Jesenik (Czechy) - pomnik ofiar procesów o czary
: piątek 19 lut 2016, 20:17
Pomnik poświęcony ofiarom procesów o czary, nie tylko z samego Jesenika, ale i innych miast i miejscowości dawnego Śląska austriackiego, m. in. z Nysy, Głuchołaz czy Zlatych Hor.. Znajduje się w miejscu, gdzie naprawdę płonęły stosy, a postawiony został w latach 60-tych XX stulecia.
Wszystko zaczęło się właśnie w Jeseniku, kiedy niejaki Mikołaj Schmied sam będąc na łożu śmierci oskarżył własną małżonkę o czary. Nieszczęsna niewiasta już następnego dnia stanęła przed inkwizytorami. Torturowana wyjawiła oprawcom nazwiska pięciu innych kobiet, które miały rzekomo obcować z diabłem. One także w mękach wskazywały kolejne nazwiska niewinnych ofiar. Działo się to w roku 1622 i była to pierwsza fala procesów. Życie straciło wtedy 35 osób.
Druga fala procesów rozpoczęła się w Nysie i w Zlatych Horach. Na czele inkwizytorów stał prokurator biskupi z Nysy dr. Martin Lorenz.
Najstraszliwsza była trzecia fala z lat 1651-52, przede wszystkim w Nysie, Jeseniku, Głuchołazach i Zlatych Horach. Na śmierć na stosie skazano wtedy 54 osoby, głównie zamożne kobiety. Przewodniczącym sądu był wtedy Jindrzich Frantisek Boblig z Edelstadtu.
Ostatnie trzy przypadki procesów o czary miały miejsce w latach 1683-84.
Ogółem liczbę ofiar w całym ówczesnym Księstwie Nyskim ocenia się na 250 osób.
Wszystko zaczęło się właśnie w Jeseniku, kiedy niejaki Mikołaj Schmied sam będąc na łożu śmierci oskarżył własną małżonkę o czary. Nieszczęsna niewiasta już następnego dnia stanęła przed inkwizytorami. Torturowana wyjawiła oprawcom nazwiska pięciu innych kobiet, które miały rzekomo obcować z diabłem. One także w mękach wskazywały kolejne nazwiska niewinnych ofiar. Działo się to w roku 1622 i była to pierwsza fala procesów. Życie straciło wtedy 35 osób.
Druga fala procesów rozpoczęła się w Nysie i w Zlatych Horach. Na czele inkwizytorów stał prokurator biskupi z Nysy dr. Martin Lorenz.
Najstraszliwsza była trzecia fala z lat 1651-52, przede wszystkim w Nysie, Jeseniku, Głuchołazach i Zlatych Horach. Na śmierć na stosie skazano wtedy 54 osoby, głównie zamożne kobiety. Przewodniczącym sądu był wtedy Jindrzich Frantisek Boblig z Edelstadtu.
Ostatnie trzy przypadki procesów o czary miały miejsce w latach 1683-84.
Ogółem liczbę ofiar w całym ówczesnym Księstwie Nyskim ocenia się na 250 osób.