W Dubiu, wsi należącej do gminy Krzeszowice, znajduje się czynna kopalnia odkrywkowa dolomitu o nazwie „Dubie”.
Kamieniołom prowadzi wydobycie od 1963 r. i należy do spółki Kopalnie Odkrywkowe Surowców Drogowych z siedzibą w Rudawie, gdzie mieści się też zakład przeróbczy kopalni. Od 2006 r. większościowym udziałowcem firmy jest Grupa Lafarge.
Dolomity wydobywane w kamieniołomie zaliczane są do środkowego dewonu (żywetu). Nazywane są „dolomitami ze Zbrzy” – od nazwy pobliskiego wąwozu, w którym można natrafić na ich wychodnie. Warto dodać, że są to najstarsze skały, występujące na powierzchni w regionie krakowskim. Ich cechą rozpoznawczą - podobnie jak innych węglanowych utworów dewonu - jest ciemnoszara, czasem nawet czarna barwa, spowodowana obecnością substancji bitumicznych oraz charakterystyczny zapach ropy naftowej, wydzielany pod wpływem uderzenia. Specyficznym wyróżnikiem dolomitów ze Zbrzy, jest również na ogół niewielka ilość lub nawet całkowity brak śladów skamieniałości.
W złożu „Dubie”, dolomity występują w postaci grubych ławic i posiadają bardzo dobre parametry techniczne i wytrzymałościowe, dzięki czemu doskonale sprawdzają się jako surowiec w budownictwie drogowym. Stosowane są m.in. do produkcji mas bitumicznych, warstw ściernych nawierzchni drogowych, betonu oraz jako kruszywo drogowe.
Kamieniołom w Dubiu znajduje się na stoku sporego wzniesienia.
W związku z tym, chcąc go sobie obejrzeć, obrałem za cel jego zachodnią stronę (gdzie zagęszczenie poziomic na mapie jest znacznie mniejsze ). Jak się potem okazało, nie była to do końca trafna decyzja - ale o tym za chwilę.
Droga prowadziła przez urokliwy las bukowy. Tak mi się spodobał w swojej wiosennej odsłonie, że zrobiłem tu nawet więcej zdjęć niż samego kamieniołomu . Po drodze mijam schron strzałowy z tabliczką, która informuje nas, że znaleźliśmy się w strefie rozrzutu odłamków skalnych kamieniołomu. Roboty strzałowe odbywają się w godzinach 10.00 – 15.00.
Dalej już nie było tak miło, bowiem okazało się, że kamieniołom to niezła „forteca”. Cała zachodnia część otoczona jest płotem, za którym są oczywiście chaszcze zasłaniające widok, a na drzewach wypatrzyłem nawet kamery! Nie było łatwo znaleźć miejsce, z którego byłoby cokolwiek widać, ale ostatecznie się udało.
Poniżej zdjęcia z maja 2016 r.: