600/IMG_8519.JPG)
W Kołomyi odwiedzamy też drewnianą cerkiew.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZOR1igTYcUpA_c66i9Ucj4pq-bKs0lfTbqPTKQ6_BYIZlV1BQZtLH6GPTIFMFu9QYsdRe3OB1YRTx-Fa-r17IRTMGGYg2p4l9vtXXv4oKqMVYwSRVmQmBMSrGIKov7qMoXe6r5-g0zBpZ4_REnXi2lJFhRAZDB52hgnWXWgy6ZKZyj_Vr1KXc9SVLdnV8/s600/IMG_8527.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9FjB0uM6n9heSDvTIQHWkB9Oy4CgcJQUeqy5i9Fzym6SJC-pH4FdOmAraFIq1Qdo_6mxvPy9mPHCf_St3vpQU101lFpis0U7Icm2y8DouSx9YaTABJREDiSsOUG2GYfaIAHL-9EJDOg9MhtisWhaOCT332CzuBe923B0ibUPcCbesRJNEsATSzhQ92G36/s600/IMG_8529.JPG)
I kierujemy się w stronę Kut. Tu zapodajemy piknik przy moście na Czeremoszu. Niezłe tu muszą bywać powodzie, bo koryto kamieni jest chyba 10 razy szersze od samej rzeki.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0wlBW1CBSMAHep_E13JjUBgQPg8D9MD0s8kA7hT2wkzlICqbvu61iQ2IfV8mfX04nkN5TtENez8n7kFM946am3_aOgaMEaiiQh8lNl8Y2aNRqv-oyMEX_vjtr_HdjL92ijm3hwy9AM-nm26LgnJFscAvI3b_ELCUAyFdm5LNh_UecVhan9Elv9kccrZ-V/s600/IMG_8533.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU6n2I99QnchULsVEbLBFAIp7X3DCi8lqTAGyeZ76uzJj9SyM6pLuX1ulrt7PT0i6cOIlkku38w20iBsr3paRrTexZFdsgxTi34wHciAZGXikH9RSO0bzfBrnZlKP_RhLGLFwNWJ0nR5BC11vzH87IXD9oShN5nH9HIjJPt29Ka4XEtTEFq3AM9kv9THjV/s600/IMG_8534.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF9LRIY-miV7EzglT92ILrIfaKU7U_mHZxBXsY6y-Thbc-K5LIBsDFkbQrphF1_IoH4o-zHDsZSQasAl_o-wllsSOtOLKkdNrt0LGvXl7FKmdi55olKv6esNWiZtsZRuVb7KHVk0IhI7bZogADsE1BRQfhtFkDCc2RaUFgaUR2aSHAWjMO9AhuSP6BgwKd/s600/IMG_8536.JPG)
Gdzieś w tych okolicach zawijamy też na stację benzynową. Trzeba napoić skodusię pod korek, zanim się gdzieś wpakujemy w poboczne, karpackie dróżki. Stacja niestety już nie jest taka klimatyczna jak ta znaleziona w Bereżanach, no ale cóż zrobić. Grunt, że jest użyteczna, bo chce nam sprzedać paliwo!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF9bR6s6rONvDwrFWbigfY_WxRYIPqu0NgmZk5NudMV2hUaLEO-7Y1YNdp-rqpOHR6VqqwtxQhWJLxg1Ud5iwMpI30d5mKrCQNtyEbXYYtOVBA1Y1BLieo_jqoZ1atiWDIn-2fomFLpFF5syoJV42liFNpQY2kdEjuAMeXjlL8Hf5tfU1NUh0TX6OQ0TRc/s600/IMG_8545.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzDsBd1ELKgf_qQNTfLTC7KIJs6VLnp7tmVdwSbRPeeEoUr4BKmv34ssJ_ycm4XTftu7MhWT0kgriwRSTON61HdpQB5l5UlFRuZNitLEWSTU1h8XNyT7dJHZrKB2LN_URLR_81LLlLTrZi7-zjssEscAVt14R6WL9X43OVvsUaVtXqPMM4WoGYYD1dAhnv/s600/IMG_8546.JPG)
Połowa maja to nie tylko wspomniane wcześniej bzy, bujnie porastające jazłowieckie cmentarze. To też setki kwitnących sadów, które w karpackich wioskach rosną przy każdym obejściu.
