Feldgrau pisze:... jak sam stwierdziłeś w naszej rozmowie, kamienie, które posłużyły do stworzenia twojego szkicu, zostały wybrane arbitralnie, a takie działanie daje spore pole do manipulacji przy dopasowywaniu do mapy gwiezdnej...
Ta "arbitralność" polegała na tym, że wybraliśmy te które najbardziej "rzucały się w oczy" - większe i nie leżące. Stąd przy próbach ewentualnego dopasowania ich układu do mapy nieba może jakiegoś brakować. Trudniej natomiast byłoby wyjaśnić obecność jakichś dodatkowych ale z takimi wyjaśnieniami należałoby poczekać do czasu aż ewentualnie jakiś fragment obrazu nieba zostałby zinterpretowany (wtedy sobie pospekulujemy czy mogła to być planeta jeśli w pasie ekliptyki czy jakaś nowa/supernowa jeśli gdzie indziej). Nie chcę gasić waszego entuzjazmu - osobiście jestem sceptykiem takiego podejścia - ale próbujcie . Zwróćcie tylko uwagę na fakt że jeżeli o jakimś kamieniu powiemy że wyznacza on miejsce wchodu/zachodu jakiegoś ciała niebieskiego w określonym dniu to raczej nie może on już pasować do "zabawy" z mapą nieba bo nam "stopni swobody" braknie
Precesję na razie zostawmy w spokoju. Ma ona znaczenie gdybyśmy chcieli kamieniem oznaczyć punkt wschodu/zachodu jakiejś gwiazdy w określonym dniu lub - jeśli udałoby się takowy znaleźć - zorientować znaleziony układ gwiazd względem północnego bieguna nieba (wtedy nawet możliwe byłoby datowanie). Ale wpierw coś znajdźmy...