Strażnicy Czasu

Dawno, dawno temu Eworu podesłał mi taki oto filmik, według którego w lesie pod Radzionkowem miała znajdować się mogiła żydowskiego lekarza, który wiedząc, że zaraził się śmiertelną chorobą, popełnił w tym miejscu samobójstwo, skracając swoje męki.
Oczywiście początkowo uznałam, ze cała ta historia jest wyssaną z palca bzdurą, a sfotografowany przez jej autorów kamień to najzwyklejszy w świecie kamień graniczny pola górniczego.
Na miejscu okazało się, że nie miałam jednak racji. Kopalniane kamienie graniczne w tym rejonie nie zachowały się do dziś, niestety.
Długo błądziłam po lesie, powoli tracąc pomysły i nadzieję na odnalezienie tajemniczego nagrobka, na szczęście moje wysiłki zwieńczone zostały sukcesem.

I teraz trochę w kropce jestem. Tajemniczy głaz, który raczej nie jest żydowską macewą, mocno intryguje. Jego datowanie i lokalizacja rzeczywiście pasuje do pochówków epidemicznych.
Kamienia nie zaznaczono jednak na żadnej ze znanych mi map i na razie nie trafiłam w posiadanej literaturze na jakąkolwiek wzmiankę o takim grobie lub cmentarzyku.
Gdyby ktoś z czytających posiadał informacje o tym tajemniczym miejscu, uprzejmie proszę o kontakt!