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcFdMx6iOoMT5ZdMdTrgKWPk2u5FludMms32HivefNAs0SW7N2G7no3fOPmGLzBsnkbHKMMhfbQ0qm7KtKvxixloVUvwP1SbjFSUZ6Rr_zlDqb05etk8-sV2SzAsjkJh8GihTO_hCSwBFa66f-wtmStEZAJIl6JnQXuxYgGjk4qpvXNP9FUZE0nwHjOlGu/s600/IMG_8547.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXQHMIQh3GOsZlG2ewA55BhYwwxL1RuzCd_gsjws1Y43A6-7nLUvveSH2kO8TWoHlMYtIyHO8lLhJkAUYC6YwhwyY86NznMGrimn8Tg2dhmm2EZYVv0uT3jOiB8nUIDaQ5Cn83Ob7U8JRFtp_VvjuBdeLZS8v0gqRCqd5mwhLZujNI0w1NI8Hu0uQdoZUl/s600/IMG_8548.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD3hzlk-dEzlLLG66y3NdXE9oU5zrnqgEoFTX4HQXnGjSuw9dIGRvx8NCjywD1sp9eTEzBTudOb5Wd_iorLCMSglw3Yr0GlxppRJIY-wTnV3DpEHWSpWZ-SFRR4AWIvil4dZeSkKv5FPkzuo12H5Rviv3CPqu-4598pxW88gB1joSmb0X2ptPACsTZ3BSN/s600/IMG_8550.JPG)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaknhjSj458fYWQPHYv52aoM9rMv4lj3Qto4lEbIU9E_L-R2lbykjTvcSVG4unwpUlAbOT6bJ0A4RFocmWHzbtdkiH8QjS9S9iaYASjAN2mlzPl_bKFoFhbTAHrTba30t57E-PGbRV7dWL1s35YYC-_55YiBFqBDX9Qs7UoNXxpf89U5ZSZMgzCyT2551I/s600/IMG_8553.JPG)
Nie mogę sobie też odmówić radości pobujania się na kładeczkach!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQcedsrylImKdOTRAYrXUzE9ia0IScqkRcAzPtDrYkmsKlKdxSWk_x3o1Y5ZZ1_hHLke5k23M1yGG4WqsRYJ8IElxUKY5hBvXHY6LrpFzPB3RJfYyyyZF30pO3pJMdEi19HSHxtYaFem-zLQsEZkdUfOIV01_1dfv8iyh6mdBhttP1DoyFpS9nl5mt6_5p/s600/Zrzut%20ekranu%202024-03-10%20o%2021.18.22.png)
Jeszcze rzut oka na cerkiew w Werchowynie...
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhL84k7UY7eIrxOjhvriBi7P8FkslbbDjdn2fvg8K5HznH3H3nHmltZUbrN9T0pCsI8Rgu3dydHkpbB33Ie5L3MFkuh76YZHheGi37NGTF9lQ748BpOI9up-9bqAzy20VJ_Ab3IyzjKvqR0quc0rNVxCuA76hKnLYRwiIOWFYs4UK9VFY0hIYg5luDWSIH/s600/IMG_8558.JPG)
... i zaraz można zjeżdżać na szutrowe drogi prowadzące wgłąb górskich dolin.
cdn
Rzeczywistość jednak w wielu kwestiach mocno zweryfikowała plany. Zaczęło się od tego, że im bliżej daty wyjazdu, tym bardziej ekipa zaczęła się wysypywać. Zainteresowani i zdeklarowani ludzie pod byle pretekstem (często totalnie niedorzecznym i absurdalnym) masowo zaczęli się wycofywac z wyjazdu. Ostatecznie w piękny majowy poranek na miejscu obranym na start wyjazdu pojawiamy się w czwórkę - ja, toperz, Silent i skodusia.
Zdjęcia były robione aparatem Canon PowerShot A700 i był to wyjazd, na którym udało mi się ustawić idealny balans bieli. Zdjęcia wreszcie mają takie kolory jak zawsze chciałam uzyskać - takie ciepłe i jakby przypylone. Już nigdy później nie udało mi się tego efektu uzyskać, ani obróbką, ani ustawieniami aparatu. Wciąż się staram, ale tak dobrze już nigdy się nie udało.
Pierwsze ujęcie z wyjazdu mam z baru w Słomnikach. Dobrze, że przetrwały podpisy z dawnej picasy. Nie wiem dlaczego, ale na chwilę obecną zupełnie nie pamiętam tego miejsca - czy jedliśmy tam po prostu obiad? Czy spotkaliśmy się z kimś? Czy ową szablę zdjęłam ze ściennej dekoracji do zdjęcia? Czy może obok biesiadowała ekipa rekonstrukcyjna? Czarna dziura... A raczej gorzej - kilka czy kilkanaście przypominających się i tłoczących się wspomnień i sytuacji, które mogły mieć miejsce akurat tam, a mogły też zupełnie gdzie indziej w innym terminie.
Ciagłość wspomnień zaczyna się na polu namiotowym w Stasianym, podówczas naszym ulubionym miejscu tranzytowym podczas wyjazdów na wschód. Rozkładamy namiot, a Silent korzysta z uroków kanapy w skodusi.
A! Jeszcze odnośnie Słomnik - tych Słomnik, których w ogóle nie pamiętam! Opis z picasy: "W Słomnikach jeden gosciu prosił nas by mu dać 3 zł na herbate w barze, w zamian dał nam 10 jaj. To właśnie jajecznica z nich." Jak to warto robić notatki z wyjazdów! Nawet takie szczątkowe mogą być po latach świetnym uzupełnieniem relacji.
Granicę przechodzimy z rana, więc idzie nam sprawnie. Jedziemy znaną nam trasą w stronę Karpat. Na początek rzut oka na okolice Skeliwki.
Towarzyszą nam pyliste drogi, cerkwie, stada krów i komunistyczne pomniki - czyli wszystko to, co na wschodzie kochamy najbardziej!
Niektóre pomniki są bardziej współczesne i utrzymane w nieco innych klimatach. Na wjeździe do Rohatyna mamy okazję przyjrzeć się pozostałościom jakiegoś wypadku drogowego. Trzeba przyznać, że robi to większe wrażenie niz nasze "czarne punkty", brrrrr....
W owym Rohatynie się też gubimy. Wpadamy w plątaninę różnistych uliczek, w labirynty osiedli i raz po raz wypluwa nas w miejscach, gdzie już byliśmy albo takich, gdzie w ogóle nie planowaliśmy się znaleźć. Oczywiście zasięgamy opinii u miejscowych, ale każdy wskazuje inny kierunek lub co gorsza bezładnie rozkłada ręce. A dzień ma się już ku końcowi...
Mieliśmy nocować w Bereżanach, w hotelu "Złotyj Kłos" czy jakoś tak się on nazywał. Znalazłam go na mapach i na jakimś forum ktoś wspominał, że obiekt pamięta jeszcze chyba Stalina i od tamtych czasów niewiele się zmienił w klimacie i wystroju. Brzmi to więc jak przygoda bubowa, więc tam kierujemy swe kroki. Hotel stoi gdzie miał stać, były to jeszcze te dobre czasy, gdy mało się zmieniało i informacje nawet z lekka przeterminowane nie dezaktualizowały się tak szybko. Problem jednak atakuje nas z niespodziewanej strony - nie ma miejsc! Ktoś właśnie robi wesele, nazjeżdzało się gości od Portugalii po Kamczatkę i wynająli cały obiekt. Co gorsza - ponoć inne lokale noclegowe w najbliższej okolicy też są zawalone po brzegi. Tak to jest jak jakiś "kryminalny krug" wydaje córkę za mąż! Babka z recepcji jednak bardzo zmartwiła się losem zagubionych w ciemnościach turystów i postanowiła iść z nami na układ - zapłacimy jak za najtańszy pokój w hotelu, a będziemy spać u niej w domu kilka uliczek dalej. My nie zostaniemy na lodzie a i ona zarobi. Ideał!!! Jak się chce to się wszystko da! Jest to ten sam rok kiedy wywalili nas zimową nocą ze schroniska Szwajcarka "bo nie ma miejsc" - więc sobie wspominamy tamtego skurwiela. Tu mamy możliwość zobaczyć i doświadczyć na własnej skórze, że da się inaczej - i to za obopólnymi korzyściami.
