Marcinków - pozostałości po kopalni uranu
: wtorek 07 gru 2021, 12:31
„Marcinków to wieś leżąca w Kotlinie Kłodzkiej na zachodnim zboczu głównego grzbietu Krowiarek na wysokości 700–780 m n.p.m., pomiędzy Skowronią Górą, Suchoniem i Górzycą. W oparciu o występujące w okolicy rudy, już w średniowieczu rozwinęło się w Marcinkowie górnictwo. Początkowo poszukiwano złota i srebra, później rud ołowiu i miedzi. W XX wieku badano wyrobiska odnośnie możliwości wydobycia rud uranu”… a także grafitu. (źródło: Michał Stysz, Michał Łączka)
Do Marcinkowa wybraliśmy się właśnie po to by spróbować odnaleźć pozostałości po tych ostatnich poszukiwaniach. „Pracę domową” odrobiłem miernie – w zasadzie oparłem się na jednym zdaniu z opracowania Roberta Borzęckiego i Anety Marek:
„Podczas prac inwentaryzacyjnych zlokalizowano na stoku Skowroniej Góry (850 m n.p.m.) trzy częściowo dostępne sztolnie oraz liczne szurfy poszukiwawcze i hałdy”
Efekt poszukiwań okazał się (niestety… ) adekwatny do pracy włożonej w rozpoznanie tematu. Znaleźliśmy pozostałości jedynie dwóch sztolni z czego tylko jednej drożnej.
Pierwszy ślad robót górniczych znaleźliśmy w strumyku płynącym obok drogi. Były to kamienie z wyraźnymi śladami wierceń:
Powyżej, w zboczu można odszukać zarośnięty roznos
doprowadzający do okna sztolni:
W zboczu ponad otworem sztolni całkiem nieźle zachowany szurf - najprawdopodobniej wykopany w celu znalezienia grafitu:
Z opracowania Stysza i Łączka wynika że jest to "Sztolnia średnia uranowa" (Szkoda tylko że opracowaniem tych Panów zapoznałem się dopiero po powrocie z Marcinkowa )
Drugą odnalezioną przez nas sztolnią okazała się być "Sztolnia północna". Kilkadziesiąt metrów od pierwszej, po przeciwnej stronie drogi widać charakterystyczne wybranie w zboczu
z którego sączy się rdzawa woda:
Okno sztolni jest zasypane:
ale nawet gdyby było drożne to penetracja dziury prawie po sufit wypełnionej rdzawym błotem raczej nie wchodzi w grę (dla nas...)
Do Marcinkowa będzie trzeba wrócić. Zostały do odnalezienia sztolnie "Górna", "Dolna" i "Wschodnia" z których przynajmniej jedna powinna być drożna. Należało by też spróbować wejść do "Średniej uranowej"
Do Marcinkowa wybraliśmy się właśnie po to by spróbować odnaleźć pozostałości po tych ostatnich poszukiwaniach. „Pracę domową” odrobiłem miernie – w zasadzie oparłem się na jednym zdaniu z opracowania Roberta Borzęckiego i Anety Marek:
„Podczas prac inwentaryzacyjnych zlokalizowano na stoku Skowroniej Góry (850 m n.p.m.) trzy częściowo dostępne sztolnie oraz liczne szurfy poszukiwawcze i hałdy”
Efekt poszukiwań okazał się (niestety… ) adekwatny do pracy włożonej w rozpoznanie tematu. Znaleźliśmy pozostałości jedynie dwóch sztolni z czego tylko jednej drożnej.
Pierwszy ślad robót górniczych znaleźliśmy w strumyku płynącym obok drogi. Były to kamienie z wyraźnymi śladami wierceń:
Powyżej, w zboczu można odszukać zarośnięty roznos
doprowadzający do okna sztolni:
W zboczu ponad otworem sztolni całkiem nieźle zachowany szurf - najprawdopodobniej wykopany w celu znalezienia grafitu:
Z opracowania Stysza i Łączka wynika że jest to "Sztolnia średnia uranowa" (Szkoda tylko że opracowaniem tych Panów zapoznałem się dopiero po powrocie z Marcinkowa )
Drugą odnalezioną przez nas sztolnią okazała się być "Sztolnia północna". Kilkadziesiąt metrów od pierwszej, po przeciwnej stronie drogi widać charakterystyczne wybranie w zboczu
z którego sączy się rdzawa woda:
Okno sztolni jest zasypane:
ale nawet gdyby było drożne to penetracja dziury prawie po sufit wypełnionej rdzawym błotem raczej nie wchodzi w grę (dla nas...)
Do Marcinkowa będzie trzeba wrócić. Zostały do odnalezienia sztolnie "Górna", "Dolna" i "Wschodnia" z których przynajmniej jedna powinna być drożna. Należało by też spróbować wejść do "Średniej uranowej"