Strażnicy Czasu

Prandocin to bardzo ciekawa pod względem historycznym wieś, położona w powiecie krakowskim, w gminie Słomniki. Najcenniejszym zabytkiem tej miejscowości jest niewątpliwie piękny, romański kościół pod wezwaniem Świętego Jana Chrzciciela.
Pierwotnie posiadał on dwie półkoliste absydy zlokalizowane od strony wschodniej i zachodniej: pierwszą przebudowano w gotyckie prezbiterium, a druga jest wciąż czytelna u podstawy wieży.
Oglądałam sobie tę wieżę ostatnio, oglądałam... Elewacja lśniła po remoncie, a na jej jasnym tle łatwo było dostrzec ciemne punkty łusek nabojów, najpewniej szrapneli z I Wojny Światowej, wmurowanych na pamiątkę w elewację. Dwa kolejne naboje dostrzegłam po obu stronach rynny umieszczonej na północnej ścianie zabytku.

Kościół w Prandocinie za każdym razem, kiedy go odwiedzam, zaskakuje mnie czymś nowym. Bardzo lubię to miejsce.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w marcu 2018 roku.

No i zaczynam mieć wątpliwości co do datowania prandocińskich pocisków: LINK.
Czy jest tu na Forum ktoś, kto się zna na tego typu sprawach?

Karolina Kot pisze:Oglądałam sobie tę wieżę ostatnio, oglądałam... Elewacja lśniła po remoncie, a na jej jasnym tle łatwo było dostrzec ciemne punkty łusek nabojów, najpewniej szrapneli z I Wojny Światowej, wmurowanych na pamiątkę w elewację. Dwa kolejne naboje dostrzegłam po obu stronach rynny umieszczonej na północnej ścianie zabytku.

Wszystko co w murowano w ściany prandocińskiej świątyni to pociski - Nie łuski, nie naboje, a nie tym bardziej "łuski nabojów"
Faktycznie wygląda mi to na radzieckie pociski 76,2 mm z drugiej wojny. Podobnych używano w czołgach T-34.
Szrapnele miały ściany o kształcie walca, te z Prandocina są już bardziej aerodynamiczne.
Ten z otworem to najprawdopodobniej smugowy BR-350B (oczywiście mogę się mylić, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie). Po wystrzale zostawiał za sobą smugę dymu, dzięki temu załoga widziała gdzie strzela
Czy mi się wydaje, czy po remoncie zniknął ten pocisk z wyrytą datą 1945?

Nie znalazłam tego... pocisku z datą, ale być może mi gdzieś umknął z pola widzenia, bo podczas mojej wizyty zapadał już zmierzch.
Wyobraźcie sobie, że Kusmanek swego czasu wysłał mi rysunek przedstawiający, co to łuska, co pocisk, a co nabój, bardzo prosty rysunek. Ale - jak widać - nie dotarło.

Wrzucam raz jeszcze, ku pamięci


Czerwone po wystrzale wylatuje z lufy i uderza w cel, żółte zostaje wyrzucone przez zamek (działa, karabinu, czołgu, itp) i zostaje w miejscu wystrzału. Obie razem tworzą nabój.

W mury kościołów wmurowują najczęściej czerwone

No i sami widzicie, że to wcale nie jest takie proste!