Tym razem często zapominany temat, bardzo często pomijany chyba nawet na tak bogatych w treść stronach jak "Kultura w lesie", nie mówiąc już o wszelkich przewodnikach turystycznych czy tym podobnych opracowaniach. Wieże, czy jak kto woli dostrzegalnie przeciwpożarowe są mimo młodego wieku niejako reliktem starszych czasów- wydawać by się mogło że obserwator na szczycie nowoczesnego betonowego słupa w niewielkiej budce z panelami słonecznymi może się obijać cały dzień, a jeżeli już dojdzie do pożaru to ma nowoczesne urządzenia namierzające źródło ognia lub coś podobnego- tymczasem sposób lokalizowania ognia prawie się nie zmienił od długiego czasu. Operator siedzący na wieży ma do dyspozycji jedynie przytwierdzony do wieży kątomierz, lornetkę zeszyt oraz coś w rodzaju radiostacji (w lasach często nie ma zasięgu, dlatego montuje się na szczycie niewielkie nadawcze anteny co widać na jednym z poniższych zdjęć; niegdyś po dostrzeżeniu ognia trzeba było biec do najbliższego telefonu w sąsiedniej wsi), oraz notatnik. Po dostrzeżeniu miejsca z którego wydostaje się dym pracownik melduje kąt do tego miejsca ze swojej budki do centrali (w nadleśnictwie Olkusz centrala znajduje się w zabytkowej głównej siedzibie przy ulicy Łukaszewicza, a obsługuje ją wysoka kratownicowa antena na zewnątrz budynku). Centrala na zasadach triangulacji (w ww. nadleśnictwie są trzy takie wieże, na podstawie kątów podanych z nich wyznacza się punkt przecięcia kątów widzenia) może określić zarzewie pożaru z niezwykłą dokładnością kilku metrów i wysłać tam strażaków. Na pracownikach wież spoczywa duża odpowiedzialność- chwila nieuwagi może dać ogniu czas na kilkukrotne powiększenie zasięgu pożaru- toteż przez cały sezon od marca do października musi on przebywać na wieży. Służba odbywa się od około godziny 10 rano do zmroku, nie ma przerw świątecznych ani niedzielnych, a nawet wychodząc za potrzebą musi zgłosić to do nadleśnictwa. Zdarza się że służba kończy się tragicznie.
Konstrukcje współczesnych wież obserwacyjnych są zazwyczaj podobne- na okrągłym w przekroju żelbetowym trzonie zaopatrzonym w środku w ślimakowe schody znajduje się niewielka (kilka metrów kwadratowych) prosta budka, zazwyczaj z galeryjką obserwacyjną dookoła. Niekiedy na wieżę mogą wchodzić turyści, wówczas izoluje się dla nich najczęściej dodatkowy balkonik nieco poniżej tego właściwego, "operacyjnego". Wysokość takich wież waha się od 30 do ponad 50 metrów, choć zdarzają się też inne konstrukcje- niegdyś zdarzały się drewniane, relikty jednej z nich opisałem już w jednym ze starszych postów (obok stała już wcześniej podobna drewniana wieża triangulacyjna, którą opiekowało się wojsko i nie udostępniło jej najwyraźniej leśnikom) podobną z własnym telefonem na górze widać w serialu "Lato leśnych ludzi" w reżyserii Władysława Ślesickiego. Niestety wątpię aby jakakolwiek drewniana dostrzegalnia dotrwała do naszych czasów- większość padła do lat 90. ubiegłego wieku. Zdarzają się natomiast konstrukcje stalowe (w Kluczach na Czubatce stała podobna do wichury w 2012 roku która skończyła się upadkiem wieży).
Tak więc zakładam wątek nie tylko po to aby upamiętnić te ciekawe konstrukcje, lecz także ku pamięci wielu pracowników leśnych, którzy spędzili dłuższą część życia na wypatrywaniu oznak ognia. Jeżeli ktokolwiek ma zdjęcia ze środka lub nawet z zewnątrz takich wież zapraszam do wrzucania.
P.S. wątek nie powstał w dziale "Wieże wodne, obserwacyjne i inne", ponieważ niekoniecznie pasuje do forum "Zabytki Techniki". Jeśli się mylę proszę o przeniesienie.
Tak więc na początek współczesna dostrzegalnia z Jaroszowca. Stoi od kilkunastu lat na zalesionym wzgórzu pomiędzy Jaroszowcem a wsią Bogucin Duży (ok. 405 m.n.p.m.). Ma o ile pamiętam 34 lub 38,5 metra wysokości (plus dwumetrowa kabina) i prawdopodobnie miała być dostępna dla turystów- na dolnej galeryjce jest nawet zabezpieczenie aby nie wypaść. Kto wie czy nie dałoby się zagadać do obserwatora...
Lokalizacja leśnej wieży w serwisie Wikimapia