Poza bardzo charakterystycznymi transformatorowymi stacjami kioskowymi na terenie Warszawy zachowało się kilka innych przedwojennych obiektów o takim przeznaczeniu ale całkowicie odmiennym wyglądzie. Mam na myśli podziemne stacje trafo, lokowane na ulicach, głownie pod chodnikami.
Na pierwszy rzut oka ich okrągłe włazy przypominają większe studzienki kanalizacyjne. W sąsiedztwie żeliwnych pokryw stacji transformatorowych umieszczano kratki wentylacyjne.
Podziemne transformatory powstawały w okresie międzywojennym i - moim zdaniem - były świetnym pomysłem. Nie zabierały miejsca i były bezpieczne dla przechodniów.
Pewnym problemem pewnie było ich zalewanie przez wodę pochodzącą z opadów atmosferycznych. Ciekawa jestem, jak sobie z tym problemem poradzono.
Pierwszy zachowany do dziś obiekt tego typu pokazał mi nasz militarny moderator, Warschauer44, podczas spaceru po mieście. Sama na bank nie zwróciłabym uwagi na tą dziwną trafostację, a nawet jeżeli - nie wiedziałabym po prostu, z czym mam do czynienia.
Ulica Długa, pod Arsenałem: