Wszystko po to, by zrobić zdjęcia i ocalić w ten sposób te niesamowite konstrukcje od zapomnienia.
Nie planowałam w najbliższych miesiącach wizyty nad Jeziorem Pilchowickim, ale pojawiające się w mediach coraz bardziej niepokojące doniesienia o planowanym wysadzeniu mostu dla potrzeb filmu przyspieszyły moją wizytę.
I muszę przyznać, że jestem wściekła, że komukolwiek w ogóle taki pomysł przyszedł do głowy.
Most wzniesiono w latach 1905–1906 w ramach budowy linii Jelenia Góra–Żagań (Kolej Doliny Bobru).
Jego oficjalne otwarcie było wielką uroczystością - miało miejsce w dniu 16 listopada 1912 roku, w obecności cesarza Wilhelma II.
Obiekt - zresztą jak wiele innych mostów na liniach kolejowych Dolnego Śląska - naprawdę robi wrażenie. Jest położony wybitnie malowniczo.
Jego główną częścią jest parabolicznie wygięta, nitowana konstrukcja kratownicowa o długości 135 metrów, wsparta na dwóch kamienno - betonowych filarach, oddalonych od siebie o 85 metrów.
Kiedy budowano most, wznosił się on na wysokość 40 metrów ponad dnem suchej doliny, której brzegi spinał ze sobą. Jednak kiedy w roku 1912 oddano do użytku zaporę i spiętrzono wody rzeki Bóbr, względna wysokość obiektu zmniejszyła się i obecnie zależy od poziomu wypełnienia zbiornika.
Pod koniec II Wojny Światowej Niemcy podjęli próbę wysadzenia mostu z powodów strategicznych, działania te nie powiodły się jednak. Szkody szybko naprawiono i już w następnym roku przywrócono ruch kolejowy.
Pociągi kursowały tędy do roku 2016, kiedy to trasę zamknięto. Ostatnie przejazdy techniczne odbyły się w roku 2017, obecnie zarówno most, jak i cała trasa są nieużytkowane.
Most figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków, ale na chwilę obecną (początek sierpnia 2020) nie wpisano go do rejestru zabytków.
Nie cierpię polityki i brzydzę się nią, ale po prostu ręce mi opadają i zaczynam być z lekka przerażona, kiedy słyszę, że przedstawiciel Ministerstwa Kultury wypowiada się w taki sposób:
Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek.
To tak, jakby ktoś podeptał całą moją pracę i wysiłki wielu osób podobnych do mnie, starających się ocalić od zapomnienia wszystkie te rzeczy, na których "nie fiksuje się" pan wiceminister.
To jest po prostu wstyd. A mnie osobiście jest przykro i jestem naprawdę zła.
Ponieważ nasze Forum jest od początku, z założenia, neutralne, bardzo prosiłabym o powstrzymanie się od dyskusji politycznych pod moim wpisem. Oczywiście zawsze możemy porozmawiać o tej sytuacji prywatnie.
A obrońcom mostu życzę wytrwałości.
W Zagłębiu Dąbrowskim, dzięki uporowi kilku zapaleńców udało się. W przypadku Pilchowic w grę wchodzi jednak czynnik czasu, trzeba działać szybko,