Słuchajcie, ale numer!
Wczoraj zawitaliśmy ze starym Archimedesem Oplem do Głubczyc (Leobschütz) i - szukając w upale zacienionego miejsca parkingowego - ostatecznie trafiliśmy pod gotycki kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Trochę było nam niezręcznie parkować na dawnym cmentarzu przykościelnym, ale cóż, brak klimatyzacji czasami uświęca środki.
Doskonale wiedziałam już, że na murach zabytkowej fary głubczyckiej znajdują się "dołki pokutne" w liczbie mnogiej, wielkie przy tym jak pięść. I że dodatkowo można tu obejrzeć liczne "ślady wrzecionowate".
Sfotografowałam je już dużo wcześniej
w styczniu 2018 roku.
Ale dopiero teraz, wraz z nabytym przez lata doświadczeniem, dostrzegłam na murach coś jeszcze. Coś, co najpierw wprawiło mnie w osłupienie, a następnie rozbawiło i poprawiło humor do końca dnia.
Okazało się, że część "śladów dołkowych" z kościoła w Głubczycach jest absolutnie współczesna i pochodzi, podobnie jak moje niezmordowane auto, z XX wieku!
Podczas naprawy elewacji kościoła, uszkodzonego w wyniku działań wojennych na początku roku 1945, niektóre ubytki w piaskowcu przykryto betonem.
I - to właśnie jest ten gwóźdź programu - nadano temu nowemu, betonowemu licu, strukturę zbliżona do otaczającej go, zabytkowej materii, rzeźbiąc w zastygającym materiale współczesne ślady dołkowe!!
Uwierzylibyście w taką akcję? Dołki pokutne z połowy XX wieku! Takie rzeczy tylko w Głubczycach, zapraszamy serdecznie turystów!
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."