Koty na obrazach

Ciekawostki, śmieszne wpadki, absurdalne sytuacje itp.
Posty: 28025
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Koty na obrazach

Postautor: Karolina Kot » poniedziałek 22 sty 2024, 00:21

Konrad Krzyżanowski, "Portret żony z kotem", rok 1912.
Zdjęcia wykonałam w grudniu 2022 roku, w Muzeum Śląska Opolskiego.
Oceniając obraz można ulec przekonaniu, że ten unieśmiertelniony zwierzak miał na imię Behemot.

P.S. Też chciałam mieć kiedyś takiego czarnego kota, Behemota. Niestety, moja Mama przywiozła mi ze wsi to chude, ryże, uczulone na wszystko coś, co od początku srało na zielono i rzygało gdzie popadnie.
Nazwałam go imieniem Frajer.
Czas pokazał, że mocno nie doceniłam tej pozaziemskiej istoty. Nadal sra na zielono i rzyga do dziś, wymaga polędwiczek, cielęciny, piersi z indyka duszonych w kąpieli wodnej, bo po innych specjałach mam zarzygane pół domu.

Kto by pomyślał, że ten wypłosz dożyje ponad 16 lat, wciąż skacząc na lodówkę (dwa metry). I w dodatku w środku nocy potrafi odpalić kuchenkę. Ile ja już razy wstawałam, by zapobiec pożarowi...
Może ten gnój powinien się nazywać nie Behemot, ale Azazello?
Załączniki
Konrad Krzyżanowski, Żona z kotem (1).jpg
Konrad Krzyżanowski, Żona z kotem (1).jpg (67.84 KiB) Przejrzano 458 razy
Konrad Krzyżanowski, Żona z kotem (2).jpg
Konrad Krzyżanowski, Żona z kotem (2).jpg (50.96 KiB) Przejrzano 458 razy
Muzeum Śląska Opolskiego.jpg
Muzeum Śląska Opolskiego.jpg (70.86 KiB) Przejrzano 458 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Posty: 28025
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Koty na obrazach

Postautor: Karolina Kot » sobota 17 lut 2024, 22:27

Przykryłam kuchenkę indukcyjną specjalnie w tym celu zakupioną drewnianą stolnicą i na razie jest spokój.
Ale nie dalej jak dwa dni temu z osłupieniem oglądałam z przyczajki skok mojego geriatrycznego, schorowanego kota, celowany na witrynki w kuchni (ponad 180 cm). Skok jak najbardziej udany.
Przerażające.
Nie będzie lekko.

A tymczasem przenosimy się do Wałbrzycha.
A konkretnie - do Parku Rusinowa (Rusinowa to nazwa dzielnicy, dawne Reussendorf), w którym w latach 70. XX wieku powstało całkiem sporo plenerowych rzeźb, z których wiele okazało się być na tyle trwałymi, by dotrwać do naszych czasów.

Na rzeźbie "Amfory", wykonanej z piaskowca przez panią Marię Owczarczyk w roku 1979, dostrzec można takie oto zwierzę:
Załączniki
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (1).JPG
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (1).JPG (140.14 KiB) Przejrzano 373 razy
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (2).JPG
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (2).JPG (137.85 KiB) Przejrzano 373 razy
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (3).JPG
Wałbrzych, w Parku Rusinowa (3).JPG (139.62 KiB) Przejrzano 373 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Posty: 263
Rejestracja: piątek 14 paź 2022, 19:41

Re: Koty na obrazach

Postautor: Kama » czwartek 11 kwie 2024, 21:16

Dziś dokopałam się do plakatów, których trochę nazbierałam w latach … oj tam, oj tam … jakiś czas temu nazbierałam.

Większość z nich jest zwinięta w rulony.
Moja rada – nie przechowujcie plakatów w ten sposób! Trudno je pooglądać, a każda próba ich rozwinięcia wiąże się z ranami ciętymi skóry dłoni.

Na szczęście TEN plakat był w teczce :D

Plakat_Grabiański.jpg
Plakat_Grabiański.jpg (59.18 KiB) Przejrzano 132 razy

Posty: 28025
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Koty na obrazach

Postautor: Karolina Kot » sobota 20 kwie 2024, 10:12

Cholera, a ja wszystkie moje stare plakaty trzymam właśnie tak - zwinięte w rulon.
Wyjątkiem jest "Trędowata" z roku 1976, autorstwa Franciszka Starowieyskiego. Ten plakat tak mi się spodobał, że od lat wisi sobie na lodówce i płowieje w słońcu.

Ale!
Miało być o kotach.

Poniżej drewniane rzeźby, przedstawiające Gargamela i Smerfy oraz - rzecz jasna - kota Klakiera.
Powstały dzięki rzeźbiarzom, którzy od 16 do 20 maja 2016 roku uczestniczyli w II Plenerze Rzeźbiarskim w Dobrocinie pod Dzierżoniowem.
:arrow: LINK

Klakier jest cudny!!
Zdjęcia wykonałam w kwietniu 2024 roku.
Załączniki
Klakier (1).jpg
Klakier (1).jpg (186.64 KiB) Przejrzano 65 razy
Klakier (2).jpg
Klakier (2).jpg (130.37 KiB) Przejrzano 65 razy
Klakier (3).jpg
Klakier (3).jpg (160.95 KiB) Przejrzano 65 razy
Klakier (4).jpg
Klakier (4).jpg (105.94 KiB) Przejrzano 65 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Posty: 263
Rejestracja: piątek 14 paź 2022, 19:41

Re: Koty na obrazach

Postautor: Kama » sobota 20 kwie 2024, 20:37

Karolina Kot pisze:Cholera, a ja wszystkie moje stare plakaty trzymam właśnie tak - zwinięte w rulon.

Jestem świeżo po trudnej operacji rozwinięcia plakatów.
Poukładałam je na dnie skrzyni tapczanu i przycisnęłam sklejką o podobnych do plakatów wymiarach. Na to zwykła zawartość skrzyni i, nie ma misia, muszą się rozprostować.
Potem nabędę drogą kupna dużą teczkę z tekpolu i przełożę doń moje papierowe skarby. I w końcu, po wielu latach, będę mogła nacieszyć się ich widokiem, ale też dokonam digitalizacji.
Naśladownictwo nie jest zabronione ;)

Posty: 1416
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: Koty na obrazach

Postautor: smar » sobota 20 kwie 2024, 21:59

Kama pisze:...Poukładałam je na dnie skrzyni tapczanu i przycisnęłam sklejką o podobnych do plakatów wymiarach. Na to zwykła zawartość skrzyni i, nie ma misia, muszą się rozprostować....


He, he ja też do prostowania i przechowywania - co prawda map, nie plakatów - wykorzystuję "misia" ale inaczej ;) :

rulony01.jpg
rulony01.jpg (60.33 KiB) Przejrzano 50 razy


Jak moja młodsza córcia podrosła to stwierdziła że walcowy pojemnik na zabawki (który miał denko w postaci poduszeczki na którym dziecko mogło usiąść) nie jest jej już potrzebny. Więc zaadoptowałem ten pojemnik do przechowywania map. Oczywiście może on też służyć do ich prostowania - należy je w tym celu umieścić w pojemniku "pod włos" (z reguły przy tej operacji trochę protestują :mrgreen: ) i spokojnie czekać...... aż "zmiękną" :mrgreen: Oczywiście nadal są zwinięte w rulon ale o średnicy 20-30cm i przeciwnie do naturalnego (tzn. "wcześniejszego") zwinięcia więc po wyjęciu z pojemnika nie ma problemu by normalnie z nich korzystać :D


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Z życia wzięte”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość