Wygląda na to, że sprawa znalazła szczęśliwy finał.
Wszyscy, na czele z Panią konserwator i stogniowickim sołectwem, zareagowali na ten niepokojący sygnał prawidłowo.
Ustalono, że problemem nie jest kurhan, a po prostu niewłaściwa melioracja w tym miejscu.
I kiedy wydawało się, że zabytkowi nic złego już nie grozi, niejako przy okazji wyszła na jaw dosyć niefajna sprawa
schodów, prowadzących na szczyt kopca.
Oj, przydałaby się w tym miejscu (i w innych także) tabliczka informująca o tym, że jest to zabytek. Ludzie mogą wielu rzeczy po prostu nie wiedzieć i nie rozumieć. Myślę, że te "schodki" ktoś wykonał w dobrej wierze, nie mając pojęcia, że tak naprawdę niszczy zabytkową materię starego kurhanu. Tu potrzebna jest wiedza, edukacja.
Stogniowiczanie, dbajcie o to miejsce, Wasza miejscowość jest atrakcyjna pod względem historycznym i turystycznym właśnie dzięki temu obiektowi.
Niemniej jednak cała ta "akcja" z kurhanem dla mnie jest bardzo mocno budująca. Jest duch w Narodzie.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."