Strażnicy Czasu

Na prezentowany poniżej piękny kompleks starych kamieni granicznych pól górniczych, pochodzących z okresu międzywojennego i sygnowanych podpisem Jaworznickich Komunalnych Kopalni Węgla, natknęłam się dziś "całkowicie przypadkiem", uskuteczniając niedzielny spacer w okolicy Trójkąta Trzech Cesarzy. Te ciekawe relikty dawnego górnictwa węglowego znajdują się na północ od budynku dawnego austriackiego urzędu celnego, dokładnie na granicy z Jaworznem. Ustawiono je na dosyć czytelnym wale ziemnym, stąd w miarę łatwo jest na nie trafić.

Miałam dylemat, czy pisząc ten wątek powinnam podawać ich lokalizację w obawie, że kamienie mogłyby zostać skradzione przez różnej maści szalonych kolekcjonerów pamiątek. Ostatecznie zdecydowałam się jednak na upublicznienie informacji, licząc na to, iż przydadzą się one np. miejskim przewodnikom, prowadzącym różnego typu "szwendania" w rejonie historycznego Drei Kaiser Ecke.
Bo muszę przyznać, że teren, na którym kamienie się znajdują, jest bardzo przyjemnym miejscem na spacerowanie, a odnajdywanie kolejnych zabytków z wizerunkiem kupli sprawia ogromną frajdę. Odtwarzając przebieg górniczej granicy można stać się na chwilę prawdziwym detektywem tropiącym ślady przeszłości.
W dodatku okolica zachęca do biwakowania i rozpalenia ogniska (oczywiście w sposób kontrolowany i nieuciążliwy dla otoczenia ).

Zapraszam zatem na spacer śladami kamieni pól górniczych!
Pierwszy obiekt odnajdziemy nieopodal ulicy Orląt Lwowski, przed wiaduktem wybudowanym nad trasą S1, pomiędzy drogą, a linią wysokiego napięcia.

Podążając na południe dosyć dobrze zarysowanym w terenie piaszczystym wałem w rejonie przecinki z linią energetyczną natkniemy się na kolejny kamień. Umieszczono na nim datę "1928".

Kilka metrów dalej natrafimy na kolejny zabytek tego typu. Gwarantuję, że na tym etapie wyprawy jej uczestnicy będą już mocno zaaferowani i wciągnięci w tropienie.

Następny kamień niemal w całości zagrzebany jest w piasku, umieszczony na nim znak kupli widać jednak całkiem dobrze.

Piąty kamień można łatwo przeoczyć, ale jego wygląd nie pozostawia wątpliwości.

Ten kamień w naszym zbiorze jest szósty z kolei, ale zauważyłam go jako pierwszego, znajduje się bowiem blisko ścieżki. Z daleka można go pomylić ze starym nagrobkiem.

A ten został wykopany i leży sobie nieopodal. Na pierwszy rzut oka wyglądał niepozornie i po obejrzeniu zostawiłam go w spokoju. Po chwili jednak wróciłam i przyjrzałam się mu staranniej. Po starciu warstwy mchu ukazał się dobrze już nam znany znak pyrlika i żelazka, inicjały "J.K.K.W." oraz data 1928.

I ostatni kamień z naszej kolekcji, znaleziony już po drugiej stronie ścieżki.
W tym miejscu trop dawnej granicy pola górniczego mi się urwał, niewykluczone jednak, że w okolicy słupków takich zachowało się więcej.
Powodzenia, Poszukiwacze!

Ja pinkole, jest jakis metr ziemi woj. slaskiego ktorego ty nie znasz??? W najsmielszych snach bym nie wpadła ze takie rzeczy mozna znalezc wsrod traw... Niesamowite!

A tysiace ludzi przejdzie i ani nie rzuci wzrokiem, bo ot! kamulce leżą....

No właśnie nie do końca tak jest, ludzie często dostrzegają takie rzeczy, ale po prostu nie wiedzą, z czym mają do czynienia.
Eworu dostał jakieś pół roku temu wiadomość na Facebooku o "nagrobkach" znajdujących się w tym rejonie i uznałam, że wypadałoby te doniesienia w końcu sprawdzić.
Tak po prawdzie wcale się nie dziwię, że ktoś pomylił graniczne kamienie górnicze z pomnikami nagrobnymi, nie jest trudno o taki lapsus.