Na jednej z krakowskich kamienic, przy ulicy Juliusza Lea 10b, znalazłam dziwny symbol. Wygląda na stary i z pewnością próbowano go zamazać.
Znak na pierwszy rzut oka przypomina rodło, czyli graficzny symbol rzeki Wisły z zaznaczonym Krakowem, jest jednak przekreślony.
Wyczytałam kiedyś, że nazistowskie runy i symbole lubiono na siebie nakładać, tworząc nowe piktogramy.
Zachodzę w głowę, czy nasz malunek nie jest przypadkiem znakiem heraldycznym znanym jako Wolfsangel ("wilczy hak"), nałożonym na rodło?
Uderzające jest także podobieństwo do swastyki.