Jak wyszło w praniu - jednak nie spaliśmy w mieszkaniu samej recepcjonistki, bo tam wyniknęły jakieś problemy z jej facetem. Zaliczyliśmy nocną rundę po mieście w poszukiwaniu odpowiednich kuzynek i ostatecznie trafiliśmy do bardzo pobożnej pani Natalii. Babeczka miała trochę problem wewnętrzny, że nie ma możliwości rozdziału nas na pokoje męskie i damskie, ale dysponując jednym wolnym pokojem nie miała innego wyjścia.
Tak się prezentuje z rana nasza kwatera.
A tak było na pokojach.
W Bereżanach kręcimy się trochę czasu. Najpierw odwiedzamy zamek. Niestety jest w remoncie i robotnicy nie pozwalają nam wejść do tej cześci budynku gdzie pracują.
Udaje się jedynie zapuścić żurawia do jednej z piwnic, gdzie co jak co, ale elektryczne światło jest dla nas sporym zaskoczeniem.
Namierzamy tu także kasę pancerną.
Natomiast na dziedzińcu mamy okazję nacieszyć się dość rzadko spotykanym pojazdem. Z tym napisem z gwiazdą spotkałam się jeszcze potem tylko raz - w muzeum starej techniki w Estonii.
W centrum mamy okazję napotkać ciekawy szlaban
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Na obrzeżach miasta wpadamy na skład taboru wojskowego. Pojazdy raczej już nieużywane, ale też nieopuszczone - ktoś tego pilnował i musieliśmy wbijać od tyłu.
Jeszcze tylko rzut oka na stację benzynową i ruszamy w dalszą drogę. Tak tak... mieliśmy wyjechać wcześnie rano, a tu już zaraz południe! Ale jak tu gnać przed siebie, gdy los takie skarby pod nogi rzuca!
Rozległe pola gdzieś w rejonie wioski Potutory.
Wjeżdżamy do Podhajców.
Głównie interesuje nas tu opuszczony kościół. Dworcowe "kafe" (to po lewej) namierzyliśmy przypadkiem i też było całkiem w porządku
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
W Buczaczu odwiedzamy ruiny zamku. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że jest on opuszczony - dziedziniec służy za pastwisko wszelakiej domowej chudobie. Życie więc kwitnie, czasem tylko walają się na trawie jakieś zwłoki, wygrzewające się do wiosennego słonka.
Widoczki z zamkowych murów na pagórkowatą okolicę.
Jakieś boczne uliczki, które kojarzą nam się z Dolnym Śląskiem.
Miejscowość Ripinci. Jeden z bardziej klimatycznych poradzieckich pomników jakie spotkaliśmy. Zresztą świetna ilustracja Ukrainy z tamtych lat. Terenu spokojnego, sielskiego i mającego wszystko gdzieś. Zawieszonego w niebycie pomiędzy przeszłością, która nie do końca minęła i teraźniejszością, która nie całkiem nadeszła. Klimatu, który ja uwielbiałam, ale jak życie pokazało - bardzo wielu osobom przeszkadzał.
A więc maj 2009 i żyjący w symbiozie sołdat, bocian, kura i porastająca stare płyty trawa
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr7rZEPkSZxn8Yxpbm0hFoOxQRW5ST03pwVoc0K2IGJxr-FNvSYTDopXCgs_vaQUqbQ5VcDqSqW5QRpYhJB7dS5zKcj5GR7aEI1ZYG7fqmNnRu9RQHqNsPEoNq4pxCsRYsFgl6x3raktkTjNBJsosMVnq-R8Wo_zZcHOhR6WimziVxjiAYFM-2mN2O0Ho4/s600/Zrzut%20ekranu%202024-03-6%20o%2017.05.26.png)
Kolejny przystanek na trasie to Jazłowiec - tu spędzimy sporo czasu pływając w ruinach i bzie!
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Z jednej z kęp wyłania się kaplica o strzelistych wieżyczkach i dachach przetykanych drzewostanem. Inne elementy konstrukcyjne są wręcz idealne, aby się wyłożyć i wygrzewać w słońcu.
