Tych płyt już nie ma : gazeta.pl
Przed rozpoczęciem remontu dworca PKP jeden z mieszkańców Opola zabiegał u konserwatora zabytków, by zwrócono uwagę na historyczne elementy nawierzchni peronów. Część z nich jednak wyparowała.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
O historyczne detale upomniał się trzy lata temu pan Tomasz. Napisał do wojewódzkiej konserwator zabytków pismo, w którym przypomniał, że na peronach znajdują się m.in. okrągłe pokrywy studzienek kanalizacyjnych z napisem "R.Hipper Oppeln", pokrywy studzienek w kształcie elipsy z napisem "Polte Magdeburg", "Hydrant Bopp&Beuther Manheim", duże płyty chodnikowe z napisem "J.Pfitzner Groschowitz" czy mniejsze z napisem "G.Mora Kattowitz". - Chciałem się dowiedzieć, czy podczas remontu zostaną zachowane. Nie chodzi mi o to, by z dworca robić muzeum, ale chyba dobrze by było, gdybyśmy zachowali elementy historii - przekonuje.
Miała być ochrona konserwatorska
W odpowiedzi konserwator zaznaczyła, że perony nie zostały ujęte w opracowaniu konserwatorskim dotyczącym dworca, bo w rejestrze zabytków figuruje tylko budynek dworca, wiaty peronowe i przejścia. "W przypadku podjęcia prac remontowych na tym obszarze, konserwator będzie podejmował działania mające na celu ochronę wskazanych elementów wyposażenia peronów" - obiecała jednak.
Trzy lata później, na finiszu remontu peronów, pan Tomasz zauważył, że wiele zabytkowych elementów z peronu I i sprzed wejścia do dworca nie powróciło na swoje miejsce. Próbował skontaktować się z konserwator zabytków, by wyjaśnić tę sytuację i poprosić o interwencję. W urzędzie usłyszał, że osobom postronnym informacji się nie udziela.
Będzie kolejna kontrola?
Iwona Solisz, wojewódzka konserwator zabytków pytana o sprawę, zapewnia, że jeśli zabytkowe elementy nie wrócą na miejsce, to podobnie jak w przypadku kostki brukowej sprzed dworca, którą PKP musiało wymienić, o sprawie trzeba będzie powiadomić Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, by wszczął kontrolę. I na podstawie opinii konserwatora, projektu i wyniku prac określił, co począć z brakującymi elementami. Najpierw trzeba jednak ustalić, które z nich zniknęły. - Nie dysponujemy informacjami na temat dokładnej lokalizacji pokryw studzienek i płyt z napisami, gdyż nie są objęte żadną z form prawnej ochrony konserwatorskiej - informuje Magdalena Karpińska z wydziału zabytków nieruchomych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Opolu.
Dokładną lokalizację ma jednak udokumentowaną pan Tomasz. Przesłał ją konserwatorowi. - Wciąż liczę, że historyczne detale wrócą na swoje miejsce. Skoro zachowano je w budynku dworca, szkoda, by przepadły te na peronach. Razem przecież tworzą lokalną historię - zauważa.