Usuwanie upamiętnień Wielkiej Wojny po roku 1945 to z całą pewnością przykra sprawa, ale też jestem w stanie po części rozumieć reakcję ludzi, którzy doświadczyli wojennej traumy i chcieli pozbyć się wszystkiego, co kojarzyło się z Niemcami. Nie zastanawiając się przy tym nad rzeczywistym wymiarem i wymową takich pomników.
Trzeba przy tym pamiętać, że upamiętnienia te miewały wydźwięk propagandowy, jak chociażby słynne "Mauzoleum" w Wałbrzychu (za które jakoś nie mogę się zabrać, bo - chociaż to formalnie pomnik poległych - aż mnie cofa za każdym razem, kiedy poróbuję się pochylić nad tym tematem).
Na szczęście obecnie wielu ludzi, w tym wielu przedstawicieli lokalnych władz, rozsądniej spogląda na sprawę dawnych pomników Wielkiej Wojny i w efekcie obiekty te są remontowane, składane na nowo z kawałków i zaopatrzane we współczesne tabliczki upamiętniające poległych w I Wojnie Światowej.
Może stanie się tak także i w Bielawie?
Kilka osób z naszego Forum miało przyjemność uczyć się szacunku dla żołnierzy od wyjątkowego autorytetu w tej dziedzinie - doktora Jerzego Pałosza, eksperta w dziedzinie pochówków z I Wojny Światowej w Małopolsce i autora m.in. niezwykłej książki "Śmiercią złączeni". To była wspaniała lekcja.
Śmierć żołnierska jest święta
I wszelki nakaz nienawiści maże
Nieważne czy na dziejów szali
Wrogiem czy też przyjacielem byli
Jako żołnierze wzorowi
Na wieczną pamięć sobie zasłużyli
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."