Największe wrażenie robią jednak wnętrza. Wchodząc tu czujemy jakieś takie totalne odcięcie od świata zewnętrznego. Jakby tam, za połamanym progiem zostało wszystko co znamy, a tu wkraczamy w inny wymiar. Nie dochodzą tu niepożądane dźwięki zza murów. Nie dociera tu ludzka działalność ze wszystkim co się z nią wiąże - zgiełkiem, niepokojem, pośpiechem. Wokół panuje dziwny rodzaj ciszy - bo takiej głośnej. Wiem, że brzmi to idiotycznie, ale nie potrafię tego inaczej wyrazić. Jedynym i dominującym wszystko inne dźwiękiem jest śpiew ptaków, które masowo gniazdują w ścianach i pod pułapem budowli. I jak to ptactwo ma w zwyczaju - w maju zwykle jest zadowolone z życia. Tutaj jednoczesnie nic i nikt nie mąci ich radości oraz melodii płynącej z setek gardzieli. Miejsce łączące owe ptasie trele i aromat wybujałych bzów... Stoimy więc z rozdziawionymi gębami, łbami podniesionymi do góry - i jeśli gdzieś można być bliżej boga, to właśnie tutaj!
Jakoś mamy w tej miejscowości wyjątkowego farta na opuszczone obiekty sakralne. Po spotkaniu z kaplicą napatoczyliśmy się na sporych rozmiarów kościół. Budynek ciekawy, malowniczy, z dużą dozą tajemniczości, jaka zazwyczaj towarzyszy opuszczonym miejscom. Ale już bez tej magii, którą miała ptasia kaplica z bzowego cmentarza. Tu po prostu jest normalnie...
Aha! Do kościoła wchodziło się tak:
Z zamkiem było jeszcze ciekawiej. Z tego co pamiętam zmieściłam się tylko ja. Albo pozostałym zabrakło motywacji?
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Z zamku zbyt dużo nie pozostało, ale zawsze miło się powłóczyć po zielonych, kwiecistych pagórkach, gdzieniegdzie przetykanych starymi kamulcami.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się nam podsuwać jedną i tą samą sugestię! Jak temu się oprzeć?? No jak?? Po prostu się nie da!
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Dniestr przekraczamy w miejscowości Łuka.
Wybraliśmy do tego celu bardzo klimatyczny most!
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Gdzieś po drodze mijamy staw z okrągłą wyspą. Wygląda jak dawny park, teraz już nieco zapomniany.
Na nocleg zatrzymujemy się w Kołomyi, w przydworcowym hoteliku.
Pokój jest tu dość nietypowo umeblowany - jest np. stara toaletka.
Kuchni nie ma na stanie, więc musimy wykorzystać taką mobilną.
W Kołomyi odwiedzamy też drewnianą cerkiew.
I kierujemy się w stronę Kut. Tu zapodajemy piknik przy moście na Czeremoszu. Niezłe tu muszą bywać powodzie, bo koryto kamieni jest chyba 10 razy szersze od samej rzeki.
Gdzieś w tych okolicach zawijamy też na stację benzynową. Trzeba napoić skodusię pod korek, zanim się gdzieś wpakujemy w poboczne, karpackie dróżki. Stacja niestety już nie jest taka klimatyczna jak ta znaleziona w Bereżanach, no ale cóż zrobić. Grunt, że jest użyteczna, bo chce nam sprzedać paliwo!
Połowa maja to nie tylko wspomniane wcześniej bzy, bujnie porastające jazłowieckie cmentarze. To też setki kwitnących sadów, które w karpackich wioskach rosną przy każdym obejściu.
Nie mogę sobie też odmówić radości pobujania się na kładeczkach!
![Obrazek](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQcedsrylImKdOTRAYrXUzE9ia0IScqkRcAzPtDrYkmsKlKdxSWk_x3o1Y5ZZ1_hHLke5k23M1yGG4WqsRYJ8IElxUKY5hBvXHY6LrpFzPB3RJfYyyyZF30pO3pJMdEi19HSHxtYaFem-zLQsEZkdUfOIV01_1dfv8iyh6mdBhttP1DoyFpS9nl5mt6_5p/s600/Zrzut%20ekranu%202024-03-10%20o%2021.18.22.png)
Jeszcze rzut oka na cerkiew w Werchowynie...
... i zaraz można zjeżdżać na szutrowe drogi prowadzące wgłąb górskich dolin.
cdn