Niestety nie. Na połowę tego, co zaplanowałam tamtego dnia zwyczajnie czasu mi zabrakło.
Zawsze wyruszam na wyprawy z mapą i taką dłuuuugą, papierową, niemiłosiernie wymiętoloną listą tego, co to mam w planie sfotografować. Wracam do domu z wykreśloną zaledwie połową i w efekcie w następną wolną sobotę wybieram się w ten sam teren po raz drugi, czyli "poprawiam po sobie". Czasem listę gubię gdzieś po drodze, ale to w zasadzie wszystko jedno, bo i tak mam ją już w głowie.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."