Łooo! Dyskusja, ale fajnie! A już się martwiłam, że nikt tych moich wypocin nie czyta.
Merytoryczne komentarze, w tym także słowa krytyczne, zawsze są pożądane, bo bez nich nie byłoby rozwoju.
Mendosław pisze:Jednak niestety rzeczywistość nie jest zawsze tak fascynująca jak byśmy tego chcieli
Ja tam bym jednak wolała, żeby rzeczywistość była jednak bardziej pasjonująca, niż nam się wydaje, a pasja i poszukiwania pozwalały przetrwać w szarości otaczającego nas życia.
I kto wie, - może rzeczywistość taka właśnie jest, ale tego nie widzimy, albo widzieć nie chcemy.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że te wszystkie kielnie, cyrkle, kątownice są atrybutami murarskimi, jak wspomniałam mój dziadek był murarzem i wiele godzin spędziłam z nim na budowie jako dziecko. I że umieszczanie ich na budynkach jak najbardziej miało sugerować zawód twórcy danego obiektu. Coś jak moje ulubione
tabliczki rzemieślnicze.
Do niedawna o lożach masońskich wiedziałam tyle, co nasz forumowy kolega
smar i zupełnie nie zwracałam uwagi na jakąkolwiek symbolikę tego typu.
Wszystko zmieniło się, kiedy pewniej niedzieli wpadłam na pięć minut przed zamknięciem do Informacji Turystycznej na świdnickim rynku i na szybko kupiłam książeczkę autorstwa pana Sobiesława Nawotnego z pięknymi zdjęciami pana Mariusza Barcickiego "Przewodnik po Świdnicy na 102".
Usiadłam sobie potem w ogródku jednej z kawiarni i patrząc na ustawionego na dachu Hermesa zaczęłam przeglądać strony.
Trafiłam na opis, który mnie nakręcił do poszukiwań. No i w efekcie powstał ten wątek.
Pan Nawotny pisze:
Ulica Grodzka 1.
(...) Kopułę zwieńczyła postać mitologicznego boga Hermesa.
Z tą charakterystyczną formą, gdzie bóg przedstawiony jest w wychylonej pozie z kaduceuszem w dłoni, wiąże się pewna ciekawostka.
Z jednej strony jest on niewatpliwie symbolem handlu i kupiectwa, co odnosi się do zajęcia właściciela kamienicy, z drugiej jest symbolem jednego ze stopnii wtajemniczeń loży wolnomularskiej i być może nie został w tym miejscu wystawiony przypadkowo.
Pamiętać należy, że tutejszy Hermes górował nad całym miastem i stał wyżej niż wszystkie symbole chrześcijańskie. Być może zatem był to ukryty lecz i jawny zarazem symbol na zasadzie "Widzicie go, ale nie potraficie go odpowiednio zinterpretować".
Co ciekawe, w latach 90. XX wieku pewien dowcipniś wdrapał się na kopułę i założył Hermesowi majtki.
I właśnie ten krótki opis mnie zmotywował do poszukiwań!
Temat wydał mi się zagadkowy i pasjonujący.
Życie i praca zawodowa nauczyły mnie, że nie wszystko jest takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka i nieraz można się bardzo mocno zdziwić.
A jeśli symbolika na prezentowanych wyżej budynkach jest rzeczywiście podwójna? I miała być czytelna jedynie dla tych, którzy potrafili ją odczytać?
Wyobraziłam sobie takiego architekta - budowniczego z początku XX wieku, kończącego swoje dzieło, jak myśli sobie mniej więcej w ten sposób:
A, co mi tam szkodzi, wezmę se pierdzielnę na tej fasadzie symbole mojego zawodu i niby całkiem przypadkiem skrzyżuję cyrkiel z kątownicą właśnie w taki podejrzany sposób. Niech się sto lat później ta pomylona Kotowa głowi i wykłóca na swoim Forum, czy to była tylko taka moja fanaberia, czy być może jednak byłem masonem. Niezłą będę mieć z tego wszystkiego bekę po śmierci.
Ja tam bym była ostrożna.
Bo może to miało być tak, że patrzymy na coś, ba - widzimy to coś, ale nie rozumiemy. Nutka tajemnicy zawsze się w życiu przydaje.
P.S. 1 W symbolikę kaduceuszy, Delty Świetlistej i wspomnianego wyżej Hermesa nawet nie będę próbowała wchodzić, bo mnie to zwyczajnie przerasta. Za małą mam wiedzę.
W tym wątku pozwolę sobie skupić się raczej na obiektach z cyrklem i ekierką.
P.S. 2 Cały czas zastanawiam się, jak - technicznego punktu widzenia - można było założyć Hermesowi majtki. Przez głowę?
Mam nadzieję, że ciekawią Was kolejne lokalizacje?
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."