Strażnicy Czasu

Niestety, w Katowicach nie zachowało się do dziś zbyt wiele oryginalnych neonów z okresu PRL. Jednym z ostatnich zachowanych jest obiekt umieszczony na dachu oraz nad głównym wejściem do dawnego hotelu "Silesia" przy ulicy Piotra Skargi.
Hotel ten przeznaczony jest zresztą do wyburzenia.

No i już:

Hotel Silesia wkrótce zniknie. Rozpoczyna się rozbiórka

Nieczynny od lat hotel Silesia został otoczony płotem. W ostatnim czasie parokrotnie zmieniał właściciela. Teraz zostanie wyburzony.
Wybudowany w 1971 roku przy ul. Piotra Skargi Hotel Silesia działał do 2006 roku. Orbis, który był jego właścicielem uznał, że nie stać go na dłuższe utrzymanie obiektu. Budynek kupiła spółka Accor. Planowano remont, ale firma się po jakimś czasie wycofała z tego pomysłu.

– Przestarzała konstrukcja hotelu, pochodząca z końca lat 60., wymagała kosztownej przebudowy. Znaczne nakłady na modernizację nie były uzasadnione ekonomicznie – wyjaśniali przedstawiciele Accor.

W czerwcu 2019 roku neon z dachu zdjęto. Trafi najpewniej do Muzeum Śląskiego.

A tymczasem przy alei Wojciecha Korfantego 9, działa sobie (nadal) niemal bliźniaczy przybytek, czyli hotel "Katowice", pochodzący z roku 1965.
Na jego dachu oraz nad wejściem znajdują się bardzo podobne neony, ale zadbane, odnowione i działające.

Zdjęcia wykonałam we wrześniu 2018 roku.
Lokalizacja
Warto dodać, że przed laty mniej więcej w miejscu dzisiejszego hotelu i parku z pomnikiem Powstańców Śląskich znajdował się folwark.



Przepraszam za takie opóźnienie i przerwę w opisywaniu katowickich neonów, mie je gańba, ale musza pedzieć, żech se trocha zapomniała o tym wątku.

Neon "Rejon Boże Dary", umieszczony w kawiarni w Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek. Pochodzi z objętego opieką konserwatorską zespołu kopalni Węgla Kamiennego „Murcki” − rejon „Boże Dary”.
Uzupełniono mi rurki no i instalacja świetlna znów działa.

Takie malutkie odkrycie przy ulicy Staromiejskiej.
Nieczynna od dawna pracownia zegarmistrzowska:

W kawiarni w Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek znajdziemy także legendarne już, 40-letnie neony z nieistniejącego dworca kolejowego w Katowicach:

A teraz taka ciekawostka.
Jest grudzień 2010 roku lub początek roku 2011. Jak zwykle spóźniona biegnę na staż do szpitala przy ulicy Francuskiej. Przy katowickim rynku, na dachu domu handlowego "Zenit", znajduje się jeszcze szkielet dawnego neonu z nazwą obiektu - od wielu lat nie posiada on już rurek z gazem, pozostały po nich tylko otwory widoczne na metalowych literach. Jest zapomniany, brzydki, archaiczny i źle się kojarzy.
Ja także nie zwracam na niego najmniejszej uwagi (wtedy jeszcze nie dotarło do mnie, ze neony też znikają jeden po drugim) ale z jakiegoś powodu robię zdjęcie ogólne, praktycznie nawet się nie zatrzymując. Kilkanaście metrów dalej prawie wpadam pod nadjeżdżający tramwaj, bo oczywiście potykam się i padam jak długa na torowisko.
Bardzo sprawnie i szybko się jednak zbieram, a nawet zdążam w ostatniej chwili ściągnąć z torowiska reklamówkę z fartuchem, niczym Indiana Jones swój kapelusz.


Jest to drugi neon istniejący w tej lokalizacji - zastąpił on oryginalną reklamę świetlną z lat 60. XX wieku.
Trzeci z kolei neon, współczesny, ściśle nawiązuje do tego pierwotnego, najstarszego, chociaż ulokowano go w innej części dachu.

Zdjęcie jest fatalne. Ale innego nie mam i mieć już nie będę. Załapał się na nim także baner reklamujący "Wizytę starszej pani", spektakl wystawiany w Teatrze Śląskim.
Ciekawe, co się z tym neonem stało? Pewnie trafił na złomowisko.

A tymczasem dobre wieści z Katowic!

Katowicki "Junior" po remoncie odzyskał neon. Mieszkańcy zachwyceni!

Podobnie jak katowicki "Skarbek" i "Zenit", także dom handlowy "Junior" w centrum Katowic odzyskał neon. - Odpalimy go na dniach - zapowiada Paweł Krzywdziński z zabrzańskiej pracowni "Raz Dwa - neony i komunikacja wizualna".

We wrześniu rozpoczął się remont elewacji Domu Handlowego "Junior", który mieści się w centrum Katowic, tuż przy Superjednostce i należy do Społem. Budynek z lat 70. ma odnowioną elewację w szarym kolorze. Wymieniono także szyby, a na budynek wrócił neon.
Podobnie jak w przypadku "Skarbka", nowy neon przygotowała firma "Raz Dwa" z Zabrza. Paweł Krzywdziński wyjaśnia, że przy pracy nad neonem korzystali z archiwalnych zdjęć. Neon ma szerokość 9 metrów.
– Zależało nam, aby wyglądał on dokładnie tak samo jak pierwszy z neonów. Jedynie kolor został zmieniony. Wcześniej był bladoniebieski, a obecny neon będzie szary. Taki kolor jednak lepiej pasuje do odnowionego budynku – mówi Paweł Krzywdziński.

Źródło: katowice.wyborcza.pl

Na moich zdjęciach jeszcze nie odpalony:

A tu mamy słynnego "Skarbka" z odnowioną już elewacją oraz ze zrekonstruowanymi neonami.

Neon na Skarbku w Katowicach świeci! To największy neon w regionie!

W poniedziałek, 14 października, został odpalony neon na Skarbku. Tworzą go trzy duże napisy „Skarbek” połączone potrójną świetlną kreską. Co ciekawe to jeden z największych neonów w Katowicach i regionie - ma prawie 400 mb.

Inspiracją do stworzenia nowych neonów były archiwalne zdjęcia, na których „Skarbek” też je miał. Z czasem jednak zniknęły, a zastąpił je zwykły napis - „Galeria Skarbek”.
Dodajmy, że neony wróciły na fasadę Skarbka w efekcie jej modernizacji. Prace rozpoczęły się w ubiegłym roku. Ich zasadniczym celem była wymiana łusek pokrywających elewację domu handlowego.
Łącznie ze Skarbka ściągnięto 4200 starych łusek. Nowe też są aluminiowe, ale solidniejsze i bardziej odporne na odkształcenia. Mają ten sam kształt co stare, z tą różnicą, że są nieco bardziej płaskie. Przestrzeń między nimi jest mniejsza, aby utrudnić dostęp pod łuski gołębiom.

Źródło: Dziennik Zachodni

Wróćmy do Hotelu Katowice.

Niedawno zmienił właściciela, którym został państwowy Polski Holding Hotelowy.
Konsekwencją tej zmiany jest trwający właśnie remont budynku. Prace prowadzone są etapami, aby utrzymać nieprzerwaną działalność hotelową.
Jako że po przebudowie hotel znajdzie się w sieci hoteli InterContinental Hotels Group (IHG), zmieni się także jego nazwa na "VOCO Hotel Katowice". A jeśli tak, to co z neonami
Na wszelki wypadek sfotografowałam je w obecnym anturażu, niestety tylko telefonem i w dodatku krzywo