Obiekt powstał w dwudziestoleciu międzywojennym z inicjatywy Włodzimierza Bordowicza.
Jest to duży, wybudowany z cegły i kamienia, trzykominowy piec, służący niegdyś do wypalania kamienia wapiennego, pozyskiwanego w pobliskich łomach. Pierwotnie na samej górze obiektu znajdowały się dodatkowo drewniane ganki, które nie zachowały się do dziś.
Bardzo ciekawie przedstawiał się sam proces wypalania wapna:
Wapiennik Bordowicza należał raczej do pieców polowych, w których wypalano wapno aż do momentu całkowitego zużycia muru pieca. Gdy do tego doszło konieczna była odbudowa muru. W Wapienniku w Strzemieszycach wypalano wapno z kamieni, które przywożono do niego z pobliskich kamieniołomów. Był on wybudowany z kamienia i cegły, posiadał zwartą bryłę z zaokrąglonymi narożnikami. Na samej górze posiadał również drewniane ganki. Wypalanie wapna w takim wapienniku nie było zajęciem prostym, a na pewno nie takim szybkim. W piecach polowych jeden taki cykl wypalania zajmował 20 dni, a w tym czasie trzeba było wykonać załadowanie pieca, suszenie, wypalanie i rozładowanie. Ilość otrzymanego wapna była przede wszystkim uzależniona od wielkości pieca oraz jakości surowca, z którego się je wypalało. Co ciekawe sam rozładunek pieca polegał na rozebraniu jednej ze ścian pieca, a po wykonaniu tego należało ręcznie wynieść wypalone wapno. Po 10 takich wypaleniach konieczne było wymurowanie nowych ścian pieca. Przez wiele lat ta metoda była aktualna. Dopiero po 1932 roku pojawiały się w Polsce piece przemysłowe, których było bardzo mało. Dopiero wraz z rozwojem przemysłu unowocześniono ten proces produkcji, a wypalania w piecach zaniechano.
Źródło
W ścianę wapiennika wmurowano w 1931 roku tablicę pamiątkową, ufundowaną przez właściciela zakładu.
Napis na niej brzmi:
BOZE BŁOGOSŁAW NAM W PRACY
FUNDATOR
WŁ. BOROWICZ
ROK 1931.
Według słów osoby, której dziadek był zatrudniony przy wypalaniu wapna na Górze Bordowicza, tablicę umieszczono na murze po tragicznym wypadku, w wyniku którego zginął jeden z pracowników wapiennika, przygnieciony ładunkiem, który oderwał się podczas windowania w górę.
Lokalizacja
Aby trafić w przecinkę wiodącą w kierunku wapiennika należy, jadąc trasą od strony Olkusza, wypatrywać przerwy w barierkach mniej więcej na wysokości strzemieszyckiego marketu "Biedronka".
Obiekt leży przy czarnym szlaku turystycznym.