Data powstania tego ciekawego obiektu nie jest znana. Można zaryzykować stwierdzenie, ze kopalnię tę zaczęto drążyć pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku, ponieważ wówczas poszukiwano w okolicy baryt (CaS04, "baros" znaczy po grecku "ciężki"). Do prac badawczo - wydobywczych powrócono w połowie XX wieku (pod koniec II Wojny Światowej i tuż po niej), penetrowano wówczas okolicę w celu odkrycia całkiem innych złóż - podejrzewam, że chodziło o uran.
Baryt próbowano pozyskiwać ponownie w latach 60. XX wieku, podjęto nawet starania celem odkopania Starej Sztolni, ostatecznie jednak wydobycie okazało się nieopłacalne i prace zarzucono.
Od tamtej pory sztolnia stoi zapomniana i nieużytkowana, a jej chodniki uległy zawaleniu. Dopiero niedawno została zabezpieczona.
Obiekt jest niewielki, ma zaledwie kilka metrów długości. Kończy się zawałem i szybikiem biegnącym pionowo na powierzchnię.
Przed Starą Sztolnią (tak jest opisywana na mapach turystycznych) znajduje się usypisko, na którym nadal można znaleźć białe okruchy barytu.
Zdjęcia wykonałam w maju 2023 roku.
Lokalizacja sztolni jest zaznaczona na Geoportalu (prawidłowo), obiekt dobrze widać także na zakładce LIDAR. Wędrując Doliną Chłopiny nie sposób go przeoczyć.
Do sztolni warto się wybrać przede wszystkim po kilka próbek barytu.
Ja przyniosłam sobie kilka fragmencików i mam zamiar w wolnej chwili posprawdzać, jak to jest z tą termoluminescencją.
P.S. Wybierając się w tę okolicę należy bardzo uważać, bo downhillowcy tam nisko latają.
