Archeolodzy z dąbrowskiego muzeum "Sztygarka", Dariusz Rozmus, Robert Bodnar, Bartłomiej Szmoniewski i inni, mieli pełne ręce roboty.
Staraliśmy się im aktywnie towarzyszyć.
W ciągu wielu lat prac i badań, prowadzonych w okolicach ulicy Ornej, Ząbkowickiej i Łaskowej w Łośniu (tuż obok Pomnika Żołnierzy Armii Czerwonej), odkryto między innymi: liczne fragmenty ceramiki, w tym tygle, skarb monet z wieku XII (ponad tysiąc sztuk z okresu panowania Władysława Wygnańca! Był to prawdziwy majątek!!!), kilka jam związanych z osadnictwem, wczesnośredniowieczne odważniki i ciężarki ołowiane...
Oraz, bagatela...nieźle zachowaną wczesnośredniowieczną osadę hutniczą!
Wytapiano w niej ołów oraz srebro (półprodukty z tego materiału w postaci placków odkryto w 2006 roku).
Osada została zniszczona gwałtownie, w wyniku napaści. Świadczą o tym znalezione w jej obrębie groty strzał oraz jeden z odkrytych podczas badań pieców, w którym zachował się cały wsad - proces wytapiania został w nim przerwany nagle i nigdy nie dokończony.
Podejrzewa się, że znaleziony skarb również miał związek z napaścią - został ukryty albo w trakcie najazdu, albo w obawie przed nim.
Prawdopodobnie zginęli wszyscy mieszkańcy osady.
Nikt nie dokończył bowiem wytopu, ani nawet nie zabrał ukrytego skarbu...
Pożytek z tego jeno taki,że w XXI wieku możemy się dowiedzieć, jak produkcja srebra wówczas wyglądała.
Mieszkańcom dawnego Łośnia nie pomogły nawet składane pod kamiennym brukiem, na obrzeżach osady, pochówki rytualne z krów - młodych, z wadami genetycznymi (brak rogów) albo ciężarnych, czasem zaopatrzonych w ozdoby.
Przeciw ostrej stali nawet magia nie da rady...
Wszystkie te odkrycia wskazują na istnienie w tym rejonie silnego ośrodka hutniczego, połączonego z osadą.
Pikanterii odkryciu dodaje fakt, iż osada hutnicza, odsłonięta podczas prac badawczych, nie jest wzmiankowana w źródłach.
Podczas prac odkryto także pozostałości murów i fundamentów z kamienia wapiennego, znajdujące się w bezpośredniej bliskości kościoła oraz wspomnianego wyżej pomnika.
Ponieważ wiadomym jest, że w XV - XVIII wieku istniał w tym miejscu dwór biskupów krakowskich oraz folwark z browarem, uznano znalezione fundamenty za ich pozostałości.
Dostaliśmy, podczas badania browaru i folwarku, szkicowniki do ręki i rysowaliśmy profile. Mnie się podobało...
W 2002 roku nasze własne nieszczęście odsunęło nas od wykopalisk.
Conan wrócił do Łośnia szybciej, z niewładną lewą ręką i szalonym, młodziutkim wtedy dobermanem Ernestem.
Ernest szybko załapał, o co biega w wykopaliskach, rzucał się na profile i grzebał w ziemi, a wygoniony przez doktora Rozmusa, poleciał do pobliskiego lasu i pół ekipy archeologicznej go szukało...
A potem żarł się z psem właścicieli posesji, Trampkiem.
A pan doktor Dariusz Rozmus opowie nam o wykopaliskach osobiście: Skarb z Dąbrowy Górniczej
Artykuł traktujący o tzw. Skarbie Hutnika:
Ziemia oddała skarb
autor: Ryszard Parka Artur, Pycela Natalia Dołżycka
źródło: Dziennik Zachodni, 2006-07-15
1058 srebrnych monet z XII wieku i ok. 3 kilogramów wytopionego srebra znalazła ekipa archeologa Dariusza Rozmusa w Łośniu, dzielnicy Dąbrowy Górniczej. - Wszystko wskazuje na to, że trafiliśmy na ślad po mennicy.
1058 srebrnych monet z XII wieku i ok. 3 kilogramów wytopionego srebra znalazła ekipa archeologa Dariusza Rozmusa w Łośniu, dzielnicy Dąbrowy Górniczej. - Wszystko wskazuje na to, że trafiliśmy na ślad po mennicy. Monety są świetnie zachowane, jakby nigdy nie były używane. Ktoś umieścił w garnku monety i srebro, i ukrył w ziemi. W okolicy znaleźliśmy ślady walk i spalonych zabudowań - mówi archeolog.
To rewelacyjne odkrycie poprzedziło znalezisko kilku monet w ubiegłym tygodniu. Wszystkie były bite przez Władysława Wygnańca i jego brata Bolesława Kędzierzawego. - To mógł być przypadek - mówi Jacek Pierzak z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach obecny przy odkryciu. - Ale założyliśmy, że monety zostały rozwleczone. np. przez pług.
Dariusz Rozmus zaczął przeczesywać teren wykrywaczem metali. - I nagle pojawił się silny sygnał dużej masy metalu. To było to! - opowiada. Spod zdejmowanych ostrożnie warstw ziemi zaczął ukazywać się garnek pełen monet. W czwartek komisyjnie przeliczono monety. W piątek skarb pod eskortą trafił do depozytu w Urzędzie Miejskim w Dąbrowie Górniczej.
Z tego samego garnka musiało pochodzić pierwsze srebrne znalezisko Dariusza Rozmusa - moneta Władysława Wygnańca z orłem unoszącym zająca, znaleziona 2 lata temu na tym samym terenie. Pojedyncze monety można wycenić od 300 do 5.000 zł. Wartość całego skarbu, łącznie z glazurowanym garnkiem, jednym z pierwszych na naszym terenie, szacuje się na ponad pół miliona złotych. Po udokumentowaniu skarb trafi do dąbrowskiego muzeum "Sztygarka".
Źródło
W październiku 2010 Conan tak wspominał wykopaliska:
Łosień, mimo, że obecnie jedynie dzielnica Dąbrowy Górniczej posiada długą historię sięgającą średniowiecza. Od doktora Rozmusa wiem, że odgrywał sporą rolę w Kluczu Sławkowskim.
Doktora poznaliśmy na jednym z jego wykładów na temat Łośnia właśnie (gdzie notabene wciskaliśmy mu znalezione dopiero co ułamki ceramiki z Gródkowa). Zaprosił nas na wykopaliska.
Oczywiście wybraliśmy się na badania archeologiczne i poznaliśmy sprawcę obecności naukowców w Łośniu. Jest to pan w średnim wieku, który z przekonaniem mówił: "O, teraz pani chodzi po piecu hutniczym ze średniowiecza!". Nie wiadomo skąd o tym wiedział, bo ten piec jeszcze nie został odkryty, ale faktem jest, że na jego posesji prowadzone były wcześniej "wykopki" i inna dymarka tam została znaleziona...
Po zakończeniu wykopalisk przy kościele cała ekipa przeniosła się nieco dalej na ulicę Orną, zachęceni przez jednego z właścicieli sporej ziemi, który stwierdził, że obok sadu jest miejsce gdzie nic nie rośnie.
Dr. Rozmus przyszedł, pomyślał, pokazał miejsce gdzie należy kopać i bach (!) - piec hutniczy, pokazał inne miejsce, bach (!) - drugi piec i zaraz obok grób krowy. Nie wiem, jak postępują inni archeolodzy, ale przez tą archeologiczną domyślność i dzięki wiedzy, którą mi przekazał, został moim największym autorytetem w tej dziedzinie nauki.
Po jednym z sezonów prac archeologicznych zmuszony byłem zaprzestać brania czynnego udziału w wykopaliskach... Szkoda, bo odkryto bardzo wiele o czy już wspomniano...